Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wiersz wyindywidualizowanego pesymizmu


Rekomendowane odpowiedzi

mogłem kiedyś zazieleniać snem,- odchylone niebo
czarnymi powiekami. piękne węgle na piwnych źrenicach.
odpoczynek. gdy wstawałem zgięta przestrzeń klękała tuż przy mnie,
naciągnięta na poranny rytuał rozpuszczania dnia mocną herbatą.

próg zatrzymywał jak dziwka przed koniecznym wyjściem.
twarz w lustrze rozbijała je od drugiej strony i była też dziwką.
potem potykałem się o słoneczny ogień. pieniądz - prostytutka
ssał otwarte dłonie. dłoń każda się stawała odrąbaną częścią ciała

od Boga i duszy. prowadził nas język. wola na gnijącym mięsie.
pozostało pękać i na przemian puchnąć by wyznaczać powód
przedzierania się wśród odsłon unerwienia,
przyklejonych do stron księgi zapisanych dni. to była utajona męka.
rozczłonkowywanie. nie mogły siebie złapać kończyny na każdej.

krocząc rozrysowujemy na powierzchni prawdę o upadłym ogniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...