Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdzie jest ktoś do kogo
zawsze mógłbym pójść
usiąść napić się porozmawiać
porozmawiać o byle czym
porozmawiać o czymś ważnym...

czy wiesz że kiedyś to byłaś Ty
czy wiesz że nie potrzebowałem nic
tylko Ciebie twojej obecności
czy wiesz że wcale nie musieliśmy
tak naprawdę rozmawiać kochać się...

czy wiesz że teraz
firanki w oknie nie różnią się
prawie niczym od krat
że teraz jestem w pułapce
że jestem w zamknięciu...

czy wiesz że moje myśli biją się
że w mojej głowie jest chaos
że nie rozróżniam barw
wszystkie kolory zlewają się
w czarną plamę...

czy wiesz że nadal trzymasz w ręce
bardzo ostry nóż
którym kroisz moje serce
na drobne kawałeczki
czy wiesz że rozpadam się...

czy wiesz że myśli mogą boleć
czy wiesz że te o Tobie bolą najbardziej
czy wiesz że próbuję nie myśleć
nie myśleć zupełnie
ale nie mogę chociaż staram się uwierz mi...

jestem taki obolały
mam już dość
więcej nie zniosę
coś mi mówi: - "już niedługo"
oby bo zabijasz mnie...

ta chora miłość jest w moich myślach
chcę się wyleczyć
potrzebuję specjalisty
potrzebuję specjalisty od zaraz
za nim będzie za późno...

wiem że Ty już mi nie pomożesz
wiem że pomaga mi płacz
w końcu poluzowałem krawat
odpiąłem pod szyją guzik
i odtąd tak właśnie chodzę...sam







Opublikowano

Człowieku!!!!!!!!!! Opamiętania!!!!!!!!!!!!! "To", jak szorowanie styropianem po ścianie!!!!!!!!!

Wybrałem najlepszy fragment z tekstu : "w mojej głowie jest chaos". I w połączeniu z tytułem jest czytelnie, rzeczowo.

Nie potrzeba aż tylu wersów, by się przekonać, że " myśli mogą boleć".

Opublikowano

@Mariusz_Sukmanowski
na razie jestem na etapie no i co z tego
nic mnie nie obchodzi
ale to już mi przestaje wystarczać
nawet ignorowanie tego
chyba czas rozliczyć się z przeszłością...

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jak cię zwą?   Czarnym proszkiem na białej koszuli. Potknięciem w holu, gdy cisza grobowa  grzebie zawarte przed ołtarzem faux pas. Poczekaj proszę, chcę by wszyscy wyszli.   Albo morderstwem, które ogłoszono  najbrutalniejszym na całym Mazowszu aktem miłości istoty najdroższej  sercu ofiary — komentuje gorąco...   Mam na imię strach — zjadacz białych chlebów, tłustych wiejskich kur i brudnych gołębi. Mam na imię lęk — badacz fenomenów   ległych u podstaw, jak pijanych zręby. Mam na imię Trzy — tylko proszę nie mów  mi po imieniu, tylko proszę nie krzycz.
    • Polska*             przekaże więcej pieniędzy na pomoc Palestyńczykom ze Strefy Gazy i jak przekazał rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych - Paweł Wroński - do specjalnej agencji Organizacji Narodów Zjednoczonych z polskiego budżetu - w dwutysięcznym dwudziestym piątym roku - trafi na ten cel milion dolarów więcej, a rok wcześniej na pomoc Palestyńczykom Polska przeznaczyła blisko osiemnaście milionów dolarów.   Źródło: Wirtualna    *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian i jak widać - warto wywierać presję na każdy rząd    Łukasz Wiesław Jan Jasiński 
    • Nazwałbym to moim pierwszym romansem z przemijalnością. Miałem wtedy może z 11 lat, mroźne jesienne poranki zazwyczaj zajmowała mi droga do szkoły przez szeregi posowieckich bloków, szarych, nieprzyjemnie nastawionych, ale proletariacko autentycznych. Pośród nich, już niedaleko szkoły zawsze stała ona - niska i ruda, przytłoczona między blokami, jakby szukała przy nich schronienia przed wszędobylskich wiatrem. Otaczała ją aura tajemniczości, która działała cuda w moim nastoletnim mózgu, aczkolwiek nie miałem nigdy w sobie na tyle odwagi aby uczynić przed nią pewny ruch, dopiero przy niej zaczynałem czuć w kręgosłupie pierwsze przymrozki października, przyśpieszać swój krok oraz naciągać czapkę. Oczywiście nie oznaczało to, że mi się nie podobała, od zawsze miałem tendencję do ukrywania mojego zainteresowania, ze wstydu czy strachu, efektywnie kopiąc pod sobą dołki w relacjach z innymi. Moje podchody zacząłem jeszcze przed pierwszym śniegiem, z początku ostrożnie zmieniłem swoją trasę do szkoły tak, aby przechodzić tuż przed nią, czekając aż jej oczy, kiedyś pewnie zeszklone, dzisiaj wyznaczające jedynie dwa ciemne punkty na frontowej fasadzie, spotkają się z moimi, obiecującymi dawno zapomnianą młodzieńczą energię. Wkrótce zacząłem chodzić do szkoły również w soboty - przynajmniej tak pomyśleliby moi sąsiedzi, bowiem do szkoły nigdy nie dochodziłem. Siadałem na ławce po drugiej stronie chodnika, starając się docenić to jak działało na nią dojrzałe, południowe słońce, odkrywając nowe zakamarki, podnosząc przede mną grama jej spódnicy. Wcześniej niedostrzegalne cienie raz nadawały jej ponury, niedostępny charakter, raz zapalały ją całą namiętnością, rudą zalotnością, tą samą która rozpalała moje blond włosy, tą samą która pozostawiała ciepłą sensację na mojej skórze. Już wtedy wiedziałem, że nie zadowolę się samym wzrokiem, że krótkie upalne momenty w kwiecie jesiennego dnia nie tylko za niedługo zanikną, ale że nawet w przyszłym roku, będą jedynie półcieniem spełnienia mej żądzy. Moje ciało po raz pierwszy domagało się ostatniego ze zmysłów, poczucia bliskości i zjednoczenia wcześniej jeszcze przeze mnie nie zaznanych, wiedziałem że będę musiał ułożyć plan, jak do tej jedności doprowadzić, jak wreszcie, raz na całe życie, pozwolić sobie na śmiały ruch.
    • Och, te róże z karpiowymi usteczkami

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...