Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W czerwonej jaskini chce pływać węgorz
On tam rozkoszy wielkiej che dosięgnąć
Pływać swym obłym kształtem w dół i w górę
I zamieścić swą ślinę w lepkim mule

Lecz czasem wyżej chce się swym ciałem wić
A wtedy śluza może z niego napić
się, lecz czasem na to zgody będzie brak
Wtedy ananasik daje lepszy smak

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @violetta hej, to chyba pasuje do jesieni...    
    • @Wiesław J.K. W Twoim wierszu jakby ktoś patrzył na krajobraz nie tylko oczami, ale całym życiem. Stworzyłeś niezwykły obraz, w którym pejzaż staje się metafizyką. Te "rozkrzyżowane polne drogi" dla mnie to symbol wyboru, rozdarcia, może też krzyża samego. A one "chłoną czas" - jakby krajobraz pamiętał bardziej niż ludzie. Szczególnie poruszający jest ten obraz: "pędzone wiatrem dusze drzew, przysiadły na rozdrożu". Drzewa mają dusze, ale są zmęczone, przysiadłe - otoczone marzeniami "w zmęczonym niespełnieniu". To bardzo gorzkie: nawet marzenia mogą być zmęczone. Najważniejsze słowa, według mnie, są w trzeciej zwrotce. Ten "zbutwiały krzyż", który "przydaje sensu minionych chwil" - ale sens ten prowadzi do "rajskich drzew", a zwłaszcza do tego "jedynego z zakazem przeklętego". Drzewo poznania. Drzewo, które dało świadomość, ale i wygnanie. I ta końcówka - "w cichej nadziei ciągle żywe" - zawieszona, niedokończona. Nadzieja trwa, mimo wszystko. Mimo zbutwienia, mimo przekleństwa, mimo zmęczenia. To piękny wiersz!
    • @Alicja_WysockaJak dla mnie, to piękny, delikatny wiersz o samotności, która staje się niemal namacalna - jak coś, co można przytulić lub co samo się nas trzyma. Uchwyciłaś ten moment, kiedy samotność przestaje być tylko brakiem i staje się prawie "kimś". Ten obraz zaczepienia - "idziemy z nią zaczepieni przypadkiem" - jest niezwykły. Pokazuje, jak samotność przylgnęła niepostrzeżenie i jak bardzo opieramy się jej bliskości, choć już stała się częścią nas. Szczególnie poruszające jest to "czy mogę choć trochę być blisko?" - ta niepewność samotności, która sama jest niepewna, która się "czepia" zamiast obejmować. I ten paradoks w trzeciej zwrotce: "nawet z samotności można zrobić cień obecności" - jak desperacko potrafimy zamieniać pustkę w towarzystwo. Końcówka jest przeszywająca - "nie umiemy już odczepić serca". To nie jest wiersz o tym, jak pozbyć się samotności. To wiersz o tym, jak się z nią zrastamy, często nawet nie zauważając kiedy. Napisałaś pięknie!  Ale teraz mam wątpliwości, czy dobrze zinterpretowałam Twoje przesłanie. Pozdrawiam. 
    • @Marek.zak1Ależ ja lubię żartować, i tylko z sympatii do Mistrza  uwielbiam z nim polemizować. :)))    A Twoje zdanie, że "że nie ma na świecie niczego piękniejszego od pięknej kobiety" wcale mnie nie zaskoczyło. :)))  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...