Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

[indent]Gdyby któs mnie teraz zapytał, co u mnie, to nic bym mu nie odpowiedział. Nie chodzi o to, że jestem niemiły, czy też aspołeczny.[/indent] Nie chodzi też o to, że nie lubię ludzi, co nie jest nawet do końca prawdą, bo jest parę osób, które polubiłem. A mimo to nawet im nie odpowiedziałbym w tej chwili. A wszystko przez to, że jestem martwy. Zupełnie bez życia. Kopnąłem w kalendarz. Pożegnałem się z doczesnym światem. Wykorkowałem. Odszedłem. Umarłem. Mniejsza o terminologię. Faktem jest, że dziś mija tysięczny dzień od mojego zejścia.
[indent]Jeśli odpuścić sobie ten etap z pszczółkami i kwiatkami oraz całe moje życie, to wszystko zaczęło się w taki zwykły szkolny czwartek.[/indent] Chociaż może nie był on taki zwykły, bo z reguły nie umierałem w czwartki. Przynajmniej nie dosłownie.
[indent]W takim razie wszystko zaczęło się w pewien niezwykły czwartek, gdy postanowiłem szybciej wrócić ze szkoły.[/indent] W końcu matura już niedługo, więc po co siedzieć w szkole? Otóż po to, by nie zostać potrąconym przez samochód na przejściu dla pieszych. Całe szczęście, że zdążyłem się cofnąć, bo zginąłbym na miejscu! Ale przeznaczenia nie da się oszukać. Wiem o tym z filmów. Nie wiedziałem natomiast, że ktoś postanowił zostać kolekcjonerem włazów od studzienek kanalizacyjnych, a jego zdobyczą padł akurat ten, na którym powinienem stanąć. Muszę przyznać, że jego nieobecność zupełnie mnie zaskoczyła. I to tak bardzo, że z tego zaskoczenia zapomniałem, jak bardzo szkodliwe dla zdrowia jest rozbijanie sobie głowy o brzegi studzienek. A miałem nadzieję, że umrę epicko...
[indent]No cóż. Coś mi jednak nie wyszło i znalazłem się po uszy w gównie. Dosłownie! Mógłbym jeszcze powiedzieć, że miałem przesrane i takie tam,[/indent] ale moje posrane poczucie humoru nie jest kompatybilne z takimi gównianymi tematami, więc będę śmiertelnie poważny.
[indent]Czy ktoś z was zastanawiał się jak to jest po śmierci? Co się dzieje wtedy z naszą świadomością? Ja robiłem to często. Jednak nie potrafiłem wymyślić niczego sensownego.[/indent] I to był wielki błąd, bo okazuje się, że po przejściu na drugą stronę czeka nas to, w co wierzyliśmy za życia. Współczuję tym smutnym ludziom, którzy uważali, że zasługują na pójście do piekła. Aż mi się gorąco robi na samą myśl o ich losie. Chociaż sam wcale nie mam lepiej. Za życia miałem taki burdel w głowie, że w dalszym ciągu nie ogarniam tego, co się tutaj dzieje. Wszelkie wierzenia, na jakie natknąłem się w mojej podróży po świecie, mieszają się tutaj ze sobą. Mogłoby mnie to zupełnie przytłoczyć, jednak dogadałem się z Brahmanem. W zamian za podrzucenie mu siedemdziesięciu dwóch dziewic załatwi mi jakąś fajną inkarnację. Muszę tylko znaleźć ciapatego, który będzie mówił po polsku.

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @JuzDawnoUmarlem Sami budujemy więzienia dla własnego bólu, zamykamy się w przestrzeni, gdzie ból ma gdzie rezonować. Podoba mi się koniec - „serce schłodzone" w szklance po whisky, bo to obraz niebanalny, gorzki, konkretny.
    • @KOBIETA Utwór mruczący głębią wysublimowanej liryczności, sięga po metafory światła, ciszy, nocnej przestrzeni. To kpi i buduje świat łagodny i nastrojowy. Tkwi w nim tęsknota, ale wyrażana językiem spokoju. 
    • @tie-break To piękny i melancholijny wiersz o mocy słowa i ulotności ludzi w naszej wyobraźni. Fascynujące jest to "ty" i "ja", które wspólnie decydują o losie bohaterów. To może być relacja autor-czytelnik, dwoje piszących razem, albo my wszyscy, którzy nadajemy znaczenie cudzym historiom. Miasto jest "niedokończone", kamienice to "akwarelowe plamy", deszcz zmywa imiona - wszystko jest w stanie szkicu. To pięknie oddaje, jak krucha jest narracja – i jak fascynująco otwarta. A zejście w "niewyczerpaną ranę" to gorzkie zakończenie. Postaci "odchodzą niezauważalnie" - znikają w milczeniu po swojej chwili istnienia. Piękny tekst.   Przypomniała mi się książka "Zabawa w chowanego" Musso Guillaume, w której autor traci kontrolę nad stworzonymi przez siebie bohaterami. Może to skojarzenie zbyt odległe, ale "zaświeciło". :)
    • W natłoku wielu myśli i wypłakanych łez. Tłumaczyłem ci boże jakie to życie jest. Wpatrzony nocą w okno prosiłem Cię o zdrowie. Szeptałem wzrok spuszczając, że samotności się boję.   Czas goił wiele ran, lecz ciągle powracały. Bałem się nie raz ten świat pozostawić. Samotny smutny jeden chodziłem na spacery. Miałem wrażenie, że zaraz pozostanę niemy.   Lecz pewnego wieczoru poznałem pewną damę. Którą mogłem nazwać pełnego szczęścia mianem. Do dzisiaj zaskoczony w odwzajemnioną miłość. Wrzucam smutki i żale w wielkiego ognia stos.   Dziękuję ci kochanie, że wciąż przy mnie jesteś. Chciałbym choć nie mogę zachować zdrowia resztę. Mogę wręczyć tylko swe własne dobre serce. Nie siłę i urodę wiec daję jak najwięcej.   Wtuleni w swe ramiona po ciężkim pracy dniu. Wpatrzony w twoje oczy rozumiem cię bez słow. Uciekają kłopoty w tedy boją się nas. Kochając siebie bardzo tak wiele możemy dać.
    • Z sennej otchłani promień światła  refleksem ciszy, lśnieniem ciał rozświetla ciemność przenikając  noc, która kruszy ciężar gwiazd.   Dryfując lekko zmysłem lotu miękkością skrzydeł wzruszam czas, a może ze mną zamkniesz oczy  by znaleźć w sobie światła blask.!?          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...