Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nie bądź chamem Poeto!


Leszek

Rekomendowane odpowiedzi

Nie było mnie tu długo, jednak wracam do tego miejsca z sentymentem. Dlaczego? - można by podać wiele przyczyn.
Zapewne kiedyś Org był wyższym szczeblem poetyckiej codzienności. Portal nobilitował, uczył i dla wielu był wstępem do realnego bytu w szeroko rozumianej kulturze. Byli tu ludzie, którzy z pasją współtworzyli to szczególne miejsce. Ponad osiem lat temu był także podział na dwa działy, jednak do "zetki" każdy mógł wkleić wiersz. Ówczesna moderacja nobilitowała twórców, ale i temperowała zbyt wysokie mniemanie o sobie. Wiersze zasługujące w ich ocenie na nobilitację, przenosili z działu dla początkujących, do "zetki", ale były także degradacje do niższego działu.
To właśnie degradacje, przyczyniły się w pośredni sposób do utraty prestiżu "zetki".
Przesunięcie w dół dla znanego nazwiska, czy nicku, było dyshonorem i przyczynkiem do obelg i awantur. Nie było refleksji, za to zakorzeniała się agresja. Nic nie pomogła próba zwrócenia uwagi na obniżający się poziom. Konkurs na "wiersze najgorże" miast uwypuklić problem i znaleźć na niego lekarstwo, bo wklejaliśmy oczywiste gnioty do "zetki", dał efekt odwrotny, tzn. pospolite ruszenie na "zetkę".
Tyle wstępu, a gdzie to tytułowe chamstwo? Nie trzeba daleko szukać, bo jest wszechobecne. W tamtych czasach mniej jego było w polityce, ale z przerażeniem spoglądałem na jego skalę na portalach poetyckich. Moja przygoda z poezją zaczęła się, patrząc na innych, stosunkowo niedawno. Jak dzisiaj pamiętam e-mail, który wysłałem do tu obecnej Ali Wysockiej, z próbkami grafomani, która ze mnie wypływała. Pytałem, czy mogę to wkleić na pewien portal. Takt Ali, który do dzisiaj można obserwować na Orgu, nie pozwolił jej dać przeczącej odpowiedzi.
Zanim cokolwiek wkleiłem, to czytałem tysiące wierszy i jeszcze więcej wypowiedzi pod nimi. Już wtedy zadziwiła mnie skala chamstwa w komentarzach. Nie mogłem zrozumieć faktu, że wrażliwi ludzie mogą deptać, szydzić, obrażać, czy wręcz pastwić się nad innymi wrażliwymi ludźmi. Przypominało mi to trochę tzw. "falę" w wojsku. Ktoś, kto był sponiewierany "za młodu", sam po osiągnięciu dojrzałości poetyckiej, oddawał w dwójnasób. To na Orgu po raz pierwszy spotkałem się z komentarzami typu: kto Ci dał prawo wkleić tu takie gówno. Nie wytrzymałem wtedy i odpisałem, że jedynym gównem, które tu widzę jest ten komentarz. Okazało się w tym przypadku, że mimo, że ten ktoś był miedzy wronami, to zakrakał jak nie one i dał merytoryczny komentarz autorce banalnego wierszyka. Był to jednak odosobniony przypadek.
Podobnie jak politycy, zaczęliśmy się rozwijać w chamstwie. Z każdym rokiem, coraz mniej można było się nauczyć. Z pewną nostalgią wspominam komentarz, pod moim niby sonetem, gdzie pewna poetka, w druzgocący sposób wykazała mi, iż mój twór sonetopodobny, sonetem nie był. Nie obraziła mnie ani jednym słowem, a jednak uraziła .... moją dumę. Poczytałem, popróbowałem i zaczęło być lepiej.
Działamy w płaszczyźnie artystycznej. Jest ona różnorodna i w tym tkwi jej piękno. O ile poetyka wiersza rymowanego jest mierzalna, z powodu niezliczonych opracowań, to wiersze wolne stały się wolną amerykanką. Nie chcę tu tworzyć podziałów, bo jest ich wystarczająco dużo. Podobają mi się wiersze, które trafiają w moje oczekiwania, które wzbogacają moje postrzeganie trudnego świata i to niezależnie od formy nadanej im przez twórców. Jednak, żeby być krytykiem nieakceptowanej przez nas formy, to trzeba poznać wroga.
Przyznam się, że nie potrafię pisać wierszy wolnych. Może zbyt mała liczba prób, a właściwie ich kiepskie rezultaty, wywołały zniechęcenie. Jednak zabawnym było dla mnie to, że pod moimi uwspółcześnionymi rymowańcami, pewna uznana poetka pisała, że nie ma tam rymów i zacząła ciąć wiersz do bólu, aż wycieła potworka. Dopiero gdy wykazałem, że delikatne asonanse dominują w wierszu, to odpuściła, jednak wcześniej dostało mi się parę inwektyw.
Od paru lat prowadzę inny portal poetycki. Gdy go tworzyliśmy, to nie zakładaliśmy rozdętych ambicji stworzenia czegoś wielkiego, co będzie wytyczało nowe trendy literackie. Skupiliśmy się na luźnej atmosferze kawiarenki poetyckiej, gdzie bez chamstwa, wśród nie tylko wirtualnych przyjaciół, można porozmawiać o tym, co nam w duszy gra. Nie ustrzegliśmy się chamstwa, kategorycznych stwierdzeń, szyderstwa, jednak zdławione w zarodku takie zapędy, utrzymały charakter portalu.
Nie każdy z nas chce walczyć o Nike, czy inne prestiżowe wyróżnienia. Ucieczka w poezję ma różne inspiracje. Jednak godność, tak powszechnie tu deptaną, mamy jedną. Ignorowanie nowych tworków znanego nam autora, mówi mu więcej niż wypowiedzi typu: kicz, grafomania, piaskownica itd. itp.
Każda agresja może rodzić agresję i nie da się wojować mieczem, aby nie otrzymać bolesnych razów w odwecie.
Jak już wspomniałem rozwijamy się w chamstwie. Same inwektywy już, jak miękkie narkotyki, nam nie wystarczają. Stajemy się uzależnieni od zła i dozujemy go w coraz większych dawkach. Padają epitety, ale i paragrafy, które tak licznie łamiemy. Nie trzeba chyba być zbyt przewidującym, aby dostrzec na horyzoncie zdarzeń, rozprawy sądowe poetów o naruszenie dóbr osobistych.
Poezja to przeżyje, tak jak młodzież ganiona przez starożytne nacje, podobnie jak współczesne, nie zniszczyła świata, tak i poezja się obroni.
Z przyjemnością obserwuję kolejne inicjatywy Orgowych poetów w realnym świecie. Wyrośli tu i poszli dalej a legendy o tym miejscu, sprawiają, że przychodzą tu następni. Przychodzą i dostają na początek gorzką pigułkę pogardy dla swojego widzenia świata.
Nie ma miejsca bez ludzi. Jak widzę ostatni zapaleńcy wykruszają się, ginąc w walce z wiatrakami. Jednostki narzucają chamstwo tłumowi, a ten zamiast się przeciwstawić, biernie odbiera razy hydry, którą sam stworzył, poprzez nie reagowanie na chamstwo i zło z niego płynące.
Na koniec tych przydługich refleksji napiszę jeszcze parę słów o akcji "Nie bądź anonimowy poeto". Dlaczego tu, a nie w wątku? - ano dlatego, że tam ta słuszna z wielu punktów widzenia inicjatywa, zalana została fekaliami.
Michał wg mnie mało dyplomatycznie skupił się na odsianiu chamstwa, poprzez zerwanie z anonimowością. W pewnym sensie ma rację, ale chciałbym poruszyć inny, chyba ważniejszy aspekt sprawy.
Imię i nazwisko poety tworzy historię jego dokonań twórczych. Tzw. "poeci drukowani", mimo, że nakłady ich wydań są mizerne i nie docierają do tak szeroko rozumianego czytelnika jak wyznawcy internetu, to jednak tworzą nazwisko. Oczywiście może to także być pseudonim artystyczny, ale jeden i rozpoznawalny. W internecie inwencja jest ogromna. Piszemy pod wielorakimi nickami i sami już nie wiemy kim jesteśmy. Niektórzy z nas potem publikują na papierze i stoją na półkach zakurzone tomiki Iksińskich, czy Igraków, którzy nie są znani nikomu pod obcobrzmiącym nazwiskiem, a przecież to świetnie napisane wiersze "bżdziągwy", świetnego poety, który zachwyca niezliczone rzesze internetowych czytelników. Przypadkowy nabywca tomiku wchodzi do internetu, aby poczytać inne utwory tego autora i nie znajduje ich, bo Igreka tam nie ma, "bżdziągwa" a i owszem - jest, ale Igreka nie ma.
Nie wyczerpałem zapewne tematu, a jedynie zasygnalizowałem zjawiska. Czy było warto i czy nie zostanie to obśmiane, czy wyszydzone? - tego nie wiem, ale może ten mniej impulsywny głos, powie tym, co mają podobne zdanie, że warto wszelkimi sposobami rugować chamstwo, bo nie jesteśmy w swoich przekonaniach samotnym białym żaglem pośród żywiołów. Pozdrawiam Leszek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wyjaśnijmy sobie to milczenie i dumę.
Użyłem dumy w kontekście urażonej dumy niedouczonego autora jakim byłem i podziałania twórczego tej urażonej dumy, bo sięgnąłem do literatury aby zapoznać się z poetyką sonetu.
Użyłem także metody na przemilczenie tworków niereformowalnego autora, bo jeśli już parę razy zwróciliśmy mu uwagę na np. rymy gramatyczne, a on nic, to nie ma sensu z nim walczyć, skoro mu z tym dobrze.
Nigdy jednak nie proponowałem ubrać się w dumę i jako zbyt dumny nie walczyć z chamstwem. Uważam, że wręcz przeciwnie. Chamstwo należy rugować z życia, bo nienapiętnowane rośnie w siłę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ja osobiście na tym portalu nigdy nie spotkałam się z przejawami chamstwa (chociaż może wszystko przede mną), przeraża mnie jedynie to żebranie o datki, bo jeśli już, to lepiej chyba dawać na biednych lub chorych ludzi bądź też na bezdomne zwierzęta aniżeli na portal internetowy z wierszami. Bez urazy oczywiście, ale taka jest prawda. Są portale płatne, ale skoro ten został już ustanowiony jako bezpłatny, to po co ta żebranina? Trochę to niesmaczne i dziwne, ale to, rzecz jasna, tylko moja prywatna skromna opinia, nie jest moim zamiarem atakowanie kogokolwiek lub wprowadzanie porządków.

Wracając jednak do tematu, to niestety też kiedyś spotkałam z przejawami chamstwa na portalu literackim, ale to było dosyć dawno. Pamiętam, iż byłam w totalnym szoku, że jak to możliwe, przecież wierszokleci, poeci to tacy wrażliwi ludzie, a tu nagle jakieś wyzwiska, poniżania, upokarzania, próby gnojenia itd. Świata się nie zmieni, nie ma więc po co i na co o tym pisać, bo i tak będzie tak, jak jest. Człowiek na poziomie i tak nie poniża innych osób na portalu, a cham i prostak... no cóż, i tak wie swoje, nic do niego nie dotrze.

Co do anonimowości, to jeżeli ktoś chce, niech pisze pod nickiem. Ludzie z różnych względów (często też ze względu na reakcję środowiska) nie chcą się ujawniać i narażać się na nieprzyjemności z tytułu bycia ocenianym przez pryzmat wierszy. Nie każdy ma chęć i ambicję zostawać "poetą drukowanym". Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...