Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Mam obopólne, kieszonkowe ręce,
Nawet kiedy wyjmę, twoich nie pomieszczę.


Reakcja źrenic, podzielność uwagi, ćwiczenia
z terapii DDA - w pracy, na postoju rozdygotanych
taksówek, podczas reklamacji w sklepie z butami, kiedy
przychodzisz bosa, bez paragonu.

Skocz mi do gardła i zatkaj przełyk, bo nie przestanę,
mówić w trybie oznajmującym. Dogaszasz pety
na młodej sykomorze, bezwonnym przytułku stawonogów.

To co nieistotne „wypluć i przepłukać”, mogę wysłać do ciebie
niewiadomość – ze złośliwie ciężarnym załącznikiem.

Zatoczyliśmy okrąg. Kogo musieliśmy mijać,
że nakręcono o nas ten skurwiały
krótki metraż. My, psy, cho, hen-thai.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczególnie podoba mi się kursywa i to ogromnie:)

Przepłukanie gardła po tym, co przeszło nie jest chyba najlepszym pomysłem, zważywszy na podmiot z syndromem DDA, który dobrze rośnie na glebie dysfunkcji i ma wpływ na to jacy i kim jesteśmy.

Lubię morwy chociaż mają mdły smak, ale w tym wierszu o to właśnie chodzi. Nie wiem tylko, o jakiej odmianie mówisz, bo te z mojej pamięci pachniały dość intensywnie (chyba?) :)

Bardzo ciekawy i bardzo prawdziwy wiersz.

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...