Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

http://www.youtube.com/watch?v=2u-2R8EdBcY


Gdzie ten duch? No gdzie ten duch?

Gdzie ten duch co szedł ze mną przez ciemność, gdzie ten duch co pokazał mi wieczność?
Odszedł, zniknoł, zaginoł w walce, w środku czuje jagbym maczał w tym palce.
Gdzie ten duch co dał siłe sercu, gdzie ten duch co gniótł innowierców?
Odszedł, zniknoł, zaginoł w walce, w środku czuje jagbym maczał w tym palce.

Gdzie odszedł duch, ten co dawał siłe? Za bramami pomyłek, kopaliśmy mogiłe mu. Nieświadomie, bez łez, półprzytomnie. Walka z ogniem, parzyła od środka. Chciał się wydostać otworzyć nam oczy po czym skonał bezwiednie i krwią broczył w oku. Nie jeden z bloków poczuł jego brak lecz, z nami stał jak żeśmy go chowali żywcem. Tempo szybsze adrenalina w nas, to jedna z jazd o które chcesz zapomnieć, nie czuć wspomnień, od zaraz żyć spokojnie. To jak na wojnie, złe i dobre strony. Bądź pozdrowiony i zapomnij coś widział, nie jeden krzyczał i ze szczęścia ryczał że koszmary odeszły ale taki już ich zwyczaj. Tyle z życia co zdołają zapomnieć. Ktoś podbił do mnie, mówił że dobrze się stało, że zapomniał całość, że nic nie zostało, mało nie płakał jak łgał mi prosto w twarz. Miał te przebłyski tak samo jak i ja!

Gdzie ten duch co szedł ze mną przez ciemność, gdzie ten duch co pokazał mi wieczność?
Odszedł, zniknoł, zaginoł w walce, w środku czuje jagbym maczał w tym palce.
Gdzie ten duch co dał siłe sercu, gdzie ten duch co gniótł innowierców?
Odszedł, zniknoł, zaginoł w walce, w środku czuje jagbym maczał w tym palce.

Słyszałem że wrócił i jest tu, przyszedł po dusze swoich oszczeńców. Zgubiłem sens już stres grał pierwsze skrzypce, wśród niemych dźwięków, serce biło szybciej. Wszystko płytkie, świat zgubił swą głebie. Przyjdzie pewnie, instynkty poza kontrolą. Myśli bolą bardziej niż dotychczas, bez mowy o pięknie raczej o szczęścia rysach. Nie jeden dyszał jak usłyszał o tym, marzeń wzloty teraz stąpniecie po tym. Nie jeden skoczył wierząc że wyrosną skrzydła, nie jeden igrał mysląc że to nie prawda i że wygra nawet bez krztyny wsparcia. Każdy wariant jak wariat łapał, gdy ogarniał go złaszał i zapał ale taki już ich zwyczaj, nikt nie obliczał ile jeszcze zostało nam wśród tulu fa odnośnie jego powrotu, nie jeden ćpał szukając tam antidotum a ja siedziałem sam wśród stresu i potu. Wśród stresu i potu.

Gdzie ten duch co szedł ze mną przez ciemność, gdzie ten duch co pokazał mi wieczność?
Odszedł, zniknoł, zaginoł w walce, w środku czuje jagbym maczał w tym palce.
Gdzie ten duch co dał siłe sercu, gdzie ten duch co gniótł innowierców?
Odszedł, zniknoł, zaginoł w walce, w środku czuje jagbym maczał w tym palce.

I przyszedł po mnie, usiadł na długopisie, wewnętrznie czułem, że walcze o życie. Patrzał na mnie, uśmiechał się skrycie. Odczytał mą pamięć i wskoczył na ramie. I cicho szeptał że nic się nie stanie, że ma pytanie czemu go odrzuciłem, że nie zabije że przyszedł wybaczyć, że nic nie wybaczy że rozumie po częśći. Ściskałem pięści za oknem deszcz i półmrok, straciłem czujność, on mówił krótko. I kazał mi wybierać, decydować teraz, czy ma we mnie żyć, czy zniknąć do zera. Zaraz nie jeden esperat by się pod tym złamał, myślą chwała on czekał przy mym uchu. Daj wersą tą siłe! A on trwał bez ruchu. Tchnij w wiersze życie i przebacz mi duchu! I osiadł w podmuchu wiatru na papier. Zaczoł krócjate, szliśmy wspólnym szlakiem. Już bez napięć i poczułem dreszcze, wreszcie odżyłem, słowa płyneły z deszczem.

Gdzie ten duch co szedł ze mną przez ciemność, gdzie ten duch co pokazał mi wieczność?
Odszedł, zniknoł, zaginoł w walce, w środku czuje jagbym maczał w tym palce.
Gdzie ten duch co dał siłe sercu, gdzie ten duch co gniótł innowierców?
Odszedł, zniknoł, zaginoł w walce, w środku czuje jagbym maczał w tym palce.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • śpiewy szepty rozmowy radość płacz i śmiechy jak poblaski odbicia z tej strony jeziora gdzie ton żaden nie cichnie lecz migoce świeci i zdaje się nie gasnąć nigdy nie mieć końca   niczym w tyglu pasiece gdzie wściekła wre praca a treść nikła przemienia się w jazgot i syki w którym jedno się w drugie stapia przeistacza dyszy dudni bulgoce i gorejąc kipi   wieczorem kiedy słucham odległej twej mowy spokojny choć zmęczony od dnia wrzawy wrzasku słyszę szum w którym ginie wołanie i spowiedź i ten syk sunącego nieuchronnie piasku
    • @Simon Tracy Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Lenore Grey Piękny i co najważniejsze dla mnie... mocno modernistyczny wiersz o miłości.  
    • bławatek chce śmiać się dorzecznie tu dźwięcznie tu tudzież grzecznie a kaczeńce nie chcą się kłaniać tu miłość się musi doganiać bratek zaś kocha się zawzięcie do rak oczywiście pnięciem a Lilie są słodkie niczym miód ożywcze jak to cud jeszcze te Konwalie chcą sobie śpiewać miałczeć i ciepłem dogrzewać jeszcze i róże wołają się na wskroś chcą sobie pachnieć dostrzegać niby coś a Tulipany nie chcą tej nagany za swój byt wybrany zaś Krokusy są złotem przykryte swym żółtym bytem a ten pan co złapał Jelenia szuka kwiatów od korzenia szuka miłości i radości aby się w cieple nosić z wdzięczności bo rodzi się moc dojrzewania taka to ludzka słoneczna mania bo rodzi się duża cierpka moc miłosna jak stokroć z stu proc i jeszcze stokrotka onieśmiela płatkiem zboża się wybiela jeszcze jej futerko zakochało wielki uśmiech darowało
    • Życia gasną jak żarówki. A ja tylko spaceruję po pełnych bólu i zapomnienia. Teraźniejszości Himalajach. Usiadłem pod półką szkieletów. Stąd prowadzą w przyszłość drogowe krzyżówki. Za każdym zakrętem czyha strach.   Trzeba nauczyć się żyć i zdychać jak bezdomny pies. Siedzieć cicho, gdy czeszą pod włoski. Czerpać ostatni dobytek z pustych kies. Wrosnąć jak pleśń w ten krajobraz miejski.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...