Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zarzucona kurtyna opadła
okryła świat kocem mroku
obudziła wspomnienia z zaświatów.
blask jej ciemności
ogarnął umysł niewierny,
cisza utkała zasłonę
jego smutnego życia.
lecz czucie wróciło
i wróciła potęga.
teraz siła świata całego
w jego dłoni.
odmawia modlitwę pogańską-
-poeta,
co ciszę usłyszał

Opublikowano

kutryna mroku
zaświatów mary
oksymoronów
nieszczęsne pary
cisza w żałobie
O! Coś tu czuję
- ręce przy sobie!
Ja nie żartuję!
Coś trzymasz w dłoni
(nie chcę dociekać
co też białego
z palców wycieka)
No! Radość wielka
bowiem już słyszę,
że waść też lubisz
kochaną ciszę.

Pozdrawiam
Wuren

Opublikowano

może zorganizujemy jakiś dział: wyznawcy Ciszy - co wy na to ;)

a co do utworu: nie podoba mi się ten fragment:
"lecz czucie wróciło
i wróciła potęga"

wróciło, wróciła - wiem, że celowy to zabieg takie powtórzenie, ale mi to nie leży...
są gusta i guściki rozmaite zaznaczam

i pozdrawiam (po cichu rzecz jasna ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ściana miasta drży od ich oddechów, ręce szukają, szarpią, wgryzają się w skórę. Nie ma słów, tylko puls ulicy i ciała w ciałach, gorące jak beton po deszczu. On pali nerwowo papierosa, dym wplata się między ich ciała. Ona spogląda, rozgląda się niespokojnie, jakby cień za rogiem mógł przerwać ten moment. Palce jej drżą, a jego uścisk staje się ostrzejszy, krzyk sygnalizacji świetlnej miesza się z biciem serca, przechodnie to tylko cienie – oni, huragan między latarniami, cały świat zredukowany do dotyku, ciała, oddechu. Nie ma czułości wyuczonej, nie ma poetyki – tylko skóra i asfalt, i uścisk, z tym słonym oddechem strachu, który widzi migotanie latarni w otwartej nocy, dzika dopamina między nimi. Chłód ulicy kontra żar ich ciał, które znają siebie w półsekundzie spotkania, między splątanymi nogami i drżącymi ramionami. Jej włosy szeleszczą przy jego policzku, jego usta szukają jej w kłębach dymu, palce wplatają się w mięśnie, ubranie, w napięcie, drżenie jej kolan kontrastuje z jego twardym staniem, niepokój i pożądanie tańczą razem na bruku. Każdy ruch, każdy gest jest pełen napięcia, serca biją dziko, oddechy kradną powietrze przechodniom, miasto wciąga ich z powrotem w chaos, a oni jeszcze drżą, jeszcze dzicy, jeszcze w sobie, jeszcze na ulicy, jeszcze niepokorni, jeszcze ciałem obecni, jeszcze zmysłowo rozdarci między niepokojem a pożądaniem, jeszcze jednym, niespokojnym rytmem – na bruk wciągnięci z powrotem w miasto.            
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Pewnie, miałem 10 lat i mieszkałem wtedy u Babci i dobrze bo ona miała dwa piece kaflowe na węgiel i dzięki temu byliśmy niezależni. Paliłem dwa razy dziennie, ale i tak było strasznie zimno.
    • Wielka miłość do Boga:)
    • @Rafael Marius a pamiętasz zimę stulecia? :) to były emocje:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To fajnie. U nas też na boisku szkolnym czasem wylewali, ale lud był kiepskiej jakości i nie dla mnie taka zabawa. Wolałem pojechać kawał drogi i mieć dobrą jakość.     Tak bardzo piękne, szczególnie dla mnie, gdyż byłem wtedy zdrowy i sprawny. I bardzo popularny oraz lubiany w tym miejscu.  A dzięki znajomością wszystko na piękne oczy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...