Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jakoby echo Big Bangu słyszą
(mikrofalowe promieniowanie),
pieją z zachwytu, w euforii dyszą,
że nie nastąpi rozczarowanie.

Natura czasu wciąż niepojęta,
tak samo siły (nie definiować),
silą się jednak, choć niebożęta,
by wiek wszechświata doprecyzować.

Znowu do wieku dodali latek,
aby pasował do spekulacji;
iluzoryczny kreują światek
całkiem bez Boga w tej kalkulacji.

Jedyny dowód zmyślnej inflacji
mają za pewny, niepodważalny,
chociaż bazują na deformacji
grawitacyjnych falek astralnych.

Imaginując zmarszczki przestrzeni,
jakoś sprawione w bezmiarze czasu;
wstydu nie mają by się rumienić,
więc znowu robią dużo hałasu.

Dobrze wie Twórca jak wszystko tworzył,
oświadcza prawdę już w pierwszych słowach;
zatem ambitny badacz uboży
chałę Jehowy, w bzdurzących mowach.

Beletryzują imaginacje,
która wyjaśnia jak, nie dlaczego;
gotowi społem stosować fakcję
by postponować Twórcę Wielkiego...!


W reakcji na: http://nt.interia.pl/raport-kosmos/astronomia/news-odkryto-fale-grawitacyjne-wielki-wybuch-potwierdzony,nId,1359318?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Opublikowano

wywód ów długi owszem nie powiem
no i z nauki wali przykłady
ale mi stale chodzi po głowie
teoria owszem ta z dna szuflady

którą natychmiast po publikacji
skrytykowano i ośmieszono
że w głowach bełta i zero racji
choć w tej dziedzinie jest wszystko ponoć

otóż od pięciu aż do dziesięciu
tysięcy latek ot w jednej chwili
wytwór materii nie eksplodował
Stwórca przewidział się nie nie omylił

tak jak powiadam ot w jednej chwili
powstały morza rzeki jeziora
wraz z szatą roślin ludźmi co byli
od kilku epok a nie od wczoraj

ów naukowiec wiedząc o "cudach"
kosmiczne widmo analizując
stwierdził że ktoś je nagle urwał
odcinków dawnych tutaj brakuje

sama materia to jak tworzywo
urzeczywistnić potrafi Słowo
i w jednej chwili zaczyna istnieć
światy historie tworząc na nowo

pozdrawiam

a teraz czytam że coś wykryto
zmarszczki przestrzeni już się coś dzieje
jak tu pogodzić gdzie jednolitość
gdy czas w materii tylko istniieje

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz

pełne szuflady są wszak wymysłów
trudno by było w wierszu pomieścić
darmo się imać nowych pomysłów
by rewelację jakąś obwieścić

wieki minęły odkąd Gezis
spisywał Mojżesz duchem wiedziony
relacji owej nie grozi kryzys
gdyż w świetle owej Bóg jest wielbiony

eksplozja nigdy ładu nie czyni
ten zaś widoczny kto szkiełkiem patrzy
ja również widzę oczyma mymi
że kreacjonizm prawdę wypaczył

wszak Słowo istniał (inaczej Logos)
i z Ojcem działał tworząc materię
bzdurą są tezy tak sporne kogoś
że nagle stworzył on biżuterię

co uczonością jest zdaniem wielu
głupstwem zaiste z czasem się jawi
nic we wszechświecie nie jest bez celu
kto go dostrzega Jehowę sławi

nieożywiona bezsprzecznie cudem
a jeszcze większym owa co żyje
On jest zajęty roztropnym ludem
racje są Jego a nie niczyyje

pozdrawiam

po to wskazałem link który wiedzie
do artykułu który potwierdza
słuszność tytułu zaiste w biedzie
duchowej będzie kto prawdą wzgardza

Opublikowano

Panuje dość zgodna opinia co do tego, że hipoteza, wedle której człowiek w całej swej chwale został stworzony, nie przechodząc żadnych etapów pośrednich, dnia szóstego, jest zbyt prosta i archaiczna, by mogła jeszcze kogokolwiek satysfakcjonować.

Opublikowano

@Kulok_the_Bo$$

Prostota ujęcia (przedstawienia) złożonych procesów, zjawisk, zależności itp, itd, ma stanowić dowód przesądzający o archaiczności...?!

Natomiast jeśli chodzi o osobiste satysfakcje, to... różne zboczenia są na tym świecie. Osobiste odczucia wynikające z właściwych komuś marzeń, pragnień, dążeń itp, itd, dla rzetelnych i roztropnych nie są kryteriami prawdy i fałszu.

Opublikowano

@Kulok_the_Bo$$

Zapewne wyznaczniki gatunku do jakiego zaliczasz Słowo Boże, masz inne niż ja, albo po prostu nigdy w życiu nie przeczytałeś ze zrozumieniem tej najbardziej na świecie rozpowszechnionej Księgi. W obu przypadkach będziemy się różnić w odnoszeniu się do jej treści.

Opublikowano

Masz rację, będziemy się różnić. Ja wierzę w ludzi, ty w byt nadprzyrodzony. A co do zrozumienia, cóż, tu się akurat mylisz. Pismo przeczytałem, a zrozumienie? Hm... widzę w tym po prostu, ot, zbiór zasad, którymi powinniśmy się kierować, by nie zwariować lub też nie pogrążyć świata w gównie. Tylko i aż tyle.

Opublikowano

@Kulok_the_Bo$$

Bardzo się cieszę, że się myliłem, jeśli chodzi o to, czy przeczytał Pan Słowo Boże z jakimś tam zrozumieniem...

Może postara się Pan jeszcze raz je przeczytać, wyzbywszy się żywionych (własnych i/lub cudzych) nastawień, poglądów, przekonań. Zachęcam, by po prostu dać Bogu możliwość aby przemówił... Warto wręcz prośić o to.

Leży to w Pańskim interesie...

2 list ap. Pawła do Tymoteusza 3:14-17

Opublikowano

Po to mamy mózg, by go używać, więc poglądy/przekonania, do których w życiu doszedłem należą wyłacznie do mnie. A co do idei bytu wyższego... Teologiem nie jestem, bardzo więc nieżałuję, iż nie będziemy mieć możliwości wykłóceń w temacie.

Opublikowano

@Kulok_the_Bo$$

Wczytałem się w to co pisałem, badając czy moje wypowiedzi trącą kłótliwością. Otóż są asertywne, bezkompromisowe, co sprawia, że dyskutanci o relatywistycznych i/lub nijakich poglądach (kameleony poglądowe) skłaniają się do stawiania zarzutu kłótliwości... Zapewniam nie tylko tym komentarzem, ale też przesłaniami moich zestrojów (http://www.poezja.org/poeci/96083/makarios_), że nie jestem wrogiem ludzi... ale zła we wszelkiej postaci. Postrzeganie nienawiści do zła jako nienawiści do czyniących go, zdaje się być nieuchronnym błędem, ale to błąd...!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


owszem znam Genesis i Stary Testament
ale pewne fakty dziś są bardzo w cenie
że gdy ktoś na górze gdzieś tam powie amen
życie uratuje lub zmniejsza cierpienie

ludzie pragną świadectw nie świadków jehowy
i w swej naiwności nieraz ostro błądzą
sami się nakręcą faszerując głowy
miast otworzyć oczy w cenie mieć rozsądek

popatrz Makariosie co się dzieje wokół
począwszy od zbiegu "przypadkowych zdarzeń"
do nagłych uzdrowień co ą solą w oku
często już bezradnych uczonych lekarzy

kilogram materii guz nowotworowy
przedłużając życie znika w jednej chwili
więc czymże jest materia lub innymi słowy
kto świat wokół stworzył i się nie omylił

słusznie napisałeś wszystko czemuś służy
przed nami zadania lecz jakie nie wiemy
nikt nas nie zostawi choć sekundy dłużej
gdy się czas na ziemi do końca wypełni

pozdrawiam Jacek
Opublikowano

@Jacek_Suchowicz

wspólna nam płaszczyzna Słowa
cenna jeśli temu służy
gdy wierna prawdzie wymowa
buduje choć bywa wkurzy

wyście mi świadkami tego
że JEDYNYM jestem Bogiem
nikt nie zmieni słowa mego
wkrótce się rozprawi z Gogiem

przed Jehową wszak nie było
Boga innego nie będzie
gdy tak świadczę jest Mu miło
jestem świadkiem też w tym względzie

czego pragną ludzie wiemy
a co pragnie Bóg Jehowa
w bagna fałszu tylko brniemy
gdy jest bogiem nasza głowa

kto swą głowę faszeruje
naukami Biblii świętej
przecież się nie oszukuje
treścią Księgi duchem tchniętej

w świetle proroctw widzą oczy
Słowo Twoje jest pochodnią
na które się grzesznik boczy
roztropni chętnie uwzględnią

cuda dzieją się wokoło
nie zawsze spektakularnie
dzięki nim jest mi wesoło
choć nie zawsze idealnie

uzdrowienia też bywają
tak jak zgodny też cudowne
przyjaciele zmartwychwstają
odtworzenie jest dosłowne

niech się Jego wola dzieje
zgodnie z Jego zamierzeniem
gdy ktoś kona czy zdrowieje
przyjmuję to z docenieniem

wola Jego temu służy
by uświęcić Jego Imię
głosić o tym mnie nie nuży
zwłaszcza w takiej oto formie

jeśli ciebie też wspaniale
żyć przemiło jest dla Boga
czyńmy wolę więc wytrwale
to najlepsza życia droga

:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata po podjęciu wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 
    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
    • @P.MgiełPoeci tak ładnie tęsknią...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...