Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdy wszystko źle idzie, jak to czasem bywa,
Wciąż się pnie pod górę droga uciążliwa,
Gdy ciągle brniesz w długi, bez forsy usychasz,
Choć chcesz się uśmiechnąć, tylko ciężko wzdychasz.
Kiedy troski grzbiet gną jak drzewo huragan,
Przysiądź, jeśli musisz, lecz się nie poddawaj.

Cóż, dziwacznie zmienne czasem życie jest.
Jeśli trochę żyjesz, pewnie o tym wiesz.
Niejednego los zły sukcesu pozbawił,
Choć mógłby zwyciężyć, gdyby pierś nadstawił.
Gdy wiatr w oczy wieje, krok to ciężka praca.
Wkrótce dmuchnie w plecy. Wygrasz! Nie zawracaj!

Chociaż cel już bliski, długa zda się droga
Gdy osłabłeś w boju, chwiejesz się na nogach.
Niejeden zawodnik zrezygnował z męstwa
Chociaż tak był bliski pucharu zwycięstwa.
Zbyt późno dotarło doń w noc pełną żalu,
Że sam się pozbawił złotego medalu.

Bo zamiast zwycięstwa porażka zagości
Gdy zaczniesz osnuwać je mgłą wątpliwości.
Czasem zdać się może, że droga daleka
A tymczasem sukces tuż za rogiem czeka.
Więc stawaj do walki choć z nadzieją płonną.
Gdy wszystko się wali, poddać się nie wolno!


Jest to mój przekład podanego niżej wiersza „Don`t quit”. Niestety nie znam nazwiska jego autora.

Don`t quit

When things go wrong as they sometimes will,
When the road you're trudging seems all uphill.
When the funds are low and the debts are high,
And you want to smile, but you have to sigh.
When care is pressing you down a bit,
Rest if you must, but don't you quit.

Life is queer with its twists and turns,
As everyone of us sometimes learns.
And many a fellow turns about,
When he might have won had he stuck it out.
Don't give up though the pace seems slow,
You may succeed with another blow.

Often the goal is nearer than
It seems to a faint and faltering man.
Often the struggler has given up,
When he might have captured the victor's cup.
And he learned too late when the night came down,
How close he was to the golden crown.

Success is failure turned inside out,
The silver tint of the clouds of doubt.
And you never can tell how close you are,
It may be near when it seems afar.
So stick to the fight when you're hardest hit,
It's when things seem worst that you mustn't quit.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na końcu mostu, po drugiej stronie rzeki, mieszkał na koniu przystojny królewicz, o kędzierzawej bujnej łysinie i przylepionym smutku do twarzy, gdyż śnił cały czas, o niespełnionym marzeniu.    Owe piękno, mieszkało na drugim końcu mostu, wodząc go wzrokiem, w każdym, zazwyczaj bardziej wysuniętym do przodu, szczególe. Aż pewnego dnia ów młodzieniec, doszedł tym razem do wniosku, że wciąż daleko stoi i nic nie robi, rzucając jeno myśli swoje, kaczkom na pożarcie, co pływały na grzbietach huczących bałwanów.     Nie myśląc długo, bo nie umiał dłużej, zeskoczył z klaczy i pobiegł wprost we wyśnione ramiona. Jednakowoż deski były przegniłe i na wpół zjedzone przez wilgotne korniki, dlatego przez szparę pomiędzy, zleciał do rzeki, rozkosznie rozbryzgując odnóżami, wołanie o pomoc.    Jednakowoż nie poszedł na dno, gdyż ujrzał, jak mu jego marzenie, podaje długą, tępą brzytwę, po której bez problemu – gdyż sobie wykombinował, że jest na chwilę, krasnoludkiem – wlazł wprost w objęcia wyczekanej, z nieco okrwawionymi dłońmi i jednym uciętym paluchem.        Pogadali trochę o wspólnej przyszłości, by wycałować wspólnie, co trzeba i tak dalej i na drugi dzień, było huczne weselisko na moście. Ów w czasie oczepin, uległ zawaleniu i wszyscy wpadli do rzeki, wesoło pluskając. Po chwili trochę mniej wesoło, bo trzepoczące ciała, zaczęły wyjadać krokodyle, a gdy skończyły, to tylko romantyczny szum rzeki czerwonej, słychać było.    Gady – po spożyciu gości – odpłynęły hen daleko, najedzone i nietrzeźwe, mając wrażenie, że są butelkami z wiadomością. Czekały biedne na brzegu, lecz jakoś nikt nie chciał otworzyć butelek, więc ze zgryzoty, połamały zęby.       Tylko para młoda, niczym z młodej, gorącej lokomotywy, ocalała, więc wyszli na wierzch, jedno na drugim pod pogięte przęsło, by próbować zwiększyć zaległości ludnościowe, wokół.       Kiedyś powstanie tu duże miasto, pełne pomników potopionych i wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie, do czasu, aż pewnego razu, na końcu nowego mostu, po drugiej stronie nowej rzeki, zamieszka przystojny królewicz w samochodzie, o kędzierzawych okrągłych kołach i przylepionym smutku, do wstecznego lusterka, w którym będzie widział marzenie, z tępą lub nie, brzytwą.
    • Lampy w nocy świecą mi się w oczy I patrzę na nie bez okularów, Bo to żadne słońce tylko światła na drodze, Stres mi się w gardle ściska,ja chce krzyczeć,biegać,uciekać a moja mina mówi mi wszystko- moje życie marne jak grosik w brudnej kałuży       (Dopiski autorki): Hej wszystkim to jeden z moich wierszów(jest ich ogólnie 27) i to jest pierwszy wiersz który udostępniam. Mam nadzieję,że się spodoba
    • @Migrena

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Już wiem, jak odpowiadać z cytatem. Dziękuję za tak piękne życzenia. Również życzę Ci szczęśliwego życia,zarówno  literackiego i  w ogóle. :))))
    • @Tectosmith wzajemnie i Wlodziusiowi też:)
    • Komunikacji między dwojgiem ludzi mieszkających naprzeciwko siebie, którzy pomimo fizycznego oddalenia utrzymują kontakt poprzez miganie światłami okien. Chyba oglądałeś film o zespole queen. Fajny wiersz.Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...