Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zobowiązuję się
nie obiecywać sobie ani innym
żadnych zamierzeń punktowo spisanych

że niby od tego lub tamtego dnia
nie chorować nie śmiać się z byle czego
niczego więcej nie łamać
zwłaszcza tego
czego nie wypada coraz starszej pani

koniec zapewnień zgranych wariacji
w stylu
nie pić kalorii choćby były puste
zgłębić mistrzostwo efektywnego odchudzania
nie malować siwizny zrezygnować z kolacji
nie wystawać naga w lustrze
poskromić zmysły

tak z dnia na dzień z nocy na noc
będę robić to co wszyscy
kiedyś może wam opowiem
byle czasu wystarczyło

zegar ciurka sekundami
kalendarz wytyka coraz dalsze latka
a ja mówiąc między nami
choć jako stulatka
wyszepczę

w końcu baba poszalała
warto było

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki, wzajemnie życzę pomyślności we wszystkich dziedzinach życia. Starszej pani wypada już w3szystko, nawet "puszczenie oka"
do wszystkich, nie wyłączając młodzieńców w średnim wieku!
Serdeczności
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No, bez przesady! Do setki jeszcze mi trochę brakuje, tutaj mówimy sobie wszyscy per ty! Jak wszyscy, to wszyscy, babie też!
Pewnie, że warto! Miło, że wpadłeś.
Noworoczne serdeczności
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No, bez przesady! Do setki jeszcze mi trochę brakuje, tutaj mówimy sobie wszyscy per ty! Jak wszyscy, to wszyscy, babie też!
Pewnie, że warto! Miło, że wpadłeś.
Noworoczne serdeczności
- baba
Setki to w gardło. Poszaleć mus :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz, taki trochę "na kolanie", ale warto rozkręcić się jeszcze przed końcem roku. Tak jest, bardzo dobrze to ujęłaś: zobowiązania bez zobowiązań! Paradoks? Nie, potrzeba czasów;
jaki nie można lepiej, to przynajmniej radośniej.
Dziękuję za życzenia i słowa o tworku,
serdeczne uściski Noworoczne
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No, bez przesady! Do setki jeszcze mi trochę brakuje, tutaj mówimy sobie wszyscy per ty! Jak wszyscy, to wszyscy, babie też!
Pewnie, że warto! Miło, że wpadłeś.
Noworoczne serdeczności
- baba
Setki to w gardło. Poszaleć mus :)
Trafiasz w sedno! Pierwszy toast za milość, drugi za przyjaciół,
a trzeci - za to, żeby nie zapomnieć pierwszego!
Cmok! - baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mogę, czemu nie! Widać wiesz co mówisz! No to ja to - ciach!
Dziękuję za odwiedziny i za "warto", szczęśliwego Nowego i nieco
zwariowanego sylwestra!
Serdeczności
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Skąd to wiesz? Jaka Pytia tak przewiduje? Moja kotka powiedziała mi w noc Wigilijną coś zupełnie przeciwnego: rok żywego drewna, natury i radości. Dobre emocje nie są nigdy złe!
Szcęścia i słodyczy w Nowym życzę
- baba
Opublikowano

Ha ha ha! Fajny wiersz! Nareszcie czytam jakieś mądre postanowienie na Nowy Rok! Popieram w stu procentach!
A w ogóle w tym wierszu widać prawdziwą kobietę do szpiku kości, Izo! Zresztą powiedziałam to mojemu Andrzejowi, przeczytałam mu Twój wiersz, a on przyjrzał mi się badawczo i pyta: "Ale ty chyba nie wystajesz nago przed lustrem?" A ja na to: "No jak to nie?" No więc Andrzej z ulgą: "Ale pomalowałaś sobie w końcu siwiznę!". (Akurat wczoraj wreszcie ufarbowałam kudły na rudo - jak sobie mój pan życzył - i teraz jestem rudo-czarna, ruda na górze łba, a czarna od uszu do ramion, bo tak od połowy czerepu włosy mniej mi się ufarbowały, a jeszcze mam tam pozostałości po czarnym farbowaniu z wiosny). ;-)))
No i mam zamiar szaleć w Sylwestra oraz zawsze wtedy, kiedy będę miała ku temu okazję, nikomu nie wadząc, ale do końca życia. :) Czego i Tobie życzę z serca, kochana Babo!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • milczenie  wplata się w myśli  chciałoby powiedzieć …   nikt nie słucha nie widzi  bólu cierpienia wojen  obok i nie tyłko    życie płynie wartkim nurtem  i na betonie  w szczelinach rosną kwiaty    świat dostrzega tylko siebie  swoje ja  i jeszcze  jeszcze poucza    a my  nam trudno znaleźć klucz  aby się wypowiedzieć    7.2025 andrew   
    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...