Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zanim odejdę z tego świata
chciałbym mieć kogoś za brata
Raz podjąć właściwą decyzje
Mieć prorocze skutków wizje

Myślałem że wiele potrafię
I nigdy do nicości nie trafie

Chciałem żeby marzenia spełniły się jak sen najskrytszy
I nadzieja mnie nie przechytrzy

Teraz gdy samotnie spoglądam w odwrócone od mnie spojrzenia
Nie oczekuje już zbawienia

Wszystko jak moje życie na marne
I sam już niczego nie ogarnę

Ten świat nauczył mnie jednego
Niema zaufania i nikogo dobrego

Dlatego chciałbym móc już zasnąć na wieki
Bo życie to ścieki
W snach mogę być kim chce i komuś zaufać prawdziwie
I pierwszy raz żyć szczęśliwie
Tylko jeszcze kurz nadziej daje mi powód do życia
Lecz brak sił do nowych rzeczy odkrycia

Czemu nikt nie może mnie za to kim jestem lubić
Tylko każdy czeka aby mnie zgubić
Jak wczorajszy obiad nigdy więcej nie wspominany
Czemu ten świat w nicości pogrzebany

Gdzie to obiecane szczęście którego nigdy nie zaznałem
Dlaczego tak niektórym zaufałem
Bo ci najbardziej mnie zranili
Wiarę w siebie zabili

Sam potępiam swoje postępowanie
Tak umyślne okaleczanie

Gdyby nie nadzieja i wiara
To niebyła by poświęcona tak wielka ofiara

Teraz wrak i cień siebie z przed lat
Ścięty mojej radości kwiat
Lecz czemu nadzieja mimo że sił brak każe walczyć
I chciałbym z nie osiągalnym zatańczyć

Lepiej już odejść bo nawet gdym ja na szczycie
Bez tej jednej niczym moje życie

Przeklinam swój każdy czyn
I nie czuje się jako czyjś syn

W zapomnienie odchodzę jak każdy po śmierci
Nie oczekuje niczyjej o mnie pamięci
Bo nie mam w nikim oparcia i przyjaciela
I przyzywam z otchłani piekieł po mój żywot Samaela

Czy naprawdę to już mój koniec nie wiem sam
Na razie oczekuje już na nicości bram

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


też bym tak chciał...
wierzę że to początki pisania.
pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... ciekawa, wczoraj poczytałam o niej. Dzięki forum - Tobie, jak tu, czegoś się 'uczymy'...    ps. obejrzałam jej wizerunek w malarstwie.. niektóre zachwycające - obrazy.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      .. :)    może trzeba by.. zajrzeć i do tej starszej literatury... Ja mam taaaakie zaległości w czytaniu, że ho ho. Latem niby łatwiej, bo dzień długi, ale dzieje się i człek padnięty wieczorem.    
    • @Robert Witold Gorzkowski  Robert mądre słowa. To, że są ludzie którzy unieważniają przeszłość- nie to nieprawda. Dlatego lubię też historię- bo wszystko już było, zdarzyło się i zdarza- może teraz w wersji unowocześnionej. bo np w bitwie pod Waterloo wygrały balony( odpowiednik dzisiejszych dronów) jako zwiad. Napoleon miał coś na kształt dzisiejszego ministra obrony panią  Madeleine-Sophie Blanchard- doskonałą areonautkę. I zrezygnował z tamtejszych dronów
    • Jest w niteczkach  babiego lata, targanych deszczem  i tańczącymi listkami, z ptakami wpatrzonymi  w horyzont za braćmi,  na drogę odlotu,  towarzyszami.   Widać ją senną,  z zamyśloną tęsknotą syconą żalem po tym,  co nie wróci. Z chryzantemami  w złoto-białych dywanikach, które szron poranny  i srebrzy i smuci.   W plonach lata  zamkniętych w purpurze, w kolorach żółtych,  zielonych, czerwonych, z zachodzącym,  kulistą bielą księżycem, tulącym do snu  gasnący dzień utrudzony.   Widzę ją matką listopada - króla świec i chybotliwych płomyków, majestatycznie wzywającego  do pokory co rok milczącej,  pośród grobów i ołtarzyków.   Taką jak my zamyśloną, gdy w krople deszczu wsłuchani, idziemy, ubożejący w jutra, wspominać tych,  co pamiętane wczoraj, bezpowrotnie już utracone, w każde dziś liczyli z nami.   Jesieni już pełno. Chmury sennie płyną  pod błękitem. Mglisty baldachim nade mną, a mroczne okna  straszą każdym świtem.  
    • zgubiliśmy sens  tego co wczoraj  było nie tyłko snem    dziś jest utopią  podarowanym obrazem  mieniącego się świata   zdawał się  być smakowitym owcem    niedojrzały  spadał na ziemię    9.2025 andrew  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...