Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Więc tak. Pierwsze, co gryzie w oczy, to przecinek przed "zalewam". Toż to pierwsze orzeczenie w zdaniu, po co ten przecinek? Natomiast przydałby się w trzeciej strofie, po "patrząc", bo "śpisz" jest już orzeczeniem drugim. Tyle w kwestii interpunkcyjnej.
Drugie, co mnie gryzie, to słowo "szyji" - bo to błąd ortograficzny w czystej postaci. Litości, jak podkreśla, to znaczy, że wypada sprawdzić, co jest nie tak ;)
"Me" w ostatniej i "twej" w drugiej strofie jest trochu za bardzo archaiczne. Jak dla mnie, spokojnie możesz dać tam "moje" i "twojej", a będzie brzmiało lepiej.

Z kwestii bardziej do dyskusji: w trzeciej strofie osobiście byłabym wierna poprzednim strofom, to znaczy "patrząc gdy" zamieniłabym na "patrzeniem, jak", bo to psuje zamysł wiersza i wprowadza zamęt.

Ładny pomysł, fajny temat, ale - dla mnie - za krótko, za prosto, bez niczego. Nie ma ciekawych słów czy metafor, po prostu wymieniasz, jakimi normalnymi rzeczami zalewasz kolejne smutki normalnych rzeczy. Na przykład ciekawiej byłoby, gdybyś zmienił chociażby "zalewam" na "pocieszam", bo to w jakimś stopniu uosabia te smutki, odbiorca w minimalnym stopniu zaczyna je jakoś definiować - bardziej, niż kiedy je zalewasz.

Więc - za krótko i za prosto. W każdym razie, Wena ;)
K.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Więc tak, pierwsze co gryzie w oczy;
to moje błędy ortograficzne.
Drugie, przecinek
sam nie wiem gdzie go dać
ale go daję tam gdzie rytmika wiersza
tego chce.
Trzecie- krytyka....
Następnym razem
gdy cosik napiszę
miło by było zobaczyć
twoją krytyke.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dopóki świeci ognik świętojański, pojawiają się obłoki, latają motylki nie zasługuje świat na koniec bez liryki!      
    • @Somalija dopasowaliście się :)
    • Gdy po blisko pół godzinie Milanek zasnął - uprzednio nagabując mnie, aby Jerzy przyszedł i opowiedział mu drugą po mojej bajkę - posiedziałam przy nim jeszcze kilka chwil, aby być pewną, że się nie obudzi. Dopiero wtedy wyszłam z jego pokoju i skierowałam się do salonu, skąd dobiegały przyciszone głosy. Gdy tam weszłam, zobaczyłam Jerzego rozmawiającego z moją mamą.     - Aha, polityka - stwierdziłam, odsuwając sobie krzesło, siadając obok niego i biorąc go za rękę.    - Ale komentowana ostrożnie i z poszanowaniem dla cudzych poglądów - uśmiechnęła się moja mama. - Jerzy na ten temat wypowiada się bardzo... oględnie - przez chwilę szukała innego słowa, aby nie powtórzyć "ostrożnie".    - Mamo, bo jego poglądy są nietypowe - stwierdziłam z przekonaniem. Zupełnie tak, jakbym miała czas poznać je wszystkie, przeargumentować je we wspólnej rozmowie, a później samej przeanalizować. - Jego widzenie świata - kontynuowałam - jest ponad i pozareligijne. Dlatego liczą się dlań wartości, przede wszystkim te duchowe, a nie którakolwiek wiara jako system nakazów i zakazów, głoszony i wspierany autorytetem czy też powagą instytucji jak Kościół Katolicki.     - Zdążyłam już dojść do takiego właśnie wniosku - zaczęła powoli odpowiadać - jak i do tego, że musiał pan poświęcić wiele czasu na przemyślenia i na poukładanie ich w spójną całość.    - Tak właśnie jest, proszę mamy - Jerzy po raz kolejny uścisnął mi dłoń.    Spojrzałam szybko na mamę, a potem na niego. Uśmiechnęła się ledwie zauważalnie, z pewnością jednak Jerzy zauważył jej uśmiech - nie tylko ja. Z jednej strony zadowolona i szczęśliwa, z drugiej pamięć o byłym przejęła mnie nagłym chłodem. Mimo znaczniejszej różnicy wieku on też rozmawiał z moją mamą na różne tematy. I nic wtedy zapowiadało, że...     - Czyli najprawdopodobniej uznaje pan wędrówkę dusz i  wiele światów albo wymiarów - podjęła.     - W rzeczy samej - przytaknął Jerzy.    Znów rzuciłam mamie szybkie spojrzenie licząc, że zrozumie, iż zaczynam czuć się nieswojo. Dłoń zaś Jerzego ujęłam mocno swoją lewą, a paznokciem palca wskazującego prawej przeciągnęłam po jej wierzchu, zostawiając znikającą błyskawicznie jasną linię.     - Mamo, odprowadzę Jerzego - skierowałam swoje słowa do niego równocześnie. - Dobrze? - zapytałam, chcąc złagodzić wyczuwalne w moim tonie zdecydowanie.     - Zrobiło się już ciemno - zaoponował. - Lepiej zatelefonuję po taksówkę. Odwieziesz mnie i wrócisz tą samą bezpiecznie do domu. I dasz mi znać, że dojechałaś i że wszystko jest w porządku. Zgoda? - uścisnął mi dłoń, spoglądając na mnie wyczekująco.     Ledwie powstrzymałam się od przytulenia się doń.    - Zgoda - odparłam, "mój ty Jerzy" dopowiadając w myślach.       Voorhout, 16. Kwietnia 2025 
    • @Kwiatuszek nawet o tym nie pomyślałem:)
    • @violetta Nić przepływu energii pomiędzy duszami...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...