Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Brawa!!!

Kolejka w niebie,och!-długi ogonek,
Część niecierpliwa,kilku chce na stronę.
Stoją do Piotra- graniczna odprawa,
Wielu niepokój o wieki napawa.

Polak stał w środku,nogami przebiera,
Pewnie napadła żołądka cholera.
Depta i depta-bez końca nie można,
W końcu nachodzi go myśli ostrożna.
Każde pytanie ma odpowiedż, w skutkach,
Pewnie pokażą gdzie w niebie wygódka.

Wyszedł z kolejki, idzie na początek,
W niebie być musi medialny porządek.
Przed Piotrem stawia niecierpiącą sprawę,
Ten mu też kawę wykłada na ławę.
O tam -za chmurką,jest nieba wychodek,
Na tyle z dala by odsunąć smrodek.

Biegnie z ściśniętą,świat coraz piękniejszy,
Ale gdy bliżej, to i napór większy.
Chmurkę dopada i zwleka galoty,
I z żalem stwierdza podniebne kłopoty.

Brawo mu biją-z lewa środka,prawa,
Skąd,że tu ludzie-no i dupy sława?
Gdy z wstydu przerwał ,podąża z pytaniem,
Skąd ,że ten aplaus i dupie klaskanie.

Piotr -uchyliwszy wskazaną mu chmurkę,
Wymownie skrobie się po głowie piórkiem.
To przecież Polska-tam od zawsze sprawa,
Każdej od wieku dupie biją brawa.

Józef Bieniecki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kolega ze Słupska znalazł sposób: na karierę poprzez aferę. Po prostu „słup”.  
    • Już cię nie kocham, bo siorbiesz i mlaskasz Podczas śniadania, a obiad jesz palcami. Wylizujesz talerz i smarkasz w serwetkę. Wychowany jesteś w buszu, może zaraz   Zaczniesz się bujać na żyrandolu, dość tego! Od dzisiaj mów mi, proszę, Szanownej Pani I śpij sobie w spiżarni z ogórkami na regale. Rano nie chcę słyszeć twoich małpich   Wygłupów przed lustrem i gwizdania. Leć prosto do roboty, choćby w galotach, Skacząc z drzewa na drzewo, tyle potrafisz... A w powrotnej drodze zjedz sobie banany.   Obiadu nie będzie, a na kolację figa z makiem. Och, nastanie chwila wytchnienia i ciszy. Poceruję skarpety i portki staremu durniowi, Igłę powbijam lalce voodoo, niech go zaboli.   A na gwiazdkę dam mu darmowy karnet Na tresurę u mamy, oj, zaczniesz skakać przez Płonącą obręcz i robić salta na rozżarzonych Węglach, a klęczenie na grochu będzie tylko   Chwilowym wytchnieniem przed torturami. O świcie rumor wielki – kapela na podwórku Daje koncert: akordeon wyje, banjo brzdęka, Skrzypek naśladuje zatarte zawiasy: łiiii...   Koty dołączają do chóru, a wnet i policyjna syrena, A na plecach kataryniarza mój Zenek siedzi I woła: „kochanie, choinkę wybrałem śliczną, Aaa, trzeźwy jestem jak łaciata świnia”  
    • @Arsis dziękuję za piosenki

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Mitylene   Pamiętasz mnie?   (Autor tekstu: Marianne Faithfull   Pamiętasz cokolwiek? Nie udawaj, że nie było wesoło Zapisz to pod hasłem "rozrywki przeszłości"   Rozglądam się po pokoju Wspominam bliskich memu sercu I chyba pamiętam wszystko Lecz przede wszystkim Ciebie Bo zawsze chodziło tylko o Ciebie   Nigdy nie interesowali mnie inni Ani to co myślą To mnie mogła przypaść Twoja miłość A Tobie cały świat Gdybyśmy tylko potrafili to sobie dać..."   (tłumaczenie: Tomasz Beksiński)            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...