Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Poznajmy się...

Pamiętam rozległe szeregi podjętych decyzji,
Wiele z nich w lepszej wersji zdołało mi się przyśnić.
„Jutro nie dotknie tych błędów, jutro pójdę drugim brzegiem”,
Dziś widzę, że dystans po łuku tą samą plażą biegnie.

Dziennik pokładowy skrywa lekką bryzę w atramencie,
Owa niepewność za mną nicią na każdym zakręcie.
Kolejny poranek chłodem zrywa z kalendarza kartkę,
Czy myśl o nieustającym cieple w moje żagle będzie faktem?

Nieświadomość konsekwencji wykreśliła ten horyzont,
Nie jest tak kolorowo, lecz mam rozkaz dalej płynąć.
Sięgać przylądkiem nadziei do jej serca zalewu,
Poczuć i posłać przypływy uczuć i przygód wielu.

Ponoć zgubią mnie ścisłe wytyczne, mapy i kompas,
Nie mam ich tutaj, jestem ja, ster i nieznanego posmak.
Wskazówka tętniąca we mnie, myśl o różnych prognozach,
Widzę ten błękit w naszej rozmowie, Ciebie pragnę poznać.

Opublikowano

Problem pojawia się już w tytule, bo "zapoznajemy" się z czymś: aktami sprawy, dokumentami... Z ludźmi się "poznajemy". I nie bardzo możesz to poprawić, niestety!

A dalej - do przepracowania inwersje i inne niezgraboty. Powodzenia,

Para:)

Opublikowano

No rzeczywiście tytuł powinien brzmieć inaczej... Aczkolwiek dwa pozostałe wiersze tworzą wraz z tym spójną całość i dotyczą wówczas głównie rzeczy. No ale ten powyższy jest związany z konkretną osobą.
A te niezgraboty... Nie jestem dobry w ich likwidowaniu, stąd też takie się pojawiają...

Opublikowano

Kamilu:

tą samą plażą biegnie. - inwersja,

za mną nicią na każdym zakręcie - niezgrabna instrumentacja,

zrywa z kalendarza kartkę - inwersja,

Czy myśl o nieustającym cieple w moje żagle będzie faktem? - czy myśl ma być faktem? Naciągnięte do rymu.

Nieświadomość konsekwencji - dopełniaczówka, ale uszłaby, gdyby nie to, że dwa rzeczowniki abstrakcyjne... gryzie się.

do jej serca zalewu, - niezgrabna metafora - inwersja,

przygód wielu. - inwersja (naciąganie do rymu),

nieznanego posmak.

Widzę ten błękit w naszej rozmowie, pragnę cię poznać. - raczej tak,

Warto z tego zrobić biały, prosty w wyrazie wiersz. Jesteś wyraźnie zainspirowany "Statkiem pijanym" Rimbauda, ale... Trzeba poprawić. Życzę powodzenia,

Para:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Niech Ci się Poetko wiedzie jak najlepiej :)
    • @Nata_KrukBardzo dziękuję!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @MIROSŁAW C.Bardzo dziękuję! 
    • @Migrena I pokazałeś ludzko i literacko.To jest poezja ….też świadomie pierwsze trzy

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      w moim tomiku zostały wysłane w Świat( nie wiemy dokąd sięga i co tam za horyzontem…który fakt się zawęża ale masze wspomnienia i nasza wyobrażnia….,niech tak zostanie łatwiej żyć.
    • Czy była przesądna, wierzyła horoskopom i słowom Cyganek? Nie, a jednak pewnego zimowego dnia, w rozpaczliwym poszukiwaniu nadziei, zapukała do drzwi wróżki. Pani wróżącej z kart. Ale ta nie chciała jej wróżyć. Zrobiła coś innego... A na koniec dała jej kartkę ze słowami, które miała przepisać, codziennie rano czytać i zawsze nosić przy sobie. Taki talizman. A więc trzymała swój talizman w domu i zabierała go ze sobą wszędzie tam, gdzie szła.  Tamtego dnia też włożyła kartkę do swojej torebki. Tam gdzie zawsze, do małej, zasuwanej na suwak kieszonki. Oprócz kobiecych, jakże przydatnych drobiazgów miała w torebce też sporą sumę pieniędzy. Ostrożna jak zawsze była pewna, że nikt jej nie okradnie. A jednak stało się inaczej. Kiedy sięgnęła do torebki z przerażeniem odkryła, że schowane tam pieniądze zniknęły! Raz za razem wyjmowała zawartość torebki i sprawdzała każdy jej zakamarek, ale pieniędzy nie było! Zrozpaczona wracała do domu. Co teraz zrobi, jak się wytłumaczy, skąd weźmie taką sumę? W domu raz jeszcze przejrzała zawartość torebki mając nadzieję, że pieniądze się jedynie zawieruszyły i zaraz znajdą. Ale nie, nigdzie ich nie było. Zamiast nich trzymała w rękach kartkę ze słowami, które kazała przepisać jej wróżka. Słowami, które miały ją chronić... Właściwie była to modlitwa do aniołów - prośba o ich wsparcie i ochronę. Rozpłakała się. Mieli ją chronić, a zamiast tego... Nieistniejące anioły i bajki, w które naiwnie uwierzyła.  - Nigdy was nie było i nie ma... - drąc kartkę powtarzała przez łzy - Nie ma was, nie ma... A ja jak głupia w was uwierzyłam, że mnie ochronicie.   Podarta kartka z modlitwą do aniołów wylądowała na podłodze. A kiedy się już nieco uspokoiła, pozbierała kawałki papieru i wyrzuciła je. Umyła zapłakaną twarz i wróciła do pokoju. Pozbierała leżące na łóżku, wysypane z torebki drobiazgi, by znów je tam umieścić. Jakież było jej zdumienie, kiedy na dnie torebki zobaczyła leżące tam, jak gdyby nigdy nic, pieniądze. Wpatrywała się w nie bez słowa. Ale jak...? Skąd się tam wzięły...? Przecież tyle razy szukała ich w torebce, wszystko wysypywała i zaglądała w każdy zakamarek. Nie było ich! Ale teraz... Były. Jak gdyby nigdy nic leżały na dnie torebki. Wyjęła je z niedowierzaniem i ostrożnie położyła przed sobą. W jej oczach znów zamigotały łzy. - A jednak mnie strzegliście...    Historia prawdziwa. 
    • @Bożena De-Tre chciałeł pokazać ostatnie akordy życia. Tuż przed horyzontem zdarzeń. Piękno życia - rozpacz rozstania. Dzięki raz jeszcze. Sercem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...