Ozimość
-
Ostatnio w Warsztacie
-
był piękny, słoneczny poranek
obłoki spokojnie sunęły po niebie
powiewał leciutki zefirek
a ona szła
bez celu, byle przed siebie
bezstronnie, bez wahań - kto bardziej?
a co było? minęło, nie przeliczała
patrzyła prosto i najzwyczajniej
stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie
- od siebie
dojrzała
i ogarnęła
przykryła lekko, współczule pomniejsze
i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre
a wiatr wstrząsnął swą siłą
bo serce zadrżało o bezbronne
moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz
i z nowym
poczekaj, wytrwaj - ja wrócę
w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem
przelewając spomiędzy
poiła
dzień za dniem nie ustając w trudzie
aż przyszedł czas zrozumienia
tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej
ale powstała z kolan i ruszyła dalej
bo najlepszy grunt? to nie stracić
siebie samej
i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości
***
czego nie mogła dostrzec
w chwili nieobecności
ziemię już dawno rozgrzebano
bo liczył się nie plon
lecz jej żywe
ziarno
0
-
-
Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach
-
- 46 odpowiedzi
- 1 072 wyświetleń
-
- 43 odpowiedzi
- 979 wyświetleń
-
- 40 odpowiedzi
- 667 wyświetleń
-
- 27 odpowiedzi
- 494 wyświetleń
-
może... 1 2
Przez viola arvensis, w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
- miłość
- niespełnienie
- (i 3 więcej)
- 21 odpowiedzi
- 335 wyświetleń
-
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się