Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

TROCHĘ ELEGANCJI

Cieszę się, że jest taka witryna, jest takie forum, gdzie można umieszczać swoje utwory.
Fajnie, że rozpoczyna się mniejsza lub większa dyskusja. Umieściłem już kilkanaście wierszy na forum dla początkujących. Nauczyłem się już trochę, ale przede mną jeszcze długa droga. Mało jest komentujących. Mało rzetelnej krytyki. Sporo wypowiedzi, mam wrażenie, ludzi robiących mądrą minę i wystudiowaną pozę i wypowiadających swoje zdanie. Szkoda tylko, że tak wiele jest chwastów w tych wypowiedziach. Na takim forum nie musi się prześcigać w rynsztokowych akcentach. Mało tego. To forum zobowiązuje do czegoś. Zobowiązuje do pewnej szlachetności języka, czystości języka. Myślę, że każdy z nas mógłby tu dać niezły popis rzucania mięsem, tylko po co? Czy ma to zwiększyć siłę wypowiedzi?

Uczymy się tutaj pisania, tworzenia poezji, tego najbardziej wysublimowanego sposobu porozumiewania się między ludźmi. W moim odczuciu to były zawsze wyżyny. Na szczęście to mięcho nie wpada do samych wierszy, lecz już w dyskusji. Nie jestem wegetarianinem i były sytuacje w mym życiu, kiedy musiałem rzucić porządny ochłap, bo inaczej brać murarska nie rozumiała. Tutaj jednak oczekiwałbym trochę więcej elegancji. Myślę, że stać nas na to. Wszystkich.

Nie lubię być wytykany palcami, ale zwrócenie uwagi na brak elegancji wypowiedzi poskutkowało całkiem dalekimi skojarzeniami. Ktoś się źle poczuł. To nie tak. Trzymajmy się meritum zarówno co do formy, jak i treści.
Być może ktoś uzna, że się czepiam. Nie. To jest mój język, język polski. Daleko mi do takich wspaniałych wypowiedzi jak Holoubka, gdzie każdy akcent, każdy przecinek, każdy wątek był na swoim miejscu. Nie było uchybień zarówno co do treści jak i formy. Czy myślicie, że nie umiał on kląć? Doskonale, ale nie jest to dyscyplina, w której musimy rywalizować na każdym kroku.

Wiem, że nieliczni trafią z nas do parnasu, a może nawet nie. Wszyscy staramy się nauczyć jako tako pisać. Są tacy, którzy są lepsi i pomagają tym słabszym poświęcając swój czas. Przecież w tym czasie mogą sami tworzyć, poprawiać swój warsztat, doskonalić się i choćby zająć się czymś innym. Każdy z nas ma jakieś obowiązki. Czapki z głów moim krytykom.

Nie śpieszmy za różnymi figurami medialnymi. Nie musimy ich naśladować, aby się wypowiedzieć. Z takimi manierami nigdy się nie zgadzałem, choć różne wiązanki nie były mi obce. Wolałby napisać wiersz, który się podoba. Taka mowa mi się nie podobała, czemu dałem wyraz w poniższym wierszu.

O MOWO POLSKA
Niegdyś piękna mowa i obyczaje
wzorem były i zwyczajem,
język zaś był giętki, lekki,
nie jak pszczół patoka,
i powiedział wszystko,
nie wchodząc do rynsztoka.

Dziś salony czemuś innemu hołdują.
W łacinie kuchennej nazbyt się lubują
i choć na stołach dieta wegetariańska,
lubią rzucać mięsem. Nowomowa – sztanca
weszła do salonów i do ludu wraca,
a lud zna to wszystko, gdyż to mediów praca.

Zaś sceny teatrów
kapią tłuszczem, kapią,
bo autorzy myślą,
że bez tłustych słówek
już się nie załapią.

Miernota, sromota
wpycha się wszędzie
kultury z tego
nam nie przybędzie.

Elegancja języka pisanego czyli elegancja tekstów jest osiągana przez korektę. To dopieszczenie polega na poprawieniu wszelkich braków w interpunkcji, literówek, wstawienie wszędzie znaków diakrytycznych. Idąc dalej to wprowadzenie odstępów pomiędzy akapitami, wcięcie pierwszego wiersza akapitu, usunięcie jednoliterowych przyimków czy łączników z końca wiersza, prawidłowy podział wyrazów. Najlepiej przygotować tekst pod jakimś edytorem na przykład w Wordzie i potem skopiować go i wkleić w okienko wprowadzania tekstu na forum. Pamiętać trzeba jednak, że Word i jego słownik ortograficzny lubią płatać figle. Same korygują tekst i to nie zawsze poprawnie. Dotyczy to zwłaszcza związków frazeologicznych.

Inna sprawa to błędy ortograficzne. Zaskoczyła mnie ich ilość i rodzaj. Wydawało mi się, że wszyscy, którzy chcą publikować tutaj swe wiersze czy opinie powinni nie mieć żadnych tego typu kłopotów. Jest jednak inaczej. Ktoś może się obruszy, że chcę pouczać innych. Nie chodzi o pouczanie, tylko nie mogę pozostać obojętnym wobec takiego lekceważenia swego języka. Jest to również brak szacunku wobec czytelników. Brak szacunku dla naszych krytyków, którzy setki razy muszą pisać o tych podstawowych kwestiach, wyżej przeze mnie poruszonych, zamiast się oddać analizie krytycznej tekstu. Jest to zabieranie im czasu!!! Ich czasu, a nie debiutanta. Jeśli ma się w pogardzie język polski, zasady pisowni, to nikt nie musi tutaj publikować swoich utworów. Tak, publikować!!! To jest publikacja, chociaż o ograniczonym zasięgu.

Komuś może się wydawać, że lekceważenie zasad czyni go modnym, trendy. „Cóż mi tam” - powiedzą. Nic bardziej błędnego. Jesteśmy tu, by stać się lepszymi, doskonalszymi. Dotyczy to wszystkich aspektów tworzenia, gdzie materiałem jest język. My go kształtujemy, rzeźbimy. Nie można być niechlujnym. Po prostu niechlujnym. Ponadto wg mnie jest to lekceważenie czytelników, lekceważenie naszych krytyków.

Na początku mnie samemu zdarzały się jakieś literówki, co zresztą wykpiono. Nie wiedziałem jak to usunąć. Tymczasem w okienku wprowadzania tekstu na dole jest pasek funkcji. Funkcja „edytuj” umożliwia poprawienie już wprowadzonego własnego tekstu.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Marek, popieram w pełni Twój apel. Nie mogę słuchać i czytać wulgaryzmów, doprowadzają mnie już do szału i powodują odruchy wymiotne. A niedbalstwo pisania (duże ilości literówek, błędów ortograficznych, brak znaków diakrytycznych itp.) po prostu mnie niepomiernie złości. To tak, jakby ktoś napchał sobie klusek w usta i rozpoczął publiczne przemówienie - czyli zachował się jak idiota-ignorant.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Dzięki Joanno za poparcie. Spodziewałem się jednak większej ilości głosów.
Sam czasem przegapię jakieś "przecinki" i myślę, że nie chodzi o sporadyczność tylko regułę.
Pozdrawiam

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Nie mogłam wcześniej się wypowiedzieć z prostego powodu - jestem od niedawna.

Popieram.

Błąd każdemu może się zdarzyć, wulgaryzm użyty odpowiednio i nie często, też.

Dbajmy o nasz język przynajmniej w poezji skoro nie mamy wpływu na potoczną mowę.

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • od krzepnięcia pełni karmić na turlany z kłód rąk debiut od uroku po przeć stan niej kiczem łupki pełniej zlewać od ale ich poprzez zazdrość na myśl kichy pat chudzenia od podłości skroju chaszczy Bogu szyć chcieć mili więcej od momentu po przekrętach nad niziną dzieci grzecznych; od przerwania sakramentów już nie mówi tylko wrzeszczy
    • Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.      
    • Przerażone czekały na śmierć... W barakach okolonych kolczastym drutem...   Choć wielka światowa wojna, Pochłonąwszy miliony niewinnych ofiar, Z wolna dobiegała już końca, A wolnym od nazizmu stawał się świat… Na obrzeżach czeskiego Holýšova, Z dala od teatru wojennych działań, Z dala od osądu cywilizowanego świata, Rozegrać miał się wielki ludzki dramat...   Dla setek niewinnych kobiet, Strasznych dni w obozie zwieńczeniem, W okrutnych męczarniach miała być śmierć, Żywcem bez litości miały być spalone... Podług wszechwładnych SS-manów woli, By istnienia obozu zatrzeć ślady,  Spopielone bezlitosnego ognia płomieniami, Nazajutrz z życiem pożegnać się miały…   Przerażone czekały na śmierć... Utraciwszy już ostatnią, choćby nikłą nadzieję…   W obszernych ciemnych baraków czeluście, Przez wrzeszczących wściekle SS-manów zapędzone, W zatęchłym cuchnącym baraku zamknięte, Wkrótce miały pożegnać się z życiem… Gdy zgrzytnęła żelazna zasuwa, Zwierzęcy niewysłowiony strach, W każdej bez wyjątku pojawił się oczach, By na wychudzonej twarzy się odmalować…   Wszechobecny zaduch w barakach, Nie pozwalał swobodnie zaczerpnąć powietrza, Gwałtownym bólem przeszyta głowa, Nie pozwalała rozproszonych myśli pozbierać… Gwałtownym bólem przeszyte serce, Każdej z  setek bezbronnych kobiet, Łomotało w młodej piersi jak szalone, Każda oblała się zimnym potem…   Przerażone czekały na śmierć... Łkając cicho jedna przy drugiej stłoczone...   W ostatniej życia już chwili, Z wielkim niewysłowionym żalem wspominały, Jak do piekła wzniesionego ludzkimi rękami, Okradzione z młodości przed laty trafiły… Jak przez niemieckie karne ekspedycje, Przemocą z rodzinnych domów wyrywane, Dręczone przez sadystyczne strażniczki obozowe, Drwin i szykan wkrótce stały się celem…   Codziennie bite po twarzy, Przez SS-manów nienawiścią przepełnionych, Doświadczyły nieludzkiej pogardy I zezwierzęcenia ludzkiej natury… Wciąż brutalnie bite i poniżane, Z kobiecej godności bezlitośnie odarte, Odtąd były już tylko numerem W masowej śmierci piekielnej fabryce…   Przerażone czekały na śmierć... Pogodzone z swym okrutnym bezlitosnym losem…   W zadrutowanych barakach, Z wyczerpania słaniając się na nogach, Wycieńczone padały na twarz, Nie mogąc o własnych siłach ustać… Gdy zapłakanym oczom nie starczało łez, Fizycznie i psychicznie wycieńczone, Czekając na swego życia kres, Strwożone już tylko łkały bezgłośnie…   Przeciekające z benzyną kanistry, Ustawione wzdłuż obozowego baraku ściany, Strasznym miały być narzędziem egzekucji, Tylu niewinnych istnień ludzkich… Przez SS-mana rzucona zapałka, Na oblany benzyną obozowy barak, Setki kobiet pozbawić miała życia, W strasznych męczarniach wszystkie miały skonać…   Przerażone czekały na śmierć... Gdy cud prawdziwy ocalił ich życie…   Ich spływające po policzkach łzy, Dostrzegły z niebios wierne Bogu anioły, A Wszechmocnego Stwórcę zaraz ubłagały, By umrzeć w męczarniach im nie pozwolił… I spoglądając z nieba Bóg miłosierny, Ulitowawszy się nad bezbronnymi kobietami, Natchnął serca partyzantów z lasów dalekich, Bohaterskich żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady…   I tamtego dnia pamiętnego na czeskiej ziemi, Niezłomni, niepokonani polscy partyzanci, Swe własne życie kładąc na szali, Prawdziwego, wiekopomnego cudu dokonali… Silnie broniony obóz koncentracyjny, Przypuszczając swymi oddziałami szturm zuchwały, Sami bez niczyjej pomocy wyzwolili, Biorąc setki SS-manów do partyzanckiej niewoli…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dla tysięcy kobiet był wolności zarzewiem...   Niebiańskiemu hufcowi aniołów podobna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, By znienawidzonemu wrogowi plany pokrzyżować By wśród hitlerowców paniczny strach zasiać… Tradycji polskiego oręża niewzruszenie oddana, Chlubnym kartom polskiej historii wierna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, Paniczny w obozie wszczynając alarm…   Brawurowe ze wschodu natarcie, Zaskoczyło przerażoną niemiecką załogę, Z zdobycznych partyzanckich rkm-ów serie, Głośnym z oddali niosły się echem… By tę jedną z najpiękniejszych kart, W długiej historii polskiego oręża, Zapisała niezłomnych partyzantów odwaga, Krusząc wieloletniej niewoli pęta…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Przeraził butnych SS-manów załogę…   Odgłosy walki niosące się z oddali, Do uszu udręczonych kobiet dobiegły, W tej strasznej długiej niepewności chwili, Krzesząc w sercach iskierkę nadziei… Na odzyskanie upragnionej wolności, Zrzucenie z siebie pasiaków przeklętych, Wyjście za znienawidzonego obozu bramy, Padnięcie w ramiona wytęsknionym bliskim…   Choć nie śmiały wierzyć w ratunek, Ten niespodziewanie naprawdę nadszedł, Wraz z brawurowym polskich partyzantów szturmem, Gorące ich modlitwy zostały wysłuchane… Wnet łomot partyzanckich karabinów kolb, W ryglującą barak zasuwę żelazną, Zaszklił ich oczy niejedną szczęścia łzą, Wyrwały się radosne szepty wyschniętym wargom…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dnia tego zwieńczonym był wielkim sukcesem…   Wielkie wrota baraków wyważone, Rozwarły się z przeciągłym łoskotem, Odsłaniając widok budzący grozę, Chwytający za twarde żołnierskie serce… Ich brudne, wycieńczone kobiece twarze, Owiało naraz rześkie powietrze, Nikły zarysowując na nich uśmiech, Dostrzeżony sokolim partyzanckim wzrokiem…   I ujrzały swymi załzawionymi oczami Polskich partyzantów niezłomnych, Niepokonanych i strachu nie znających, O sercach anielską dobrocią przepełnionych… Dla setek kobiet przeznaczonych na śmierć, Polscy partyzanci na ziemi czeskiej, Okazali się wyśnionym ratunkiem, Zapisując chlubną w historii świata kartę…   - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ i grupa uwolnionych więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holýšovie (Źródło fotografii Wikipedia).              
    • @Roma

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Jeszcze się trzymasz? Powodzenia, bo nerwy jak szwy, łatwo puszczają, szczególnie jak stres trwa długo.    
    • @Domysły Monika cudna jest ta Twoja analiza emocjonalna wiersza  Wiesz czasami relacja matki z córką jest trudna  I tylko od dojrzałości jednej ze stron zależy czy w ogóle będzie możliwe jakiekolwiek pojednanie  Najgorzej jest wtedy kiedy zachowanie matki zaczyna powielać dziecko i przenosić takie patologiczne stany na swoją nową rodzinę  Ten wiersz jest właśnie o tym 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...