Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nasze oddechy sumują się w nocy
pęcznieją jak mydlana bańka
pękająca w momencie dotarcia do celu

w karafce dojrzewa wino
niech się wyśni do końca
gwiazdą ostatnią przed świtem

musimy dorastać szybciej
uczyć się rozwiązywać słupki
na odejmowanie przemijania
jako preludium do deszczowej suity
co jak powietrze boli
najmocniej przy pierwszym wdechu

w odkrytych światach
oddechy nie różnią się nawet o płuco
pojemności nieba
z którego słońce zapada się w lampy
wydłużając drogę jak gumkę od majtek
w syntetycznych lustrach

niczym na autoportrecie
gdzie miejsca dostatecznie dużo
na falującą dwuznaczność w okolicach piersi
nie wypada pytać nie wypada więdnąć
gdy czas w ciszy stanął
- ty wiesz że to anioł

szybciej wtłacza oddech w system grawitacji
wszystkich imion z twarzami na szepcącym niebie
przeprowadza nas przez śmierć
nie pozwalając
ściągać spojrzeń z zadyszanych skrzydeł
drąży na ścianie uśmiech Mona Lizy




Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...