Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zauważył, że wrzuca jakieś zeszyty do blaszanego wiaderka. Oczy przy tym miał puste i zarazem nieobecne. Napisał coś jeszcze w telefonie i kazał mu się wynosić. Bez sprzeciwu wstał, dopił kieliszek i wyszedł. Idąc do domu rozmyślał o taktykach, które mógłby wykorzystać w grze. Dzięki temu droga powrotna wydała się o wiele krótsza. Poczuł niewytłumaczalny spokój, gdy otworzył drzwi od pokoju i ujrzał, że komputer jest wolny. Nie zdążył ściągnąć butów. Zorientował się, że trzyma palec na włączniku komputera. Niecierpliwie czekał aż system uruchomi się. Pluł sobie w twarz, że musi używać tak nędznego sprzętu. Włączył grę i w tym momencie nic innego już go nie obchodziło. Nie musiał myśleć o ojcu, który każdego dnia witał go krzywym spojrzeniem lub krzykiem. Nie musiał myśleć o dziewczynie, która nie rozumie jego pasji. Nie czuł głodu, który ściskał mu pierś. Nie zauważał zimna, które pieściło jego dłonie. Nawet nauka przestała być ważna. Miał zwężone źrenice. Poprawiał się mu refleks, a czas niemal stał w miejscu. Denerwował się jedynie na nieudaczników, którzy myślą, że mu dorównają chowając się za przeróżnymi oszustwami. Jak narkoman nie zwracał uwagi, na co chwilę przychodzące wiadomości. W tym momencie liczyła sie tylko chęć poprawienia nic nieznaczących statystyk. Tak naprawdę nic po za tą grą go nie interesowało. Zadzwonił telefon, lecz nawet nie zwrócił na to uwagi. Nie lubił, kiedy coś go rozpraszało. Telefon nie dawał za wygraną. Przez chwilę pomyślał, aby wyłączyć go. Ze złością oderwał rękę od myszki i wrócił do rzeczywistości. Wrzaskiem przywitał rozmówcę. Przez chwilę zamarł. Usłyszał, że ona nie żyje. Spojrzał nieprzytomnie w monitor. Przełkną ślinę i delikatnie wzruszył ramionami. Pożegnał się bez słowa. Chciał odciąć się jeszcze na chwilę zanim zabraknie prądu.
Wrócił do gry.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 Twój wiersz jest niezwykle intrygujący i wielowarstwowy. Przede wszystkim świetnie połączyłaś dwa zupełnie różne światy - codzienność i mitologię. Pierwsze dwie zwrotki, napisane gwarą warmińską, są absolutnie wspaniałe. Tworzą niesamowity, gęsty klimat. Niemal fizycznie czuć ten mrok ("ciamno i tajamno"), niechęć do wstawania z ciepłego łóżka ("z psirzów wylyźć nie chce") i powolny, spokojny rytm życia przy piecu ("Kele psieca siedzić, cejtunki cytoć"). To jest niezwykle autentyczne, ciepłe i "swojskie". A potem język staje się literacki, a ton zmienia się na głęboko melancholijny i erudycyjny ("Tyle marzeń już śpi nieżywych"). Zaczyna się podróż przez mitologię - Fidonisi, Leuke, herosi, żurawie (które są przecież tak charakterystyczne dla krajobrazu Warmii!) i wreszcie Isztar. To, co jest w tym wierszu najpiękniejsze, to jak te dwa światy się przenikają. Mam wrażenie, że "Warnija" staje się dla Ciebie osobistą, mityczną "Fidonisi" – "tą jedyną z moich Ziem szczęśliwych". Zakończenie jest bardzo mocne i niejednoznaczne. Pragnienie napełnienia świata miłością (na wzór Isztar) zderza się z gorzką, niemal egzystencjalną refleksją: "Tylko nie wiem, czy na sen mnie stać". To pytanie o cenę spokoju, marzeń, a może nawet samego życia, zostawia czytelnika z głębokim poruszeniem. To wiersz, który łączy w sobie ogromną miłość do małej ojczyzny (jej języka, krajobrazu, rytmu) z uniwersalnym, ludzkim doświadczeniem straty, poszukiwania sensu i tęsknoty za doskonałością ("Victorii doskonałość"). Bardzo piękny, odważny i poruszający utwór.
    • @Maciek.J dzięki
    • @Berenika97  to taki czas, taki czas jest. Będzie lepiej Berenika. Trzymaj się.
    • @Robert Witold Gorzkowski To niezwykła historia – i jeszcze piękniejsza dlatego, że nie poszedłeś utartą ścieżką akademicką, tylko zbudowałeś coś własnego. Wiesz, co jest w tym najpiękniejsze? Że wybrałeś swoją drogę do historii – nie przez sale wykładowe, ale przez artefakty, przedmioty, rzeczy które ludzie trzymali w rękach. I że dzięki temu stworzyłeś coś, czego akademia przez 200 lat nie potrafiła. Czterdzieści lat benedyktyńskiej pracy, unikalna kolekcja, książka która wypełnia 200-letnią lukę – to osiągnięcie, któremu może pozazdrościć niejeden profesor z tytułami. Szczególnie podoba mi się moment, gdy prof. Epsztein podszedł do Ciebie z dedykacją i prośbą o uwagi. To chyba najpiękniejsze uznanie – gdy autorytet naukowy traktuje Cię jak równego sobie, nie patrząc na formalności. Ten moment z kongresem – to już nie nagroda, to koronacja. Szacunek w oczach historyków mówi więcej niż dyplom. Historia potrzebuje takich ludzi jak Ty – pasjonatów, którzy nie tylko kochają przeszłość, ale mają cierpliwość i determinację, by ją dokumentować. I jeszcze jedno: Sienkiewicz w trzeciej klasie, Quo Vadis na początek – no tak, to się musiało tak skończyć :) Gratulacje za całą tę drogę i szacunek! Natomiast moje zadanie jest inne - sprawić, aby dzieci i młodzież pokochali historię. Nieraz mi się udaje, gdy w plebiscycie na najfajniejszy przedmiot (po w-fie), na drugim miejscu jest historia. I to był mój największy sukces. Pozdrawiam:)
    • @Nata_Kruk Mam taki cykl przemyśleń i zdaję sobie sprawę, że to męczące, ale w końcu pewnie mi przejdzie na jakiś czas:) no, ale cóż świat się trochę rozpada, trochę bliżej niż dalej, dlatego wypada mi jakieś epitafium skroić. Dzięki za czytanie i pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...