Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Huśtawka


Rekomendowane odpowiedzi

wyszedłeś po cichutku
najmniejszymi
drzwiami mojego serca

zerwał się wiatr nadziei i wicher nieugiętej klęski
gdy ten pierwszy drzwi uchyla pragnę biec
w ciepłe ramiona chcę znów z tobą dzielić
smutki moje krew napływa a ja z rwącym potokiem
płynę ku otwartym drzwiom

wkrótce klęski wicher wionie
i przymyka drzwiczki marzeń pragnień łza odpływa
nie chcę kochać nic nie czuję jest mi dobrze
pośród ciszy tak na przemian

dwa żywioły
poruszają bramą życia kruszą każdy
szczęścia kamyk

proszę wróć i zamknij szczelnie
weź ze sobą klucz nadziei
by już więcej nie męczyła chorych myśli
zgubna wojna trzaskających drzwi

zrób coś błagam
otul ciszą i spokojem duszę moją

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyszedłeś po cichutku
najmniejszymi
drzwiami mojego serca

zerwał się wiatr nadziei i wicher nieugiętej klęski
gdy ten pierwszy drzwi uchyla pragnę biec
w ciepłe ramiona i chcę znów z tobą dzielić
moje smutki krew napływa a ja z rwącym potokiem
płynę ku otwartym drzwiom

wkrótce klęski wicher wionie ---> ' wicher wionie'( już bym to wyrzuciła, masz to w 1 cz. wiersza)
i przymyka drzwiczki marzeń pragnień łza odpływa
nie chcę kochać nic nie czuję jest mi dobrze
pośród ciszy tak na przemian

dwie potęgi (może lepiej ' dwa żywioły'?)
poruszają bramą życia kruszą każdy
szczęścia kamyk

proszę wróć i zamknij szczelnie (za dużo o tych drzwiach było na początku w 1. części)
weź ze sobą klucz nadziei
by już więcej nie męczyła chorych myśli
zgubna wojna trzaskających drzwi

zrób coś błagam
otul ciszą i spokojem duszę moją


Piszesz sercem Joanno, jednak bym coś pozmieniała żeby odbiorca trochę miał czytelniej,
przejrzyściej. Pomyśl jeszcze nad tym tekstem. J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyszedłeś po cichutku
najmniejszymi
drzwiami mojego serca

zerwał się wiatr nadziei i wicher nieugiętej klęski
gdy ten pierwszy drzwi uchyla pragnę biec
w ciepłe ramiona i chcę znów z tobą dzielić
moje smutki krew napływa a ja z rwącym potokiem
płynę ku otwartym drzwiom

wkrótce klęski wicher wionie
i przymyka drzwiczki marzeń pragnień łza odpływa
nie chcę kochać nic nie czuję jest mi dobrze
pośród ciszy tak na przemian

dwa żywioły
poruszają bramą życia kruszą każdy
szczęścia kamyk

proszę wróć i zamknij szczelnie
weź ze sobą klucz nadziei
by już więcej nie męczyła chorych myśli
zgubna wojna trzaskających drzwi

zrób coś błagam
otul ciszą i spokojem duszę moją
/

wiersz jest strasznie obszerny jak Judyt wspomniała piszesz sercem ale aż za bardzo, wiersz nie powinien być zalany jak serce i tłoczyć tyle uczuć w sobie bo się topi wichry klęski potoki bramy i wszystko jest obok siebie powtarza się nieudolnie/ nie wiem czy zrozumiesz ale myślę że przeanalizujesz / potraktuj to poniżej jak odseparowanie odpowiedniej ilości serca od konkretów szorstkich postanowień / oczywiście znajdą się odbiorcy na takie teksty ale to teksty kwiatki a nawet różyczki przewiązane wstążeczkami z lizakiem w dodatku słodkim / nie namawiam do pisania okrutnych czy zupełnie pozbawionych uczuć tekstów ale nabierania dystansu do przelewanych emocji / nie sztuką jest wylać atrament na kartkę sztuką jest wartościowo go przelać /

wybiegłeś nie pierwszy nie ostatni
przez dziurę w drzwiach mojego serca
wiatr nabiera doświadczeń

zatrzymać się w ciepłych ramionach kiedyś
moje smutki w ruiny się obrócą
zalane powodzią łez

zacznę otwierać się na nowo
kiedy znajdę klucz do nadziei
pomiędzy szumem drzew a zachodem słońca /
mój horyzont będzie ciepło wzdychał
rumieńcami zachodzić zacznie
kiedy ty się zaczniesz
/


t

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...