Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dysocjacje


Rekomendowane odpowiedzi

Dnia ósmego nie mogłam łez odnaleźć powszednich
Wszystko było tak spragnione człowieczej niedoli
Na wiór wyschłe, mdłe, w zębach piszczące dostatkiem

Pomyślałam, że śmierć przyszła za późno, o jeden dzień
Dzisiaj błagałam, żeby ktoś zabrał cierpienie
Zbyt wielkie było na tylu wątłych barkach

I skończyło się, ustąpiło, rozmyło nagle
A teraz jest nas tylu samotnych, na pięknej łące
Wąchamy bezwonne kwiaty, ich płatki siorbią naszą krew

Oto mamy nasze niebo, karykaturę pragnień
Widzimy rzeczywistość jak przez szybę
Chciałoby się ją rozbić, skaleczyć, poczuć znów coś wielkiego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łzy, cierpienie, błaganie, krew, śmierć - dramatyzm zbyt dosłowny, niedobry w odbiorze. Do wywalenia słowo "tak" z pierwszej strofy, "człowiecza niedola" - przestarzały zwrot, ale ogólnie proponuję unikać takiego stylu i inwersji.
Ale myślę, że potencjał jest i wystarczy tylko pisać, pisać:)
Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy wers, jak pisze Popsuty, zdecydowanie do poprawy.
Biała L. wspomina o.. dramatyzmie zbyt dosłownym.. ma rację.
Dla mnie z całości to:
Oto mamy nasze niebo, karykaturę pragnień
Widzimy rzeczywistość jak przez szybę
Chciałoby się ją rozbić, skaleczyć, poczuć znów coś wielkiego


Pozdrawiam Aniu... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...