Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wielkimi oczami meduzy
goni na jednej nodze ( wariackich ) wizji
tym silniejszy im bardziej uciekam

długo żywi się słabościami
wtyka obleśne macki
w coraz głębsze zakamarki zadumania
wreszcie zwycięża z rozsądkiem

podobny hydrze
sypiąc złowieszcze skry
z lubością tworzy smołowate scenariusze
zadziwiony pustką ich pozornej doskonałości

gdy przechodzi w deprechę
zamyka mnie we wnętrzu wyobrażeń
sycąc się dociskaniem łopatek

choć w zamyśle miał być refleksem
decydującym o przetrwaniu ( walce lub ucieczce )
miast chronić przed ciosem
pozostawia pogorzelisko siły

łapiąc oddech
odbijam się plecami do życia

... w marzenia

z inspiracji ostatniej kołysAnki na jednej nodze ... napisany Dnia: 2012-05-09 03:08:44 :))
( z całą siłą neurotyka, a co ? )



poniżej ... pierwsza autopoprawka wierszonierymówki :)) 2012-05-10 19:08:44


struchlały

...masz wielkie oczy

jak
cień czarnoksiężnika z archipelagu
gonisz na jednej nodze ułudy
tym silniejszy im bardziej uciekam

wzmacniany słabościami
wtykasz obleśne macki
biczując zalęknioną podświadomość
aż zwyciężysz z rozsądkiem

podobny hydrze sypiesz skry
z lubością tworzysz smoliste scenariusze
zadziwiony że nie zmrażają
bezwlględnego zera

gdy przechodzisz w depresję
zamykasz mnie we wnętrzu wyobrażeń
podsycając się do dna
dociskasz łopatki

choć miałeś być refleksem
decydującym o przetrwaniu
zamiast chronić przed ciosem
pozostawiasz pogorzelisko siły

łapiąc oddech
odbijam się plecami do życia

...w marzenia



Opublikowano

za dużo tu ubarwień....

oczami meduzy
goni na jednej nodze
wariackich wizji
tym silniejszy im bardziej uciekam

żywi się słabościami
wtyka macki
w zakamarki zadumania
wreszcie zwycięża
nad rozsądkiem

podobny hydrze
sypie iskry
z lubością tworzy
scenariusze
zadziwiony pustką
ich pozornej doskonałości

przechodzi w depresję
zamyka we wnętrzu wyobrażeń
sycąc się dociskaniem łopatek

miał być refleksem
decydującym o przetrwaniu
walce lub ucieczce

zamiast chronić przed ciosem
pozostawia
pogorzelisko siły


jeżeli do życia, to odwracam się jeżeli odbijam, to od życia

uciekam....w marzenia
wiersz, bym nazwała....hydra, bo strach.....zbyt dosłowny

Opublikowano

sabina kusmicka - masz trochę racji z tytułem ... he he właśnie zrobiłem pierwszą autoporawkę wierszonierymówki :)), a wcale się nie upieram, że wersja początkowa jest ostateczną ... w końcu to warsztat :))
... zastanawiam się nadal nad trzecią czy zostawić końcówkę z wersji pierwotnej ( napisanej na chybcika z impulsu ) czy jednak z autopoprawki ....pozdro :)))


Opublikowano

Proponuję "depresję", nie "deprechę" i wiesz, że dopełniaczówka "zakamarki zadumania" mi się nie podoba. Później jest jeszcze "wnętrze wyobrażeń", więc jedną możesz śmiało ściąć.

Ale - czy Ty mnie słuchasz???

;)

Para:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi Temat, okryty tajemniczością i zakryty przed ludzkością :-)))))
    • Chłód dnia  Gorące pocałunki    Słońce za oknem  Brzydota nocy    Jej ostatni papieros  Śmierć już puka do drzwi 
    • Największy teatr świata "teatrum mendy" przedstawia z politowaniem tragedię w jednym akcie pt. "Polska flaga"   Osoby: Pan I (lokator mieszkania na 2 piętrze) Pan II (znajomy z wojska Pana I (patrz. Pan I)) Czas: 10 Listopada Miejsce: kamienica, centrum Krakowa*     *ze względu na braki w dofinansowaniach teatrów akcja może odbywać się również w Ostrowcu Świętokrzyskim (aut.)   Akt I: (Pan I wychyla się przez okno aby wywiesić w nim polską flagę, Pan II nadzoruje cały proces z chodnika przed kamienicą)   Pan I (z trudnością, gdyż parapet napiera mu na brzuch) no, mów mi gdzie ten haczyk, bo ja to stąd nic nie widzę   Pan II na co teraz panu hak jak pan chce wieszać flagę wspak!   Pan I co ci się nagle rymować zachciało? jak źle wieszam?!   Pan II to wbrew polskiej jest naturze żeby czerwień była w górze!   Pan I Mickiewicz się pieprzony znalazł! przecież widzę że mam czerwony na dole!   Pan II u mnie jest na górze   Pan I u mnie jest na dole   Pan II u mnie jest na górze   Pan I u mnie jest na dole   Pan II z mojej strony ewidentnie na górze   Pan I w pana stronach to psy dupami szczekają za przeproszeniem,  będę wieszać jak mi się podoba   Pan II to pan jest najwyraźniej idiota! pan w ogóle już Polski nie kocha! ma pan totalnie... (w zamyśleniu podnosi oczy, możliwie szukając rymu u samego ś.p. Jezusa Chrystusa) brzydkiego kota!   Kot (nabawiony kompleksów postanawia popełnić samobójstwo przedawkowaniem leków nasennych)   Pan I niech pan już sobie odpuści to rymowanie, co? "kocha-kota"? byle grafomanka napisałaby to lepiej! niech pan teraz mówi gdzie ten zasrany haczyk...   Pan II jeszcze trochę, na czwartej   Pan I (ewidentnie kierując rękę w złą stronę) moja czwarta czy twoja czwarta?   Pan II czas jest dla wszystkich taki sam!   Pan I idź do czarta! jezu, i ja już mam rymować? nie, ja już nie będę się z nikim wykłócać!   Sąsiad obok (wychylając się ze swojego okna) serwus, co pan? flagę bokiem wiesza?   Pan I  kyrie eleison, to jest jakiś dramat!   Kyrie proszę nie łamać czwartej ściany!   Pan I ma pan coś jeszcze do powiedzenia?   Pan II to nie ja to powiedziałem! to deus ex machina!   Pan I czyja eks?   Pan II z panem to taka właśnie rozmowa!   Sąsiad obok papieroska?   Pan I jas.. ale niech pan go trzyma z drugiej strony, ja to sobie potem do ust wkładam!   Sąsiad obok mojej drugiej czy pana drugiej?   Pan II  czas jest dla wszystkich taki sam!   Pan I (skacze z okna)   Pan II (wprowadza poprawki do konstytucji)   Kurtyna (spada czerwienią ku dołowi)
    • Jest ładna, bardzo ładna. Ma śliczne włosy i jest na swój sposób mądra. Ma poczucie humoru i delikatne dłonie, które potrafią leczyć. A tak w ogóle jest złośliwa. Tak różna ode mnie, a jednak podobnie jak ja martwi się o to, czy kiedyś nie zabraknie jej sił, aby dalej żyć. Dzięki Tobie jej smutne oczy rozświetliły się blaskiem nadziei. Promienieją kolorami miłości. Daje Ci to wszystko, czego ja nie potrafiłam Ci dać. To dobrze. Obydwoje zasługujecie na to, aby być szczęśliwi. Chyba każdy na to zasługuje, ale nie każdy ma odwagę być szczęśliwy.  Chyba się o mnie martwisz. Kiedy znów do mnie zadzwonisz kolejny raz powiem Ci, że nie musisz. Bo przecież mnie już nie ma. Czy kiedykolwiek byłam...?  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Przez całą podstawówkę i przedszkole jeździłem nad morze do tej samej miejscowości ze stałą ekipą dzieci i dorosłych, a w liceum za granicę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...