Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To co czuję
gdy widzę twą twarz na dnie
echem odbija się wołanie twoje
w suchej studni zapomnienia
To co czuję
gdy widzę twe skrzydła wypadające w cierpieniu ciszy
z rozpaczy dni minionych
i niepewności jutra
uśpione życie śpi w splocie twych włosów
ręce masz zimne, pogniecione
- samotne? niekochane?
suche jak drzew kora
Gdy widzę
jak próbując ratować życie twe nad przepaścią
zabijam cię
nagłym szarpnięciem zrywając siatkę marzeń
To co czuję
to strużka delikatna
spływająca po mym policzku
w księżyca godzinie
Gdy widzę twój cień
tak ściśnięty do środka
i moje ręce zastygłe z bezruchu bezradności
Gdy czuję, że przerywam tę nić magiczną
od koniuszków twych palców
do sklepienia ciemnej, gęstej nocy
delikatnym dotykiem
jak wiatru powiew
To co czuję
gdy zabiłam anioła myśli mych
i pocieszycielkę mych łez
próbując powstrzymać iskierkę małą
w twoim bladym ciele
wypalam się od środka
noc ugiętą pod ciężarem gwiazd
chcę schować gdzieś głęboko
do szuflady
by nie kładła się na twych powiekach
i siedzisz skulona
ciszy przykryta
niewidzialnym płaszczem
przędziesz srebrne nuty ciszy
wydobyte spomiędzy nocy długich palców
w poszukiwaniu ciepła o jeden oddech za dużo
poranek otworzy ci oczy
wstań
skrzydła czekają...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Dwa słowa  - robi wrażenie  !
    • białe chmury  rozkołysane w niedopowiedzeniach  letniej pieśni   drobniutkie  kropelki na twarzy wrastają w nas słodyczą   ciemnoczerwonym rumieńcem jabłoni spartan w gęstniejącej koperkowej mgle    uspokajasz  szeptem motyla szum wiatru   jesień  z zawiązanymi oczami wierszem   i w zmechaconym  metaforami    swetrze  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena Pięknie i wzruszająco.
    • Lato rozdarło się jak zardzewiała flaga. Nad morzem tańczyliśmy boso, piasek wbijał się w skórę jak tysiące igieł, czasem jak krwawiące ostrza. Twoje włosy były czarnym grzmotem wiatru, solą, co paliła w gardle jak rana. Kochałem cię jak pustynia ulewę, jak rekin krew, jak burza grzmot. Bez wahania. Bez litości. Do bólu. Aż woda stawała się winem, a słońce rozsadzało horyzont jak granat. Twoje ciało było oceanem, bez dna, bez brzegu, gdzie tonąłem i rodziłem się na nowo, w szepcie szaleństwa i przypływach ognia. Każdy dotyk jak rozcięcie, każdy pocałunek jak krzyk i krew w serce. A jednak pragnąłem więcej. Zawsze więcej. Bez końca więcej. Ale przyszła jesień – rdzawa, gnijąca, cicha jak dłoń trupa. Liście opadały jak spalone fotografie, a twoje oczy gasły, zamieniały się w popiół wspomnień. Został tylko szum fal, jak pusty śmiech Boga w pustej katedrze. Teraz siedzę sam, z piaskiem w oczach, z tęsknotą, co ma kształt noża wbitego po samą rękojeść. Palę wspomnienia jak suchą trawę, ale ogień nie grzeje, tylko dymi. A dym gryzie i dławi, jak imię, które wciąż słyszę w sobie - rozbitą butelkę na mieliźnie, z resztką soli na szkle, co pali jak dawna rana, echo, co nigdy nie wraca, lecz budzi widma wiatru, wycie psa przy torach, gdzie tory prowadzą w pustkę, morze, które zna i kocha tylko samotnych - a w ich sercach sieje burzę, co nigdy nie milknie.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...