Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


C Z Y T A N E S Z E P T E M



6 WIERSZY ALICJI KRÓLEWICZ

Z SIERADZA



S Z K I C L I T E R A C K I



I

” jestem przeciwieństwem tego

kim myślę że jestem



elegancja

w pogniecionej spódnicy

powaga w tenisówkach

zdrowie w zupce chińskiej

żądza w aureoli ”



… jestem przeciwieństwem …

ta myśl - czy konstatacja - komunikuje nam uniwersalną prawdę :

- masz rację, Alicjo z Krainy Odczarowań - bronimy się

przed samo-rozpoznaniem. Konstruujemy fantom

a może manekina z wystawy sklepowej.

Po tym ważkim stwierdzeniu przychodzi egzemplifikacja

„elegancja

w pogniecionej spódnicy

powaga w tenisówkach ”

prościutkie a obrazowe pokazanie tego ” ja ” rzeczywistego

i potem ta niezwykła metafora :

” żądza w aureoli ”

i przenośni tej nie poważę się rozszyfrować.

Niech każdy Czytelnik zrobi to po swojemu.



II

NIE ZNACIE DNIA ANI GODZINY



mama mówi : nie opłaca się

cerować tej poduszki

zaraz i tak się podrze przecież

ja dalej ceruję

może to akurat wystarczy

do końca świata



Z czego buduje swą wypowiedź poetycką Alicja ?

Z kunsztownych metafor ? Z hiperboli dech zapierających ?

Nie. Tworzywem Alicji Królewicz jest p r o s t o t a .

” mama mówi : nie opłaca się

cerować tej poduszki ”

Cała scenka : rozsądna mama jako rzeczniczka

Doświadczenia Życiowego

i córka, która nie chce tej mądrości i tego doświadczenia – -

i ceruje dalej

i tu do głosu dochodzi Poezja !

Poezja - wolna - swobodna - co nie podda się presji

życiowego doświadczenia !

Bo tylko Poezja - i Poetka - przeczuwa, że :

” może to akurat wystarczy

do końca świata ”



Ukazałaś mi, Alicjo, jak wielki potrafi być mały wiersz.
III

” Nie umiem już płakać

teraz tylko walczę

muszę być zwarta i gotowa

teraz tylko szczerzę kły



z nachalnie bliskimi

z nieidealną połową

z samą sobą

ze sprzecznymi teoriami

z niewierną wiarą

z głupimi ludźmi



podziuraw mnie jak sito

niech spłynie deszcz łez

oddychać chcę ”



Poetka postanawia : nie będę się mazać.

Stanę do walki, wyszczerzę kły.

Z kim – - na kogo – -

komu się tu dostanie od Alicji ??

Nachalnie bliskim – - sprzecznym teoriom – - niewiernej wierze – -

Ale także i siebie Poetka nie oszczędzi : ” z samą sobą ”

I tu, w ujmujący sposób, Alicja wraca do sytuacji wyjściowej wiersza

i przyznaje – - że jednak – - jednak – -

potrzebny jest ” deszcz łez ”

Do czego potrzebny…?

Potrzebny, bo :

” o d d y c h a ć c h c ę ”



Uwielbiam cię, Poetko Alicjalna.



IV

” Bóg mnie kocha

ale ja go nawet nie słyszę



nie żądam audiencji

proszę o spokój serca ”



… kocha… a ja nie słyszę go…

Znów wielka powszechna prawda – - w kilku

zaledwie słowach.

Nie słyszymy go, Boga naszego, Alicjo.

A dostać możemy od niego wspaniały dar : spokój serca.

Ty, młodziutka poetka, skąd wiesz - jak przeczułaś

że ten ład serca może być najcenniejszym od Stwórcy

podarunkiem…


V

” Z zamkniętymi oczami

dam się prowadzić miłości



z tobą nie można rozmawiać

nic nie mówisz

nie wiem czy słuchasz



dać się prowadzić miłości



dlatego piszę, piszę, piszę

jestem chora

wiersze moim wentylem



ale mówcie do mnie

rozmawiajcie ze mną

wiersze jak ty ”



Więc o tym marzysz, Poetko ? By prowadziła cię miłość ?

Znów ten uniwersalny ton : wszyscy przecież tego chcemy !

I znalazłaś sposób, żeby tak się stało : piszesz - piszesz - piszesz.

(Lubię w wierszu takie powtórzenia słów ważnych )

Chora… na OIOM-ie… i własne wiersze do własnych żył

kropla po kropli…

(wolałbym tu „kroplówkę” zamiast „wentyla” )

„ a l e m ó w c i e d o m n i e ”

Tak, Alicjo, wszyscy tego pragniemy

wszyscy chorzy na p o e z j ę.

I oto ostatnie trzy słowa tego wielkiego wołania

i samo czyste piękno w tych słowach :

„ w i e r s z e j a k t y ”



Poetko, poetko - jakże bliska mi jesteś !



VI
” bądź ze mną

bo nie wiem

jak będzie



nie każ mi przyrzekać

na wieczność

bo nie wiem

jak będzie



ale ty mi przyrzekaj

bo nie wiem

jak będzie ”



Przyznam się, Alicjo : to ten twój wiersz

tak od razu mnie zawojował.

W jednej chwilce stał się ” M Ó J ”

Podobnie wydarzyło się parę miesięcy temu

z wierszem koleżanki z portalu „E-literaci”

o nicku „Bozca” :



P O W I E D Z I A Ł E Ś



powiedziałeś że mnie kochasz

wierzyłam



powiedziałeś że świat do stóp rzucisz

marzyłam



powiedziałeś że mi dom zbudujesz

czekałam



powiedziałeś mi że dziś odchodzisz

umarłam



Obydwa wiersze są tak czyste, tak nieskazitelne

jakby spłynęły z błękitnych oczu poranka.

W obydwu utworach nie znajdziemy poetyckich polepszaczy -

brzękliwych porównań, pozłocistych przenośni.

Głównym środkiem artystycznym jest tu refren

uparte powtarzanie - u ciebie, Alicjo , tych cudownych słów :

n i e w i e m j a k b ę d z i e

u koleżanki :

powiedział… wierzyłam

powiedział… marzyłam

powiedział… czekałam

i to co brzmi jak krzyk dziewczyny rzucającej się

z urwistego brzegu w kipiel morza :

” powiedziałeś mi że dziś odchodzisz

umarłam ”



Alicjo, gdy moje oczy dotarły do tych słów -

przeżyłem wstrząs - jakbym usłyszał

zuchwałe skargi Kordiana na szczycie Mont Blanc.

Czy ktoś przedtem z taką siłą artystyczną

w słowach tak prostych - powiedział o wiarołomstwie ??



Ty zaś, Alicjo, wyszyłaś na płótnie naszej wyobraźni

przejmującą skargę na niepewność.

I równie poruszającą prośbę o łaskę Miłości Przyrzekającej.

Dzięki powtarzanemu wyznaniu

b o n i e w i e m

j a k b ę d z i e

uzyskałaś takim najprostszym środkiem efekt artystyczny

równie silny co piękny – -

piękny - bez jakichkolwiek ozdobników

piękny - twoją nadzieją



Jak ja ci dziękuję, Alicjo, za ten wiersz… ” M Ó J „ wiersz !



10 XII 2012

Gliwice

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dziś gwiazdy na niebie jak twoje źrenice świecą nieco jaśniej, zbiera się na burze. Czuję, jakbym znał cię całe swoje życie, całą wieczność wspomnień, choć może i dłużej.   Pierwszy raz twe oczy (choć pamięć nie sięga) widziałem gdzieś z hakiem czterysta lat temu. Wtedy to złączyła nas cicha przysięga - nie pamiętam treści, nie wiem jak i czemu.   Lecz nocy tej jakby wszystko zapłonęło: we mnie, w tobie, wokół - w jedno arcydzieło.   Może byłem jednym z turyńskich żołnierzy, ty zaś posadzoną na stosie skazaną. Spełniałem rozkazy, by mieć za co przeżyć, a ty czarowałaś - tak mi powiadano.   Gdy stanęłaś w ogniu obróciłaś głowę i spojrzałem wtedy prosto w twoje oczy. Wrzask spod twoich powiek odebrał mi mowę, bezgłos twego gardła ciepłe łzy wytoczył.   Kiedyś cię odnajdę - szeptałem do nieba - nawet w przyszłym życiu, gdy zajdzie potrzeba.   Po wieku czekania zmieniło się wszystko i w innym nas miejscu osadziły dzieje. Byłaś wtedy piękną rosyjską księżniczką, ja - klepiącym biedę moskiewskim złodziejem.   Spotkaliśmy się gdzieś pos murami Kremla i po styku spojrzeń poszłaś w swoją stronę. Księżnej nie przystoi miłość potajemna, mezalians odpada - i wszystko stracone.   Choć skradłaś mi serce, nie miałem nadziei - żyłaś pośród carów, zaś ja wśród złodziei.   Sto lat później inną baśń nam napisano, choć te same oczy zdobiły nam twarze. Na bruku paryża byłaś kurtyzaną, ja - spragnionym uczuć marsylskim pisarzem.   Nasza pieśń miłości trwała aż do rana, przez noc - jakby wieczność - od cienia wieczora. Ja byłem za głupi, a ty zbyt zmieszana. Pomyślałem z żalem: to jeszcze nie pora.   Moje marne serce zapłonęło wierszem. Żyliśmy noc jedną - nie mogliśmy więcej.   Tuż po Wielkiej Wojnie w lwowskim kabarecie ja pisałem teksty, ty grałaś na scenie. Rzucałaś spojrzenia skromnemu poecie, byłaś inspiracją, twórczym odkupieniem.   Przyszła wojna nowa - by zakończyć wszystkie, skryłem się w Warszawie, ty - gdzieś za granicą. Minęło powstanie - jednym krótkim błyskiem znalazłem się między gruzem a ulicą.   Lecz kiedy Warszawa w płomieniach już stała wspomniałem piosenkę, którą mi śpiewałaś.   Reszta jest już pewna - cała aż do teraz, lecz przyszłość wciąż płonie nadzieją karmiona, bo choć na tę chwilę tęsknota doskwiera, przeznaczenie żyje w istnień milijonach.   A każde rozstanie jest tylko chwilowe - spotkamy się znowu, może w innych ciałach, bo moja część duszy zna twoją połowę, i tysiące razy już ją pokochała.   Bowiem miłość nie zna czasu i tęsknoty - kocham cię na wieczność przez wszystkie żywoty.
    • @Nata_KrukOtóż to :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • byłaś chwilę a wieczność jakby w nas i w słowach a czyny tylko mitem bo czas zdanie swoje miał
    • @LeszczymMasz luz, który podziwiam, ale nie machaj na oślep ( żeby nie było, to nie krytyka) :)) tak mi się machanie skojarzyło:)
    • @jan_komułzykant rywalizacja to nierówna walka, każdy ma inne życie, może dojść do tego zmęczenie, ból, trapienie itd. powiem tak, powinno być więcej empatii i słuchania w grze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...