Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miłość to dar od Jehowy
gdy jesteś na nią gotowy
by go przyjąc i nie stracić
i wspólne życie wzbogacić?

By rozkoszą naszą było
i nigdy sie nie znużyło
dawanie siebie samego
patrzenie szczęścia drugiego

Kochaną być..tak bym chciała
czy taką miłość spotkałam?
Czy mej miłości nie zniszczy
robiąc z niej stertę zgliszczy?

Tak właśnie patrzę na Ciebie
chcę oddać Ci całą siebie
Czy moim bez reszty będziesz
czy też się na to zdobędzioesz?

Czy będę dla Ciebie wszystkim
kimś najcenniejszym i bliskim?
Czy jestem pragnień spełnieniem
jedynym Twoim marzeniem?

Ja zrobię dla Ciebie wszystko
czy będziesz przy mnie wciąż blisko?
Nie zawiedż mnie proszę kochanie
niech miłość ta wiecznie zostanie

Opublikowano

@asia_cichacka
[center]miłość

płomień Jah gorejący
jest siłą napędową
jak słońce jaśniejący
poświatą szmaragdową

raduje przejawami
tkliwością usposabia
szlachetnymi czynami
przepięknie przyozdabia

od kolebki do grobu
upragnione uczucie
warto szukać sposobów
by kochać należycie

bliźniego jako siebie
a Boga przede wszystkim
bo chociaż mieszka w Niebie
chce być każdemu bliskim

Opublikowano

myślę, że miłość od Jehowy jest tematem dla teologów nie dla poetów; bardziej ludzi interesuje miłość człowieka, bo można ją pojąć przez analogię - jakoś potrafimy się utożsamić z kochającym, z kochającym BOGIEM NIE MOŻNA BO JEST NIEPOJĘTY;
JEŚLI BÓG DZIAŁA POPRZEZ NAS to dla niego ważne - ba! - najważniejsze, co uczyniliśmy jednemu z nas, gdy był w potrzebie;
nawet pożądanie jest rodzajem miłości, bo jest zobowiązaniem wobec drugiej osoby chronić ją i realizować wspólne pragnienie bycia rodziną;
niestety - wiersz jest zbiorem pytań, pytań retorycznych na które nie ma odpowiedzi bo są oczekiwaniem i pustą deklaracją...miłość daje i o nic nie pyta, a tutaj znajduję bezustanne warunkowanie miłości - ta przestaje nią być i staje się rodzajem intercyzy, w której wyraża się życzenie wobec drugiego, aby spełnił wszystkie oczekiwania kochającej...Pytanie, kogo kocha peel...siebie w oczekiwaniu na spełnienie swoich życzeń!
O rymowance nie wspomnę, bo to jest częstochowszczyzna...

Opublikowano

Debiut w tym więdnącym serwisie jak czytać nie wszyscy traktują tak jak ja (patrz: Jacek_Aleksander_Mateusz_SOJAN Dnia: 2014-03-16 00:23:29). Możesz jednak odczuć satysfakcję, że dla jednych mniej a dla innych bardziej artystyczna twoja wypowiedź spotyka się z oddźwiękiem, co w tym więdnącym serwisie ma coraz rzadziej miejsce. Ponadto spotkał cię przywilej, iż zareagował dość znany i czytywany poeta. Ma on prawo myśleć, "że miłość do Jehowy jest tematem dla teologów, a nie dla poetów", z tego więdnącego serwisu (głównie oni z niego korzystają i czytają publikowane w nim utwory), chociaż zapewniam cię, że z tego serwisu korzystają też osoby bez takiego uprzedzenia. Aby tego dowieść właśnie się wypowiadam, zapewniając przy tym, że neguję miłość do Boga w sposób wyrażony słowami: "Boże choć Cię nie pojmuję jednak nad wszystko miłuję". Oczywiście nie należę do osób, które pojęły Boga bez reszty, albowiem pomimo moich dążeń i starań (najlepszych chęci) przerasta to moje możliwości, a do tego dysponuję źródłem wiedzy o Bogu, które zawiera skończoną ilość informacji na Jego temat. Z takiego (o wiele bardziej złożonego niż określiłem) stanu rzeczy absolutnie nie wynika, że ponieważ nie jest możliwe zupełne poznanie Boga o imieniu JHWH, to nie jest właściwe warunkowanie miłości do Niego od Jego poznawania, a contrario... Okoliczność, że pierwsi ludzie zostali przez JHWH stworzeni na Jego obraz i podobieństwo sprawia, że ten rodzaj miłości o którym mowa w dwóch największych przykazaniach (obowiązujących prawdziwych chrześcijan) jest taki sam w odniesieniu do Boga i Jego dzieci. Nie istnieją biblijne podstawy uzasadniające pogląd, że wystarczy kochać bliźniego swego jak siebie samego, bo tym samym kochamy Boga. Zapisane przez ap. Jana stwierdzenie, iż nie można kochać Boga którego się nie widzi, a jednocześnie nie okazywać bliźniemu tego samego rodzaju miłości (agape), nie jest tożsame z tak formułowanym i wyrażanym poglądem.

Mając powyższe na względzie odczytałem twój wiersz pozytywnie, jako wyraz niepokoju skłaniającego do zabiegania o wiecznotrwałą miłość, która istotnie po czas niezmierzony będzie wzbogacać życie wszystkich istot, nie wyłączając Istoty Najwyższej. Twój utwór (rymowany w sposób jaki nasuwał ci sens tego, czemu chciałaś dać wyraz) jest wyrazem dążenia (najlepiej obopólnego), by rozkoszą było nigdy się nie znużyć w dawaniu siebie kochanej osobie (mężowi), jako że w ten sposób tę osobę się uszczęśliwia. Słusznie też tak kochając oczekuje się odwzajemnienia takiego oddania (miłości), niestety jednak bywa, że oczekiwanie owo bywa... i bywa... i bywa. Niepokój, że coś miłość podlira zniszczy, póki co bywa uzasadnieniony, o czym dalej czwarta i kolejne strofy. Jeśli chodzi o osobę Boga, to podlir słusznie nie ma obaw związanych z odwzajemnianiem miłości agape... Pięknie.

Opublikowano

@makarios
Dziekuje za ...przyznam trafne słowa krytyki Tylko nie zgodze się z twierdzenie ,że Bóg jest niepoznawalny Można poznac przejawy Jego miłości do człowieka Wszelkie uwagi przemyśle :) Miłego dnia

Opublikowano

@asia_cichacka
No właśnie jest poznawalny (pisałem), jednak w takim stopniu, w jakim On sam umożliwia poznawanie poprzez swoje dzieła i Słowo. Miło mi.. tego wyjątkowego dnia (jeszcze takiego nie było i na pewno takiego samego już nie będzie).

Staraj się doskonalić warsztat. Ośmielam się zamieścić poniżej po mojemu zmienioną wersję twojego wiersza.

Miłość

Dar bezcenny od Jehowy,
przyjąć chciej go i nie stracić,
do małżeństwa bądź gotowy,
zdoła życie ubogacić.

Aby twą rozkoszą było
dawanie siebie samego,
by się nigdy nie znużyło,
upatruj szczęścia drugiego.

Kochaną być... tak bym chciała
Czy miłości nic nie zniszczy?
Czy miłość taką spotkałam?
Czy się stanie stertę zgliszczy?

Uważnie patrzę na Ciebie
Czy moim bez reszty będziesz?
Oddać chcę Ci całą siebie!
Czy też na to się zdobędziesz?

Czy będę dla Ciebie wszystkim?
Czy jest Twych pragnień spełnieniem?
Najcenniejszym skarbem bliskim...?
Czy jestem Twoim marzeniem...?

Jam gotowa robić wszystko.
Nie zawiedź proszę, Kochanie...
Będziesz przy mnie zawsze blisko?
Niech miłość wiecznie zostanie...!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Tu włącza się alarm. Tym bardziej, że sens powyższej frazy przewija się mniej lub bardziej wyraziście przez cały tekst. Do takich wniosków czytelnik mógłby dojść samodzielnie.    Po ciekawej, z udanymi nawiązaniami do kultury, pierwszej cząstce następuje nieźle podsumowująca druga:     To jest jej jadalny miąższ. Cała reszta to skórka i pestki.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      No bo jakżeby inaczej. Za mało jest piękna w pięknie, więc jeszcze trzeba czytelnikowi o tym po raz nie wiem, który, przypomnieć. Bo inaczej może nie skuma i nie będzie wiedział, że jest pięknie.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Przypuszczam, że po coś to jest, ale...   Wiersz wykorzystuje zderzenie się dwóch powiedzeń - o szukaniu wiatru w polu i o rzucaniu słów na wiatr. Rozwija się dokładnie w miejscu, gdzie krzyżują się ich znaczenia.
    • To dopiero szkic. Wiersz, to może z tego dopiero będzie, jeśli od słów nigdy nie jest za późno rozwiniesz go w jakimś oryginalnym kierunku. Kiedyś odnajdziemy siebie to jedna z najbanalniejszych fraz, jaka może pojawić się w wierszu (no chyba, że podejmuje się z nią jakąś polemikę, ale to nie jest ten przypadek).
    • W poprzednim wierszu byłeś romantykiem, tu jesteś dekadentem. Ten tekst strasznie się miota w skrajnych emocjach. Nie  wnikam skąd, jak i dlaczego takie inspiracje, ale  czytelnika przytłacza agresywny, teatralny patos. Smutku łzy, idę we krwi, utop w rozpaczy, bólu dech, zgonu kres, szala śmierci (2x), urna, proch... Koszmarny korowód. Jak powiedział L. Żuliński, świetny krytyk literacki i poeta, egzaltacja to jedna z największych przywar dobrego smaku.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...