Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zagrzmiało lipcową porą
ale to tak że nawet nie pytaj
tysiące armat na raz
na bębnach natury
grających diabelski koncert

błyskawice przez okno
zaglądały nie pytając wcale
o pozwolenie miały to wszystko gdzieś

rozbielały czerń nocy
raz po raz prując powietrze
niczym stado śmiercionośnych odrzutowców
tak jakby tam na górze
ktoś dla zabawy krzesał iskry
pocierając czarcie krzemienie

psy z opętaniem w oczach
węszyły armagedon
uciekające przed siebie
na złamanie karku
nie baczyły na to co przed nimi

deszcz grał na dachu okrutne melodie
wybijając krwawy rytm i dziurę w dachówkach
wiatr hulał pijany w trzy dupy
jakby na wiejskim weselu
raz po raz wywołując awantury
i dla pryncypu łamiąc wszystko co stoi mu na drodze

a ty wtulona we mnie pustą stroną łóżka
gdzie jesteś

też się boję

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ***   w moim domu umarły wszystkie drzewa i kwiaty i już nie da się ukryć jak bardzo źle znoszą zimę nie wyszlam dziś po zakupy ani wczoraj i jutro siedzę w oku cyklonu pogryziona przez wilki sprawdzam co tak naprawdę wyrasta tu z samotności   jedyne czego dziś pragnę to zakłuć się w mały palec ostatnim wrzecionem w królestwie odpuścić już pocałunki spać nie czekać nie liczyć                             Klaudyn, 27.10.2025
    • @Migrena  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      lekko dramatyzujesz wiesz?  przecież masz dożywocie ? To mój los jest przesądzony …staraniem o widzenia zbankrutuję wydając na cygara i pilniki
    • Przejaśniło się za oknem kiedy otworzyłem truskawkowe wino. Nie mogę spać gdzieś od zmiany czasu odkąd odleciały ptaki.   Przeraża mnie przyszłość jak tak o niej pomyśleć przez chwilę.   Przypadkiem, jakoś przedwczoraj, znów się zakochałem. Przypadki chodzą po ludziach mówi ze śmiechem matka.   Gdzieś uciekło mi życie wyszeptałem w pustkę i wziąłęm kolejny łyk teraźniejszości.
    • Budzik dzwoni jak rozkaz, a kawa smakuje jak kompromis. Uśmiech w ekranie odbija się obco — nawet on wie, że to tylko maska.   W kalendarzu – spotkania, cele, wyniki, w głowie – echo: po co to wszystko? Nie brak nam niczego, oprócz powodu, by wstać.   Kiedyś marzyliśmy o przyszłości, teraz planujemy jedynie weekend. Pod skórą pulsuje cichy bunt, ale nikt już nie krzyczy — bo nie ma czasu.   Wieczorem w oknie gasną światła, jedno po drugim. I tylko gdzieś w ciemności ktoś odważa się pomyśleć, że szczęście nie jest projektem.
    • @KOBIETA wiem jak to się skończy.   tydzień później.     Migrena, idź no.... gdzie ? zanieś moje szpilki do szewca          biedna Migrenka   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...