Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Niezła dupa


Birczin

Rekomendowane odpowiedzi

Jej smukłe nogi nie mogły kończyć się tajemnicą nawet w tym miejscu nad kolanami, na krańcu jej sukienki, gdzie zaczynają się najbardziej plugawe i obrzydliwe wizje każdego faceta, niezależnie od wieku. Nie mogły kończyć się w ogóle. Chodziła na tych nogach nie naruszając ziemi w taki sposób jakby ostre, długie nożyce rozcinały kontrasty pomiędzy czystym niebem a przymarłą w dół ulicą. Godziła niedostrzegalnym niemal uśmiechem graniczącym z ironią, wręcz wyśmianiem i szyderstwem w mężczyznę niepogodzonego z myślą, że nigdy nie będzie mógł jej posiąść i stłamsić w swoich ramionach, a jednak na tyle szczęśliwego, że dostrzegł promyk przebaczenia tego faktu w drganiu jej ust i mógł zostać nim oświetlony. Żadna najbardziej odważna architektura nie była w stanie rywalizować z proporcjami jej ciała, ale te wszystkie genetyczne przypadki świadczące o cudowności jej urody nie wykazywały w najmniejszym stopniu jej smutku, obaw i niepewności. Miała za złe całemu światu męskiemu, że patrzy na nią jak na obiekt służący seksualnej konsumpcji. Chciałaby być nieco brzydsza, oddać trochę swojego piękna bardziej potrzebującym go kobietom, albo jeśli byłoby to konieczne, mężczyznom. Nie mogła ścierpieć tego promiennego owalu swojej twarzy, owianego mgłą falujących, bazaltowych włosów, który odbijał się w szybie każdego miejskiego okna. Miała wrażenie, że idzie przez gabinet luster, w którym zatraciła swój sens do bycia kimś zwykłym. Mężczyźni robili do niej maślane oczy, kobiety spojrzeniem wbijały w nią sztylety zazdrości, psy skomlały na jej widok, a koty ocierały się o nią, jak o bóstwo. Nienawidziła siebie, za to, że tak głęboko ukryła swoje prawdziwe pragnienia. Była pewna, że nikt nie jest w stanie ich z niej wydobyć, mimo tego, że ubierała się jak najmniej wyzywająco i atrakcyjnie, by nie rozbudzać wyobraźni, by nie zacierać odbiorcy tej możliwości dowiedzenia się o niej czegoś więcej, niż może o niej powiedzieć sam wygląd. Rozczarowanie zawsze brało górę. Reszta szła w cholerę. Czuła się jak kopciuszek w okrojonej wersji bez happy endu, jak primadonna z opery mydlanej, której szczęśliwy finał jest pewny jak to, że bańka nie pryśnie. Jednym słowem - dupa. Niezła dupa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...