Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pustynia


Rekomendowane odpowiedzi

Wiersz zbudowany przez nagromadzenie paradoksów -potrzeba wolności i determinizm( głód i pragnienie) , pustynia i pełnia? - tylko w czym ? brak odpowiedzi , przeszłość - odrzucona , ale bez niej nie byłoby się tym kim się jest , człowiek z przeszłości czerpie własnej i pokoleń . Własnej- przypomina mi się fragment uroczego wiersz coś .. "wiosenna bujność traw , krucha kwiatów uroda, porzućmy więc smutek , niech miniony czas sił nam doda' .
Próba filozoficznego ujęcia losu i pragnień człowiek, trochę zbyt, moim zdaniem, płytka, ale pobudzająca do refleksji
Pozdrawiam Stary Kredens

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bezwiednie wie o co chodzi, cała nasza wiedza w końcu da się sprowadzić do jednego mianownika, taką mam nadzieję. Pozdrawiam. Leszek

Trudno mi przyjąć do wiadomości pogląd o wiedzy instynktu. Wiedza, to coś płynnego, poddanego ewolucji, coś z czym można polemizować i targować się w definiowaniu rzeczywistości, w końcu, coś co wcale nie jest niezbędne do życia. Instynkt, to bezwzględny rozkaz, wewnętrzny nakaz, odciśnięta zakodowana pieczęć. Jeżeli instynkt "wie", to tyle, ile wie toczący się po zboczu kamień, o tym, że ma się toczyć ;) Oczywiście można to potraktować metaforycznie ale określenie "wie o co w tym wszystkim chodzi", zakłada jakąś rozleglejszą przestrzeń myślową, niż proste jak sygnalizacja świetlna - tak, nie...
:)
Pewnie tego wszystkiego w tym wierszu nie ma, ale... Zgodzę się oczywiście, że wiedza zmienia się trakcie ewolucji. Instynkt, to coś więcej, niż toczący się kamień, to właśnie wiedza, zbiór doświadczeń mający jeden cel - przetrwać. Podmiot ma problem, nie jest pewien, jak przetrwać we współczesnym świecie, jak i po co. Rusza na pustynie w nadziei oczyszczenia, znalezienia odpowiedzi. Reinstalacji;) Pozdrawiam. Leszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kim się jest wobec natury? Nagim stworzeniem, ale jak każde, zdeterminowanym by żyć. Przeszłość, która nie zapisze się w instynkcie przetrwania jest jak piana na wodzie rzeki wpadającej do morza. Dzięki za odczytanie. Pozdrawiam. Leszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Trudno mi przyjąć do wiadomości pogląd o wiedzy instynktu. Wiedza, to coś płynnego, poddanego ewolucji, coś z czym można polemizować i targować się w definiowaniu rzeczywistości, w końcu, coś co wcale nie jest niezbędne do życia. Instynkt, to bezwzględny rozkaz, wewnętrzny nakaz, odciśnięta zakodowana pieczęć. Jeżeli instynkt "wie", to tyle, ile wie toczący się po zboczu kamień, o tym, że ma się toczyć ;) Oczywiście można to potraktować metaforycznie ale określenie "wie o co w tym wszystkim chodzi", zakłada jakąś rozleglejszą przestrzeń myślową, niż proste jak sygnalizacja świetlna - tak, nie...
:)
Pewnie tego wszystkiego w tym wierszu nie ma, ale... Zgodzę się oczywiście, że wiedza zmienia się trakcie ewolucji. Instynkt, to coś więcej, niż toczący się kamień, to właśnie wiedza, zbiór doświadczeń mający jeden cel - przetrwać. Podmiot ma problem, nie jest pewien, jak przetrwać we współczesnym świecie, jak i po co. Rusza na pustynie w nadziei oczyszczenia, znalezienia odpowiedzi. Reinstalacji;) Pozdrawiam. Leszek

"Instynkt, to coś więcej, niż toczący się kamień, to właśnie wiedza, zbiór doświadczeń mający jeden cel - przetrwać"

Nawet gdybym chciał przyznać panu rację, to nie mogę...
:)

"Instynkt – wrodzona i dziedziczna zdolność zwierząt (w tym również i ludzi) do wykonywania ciągu zachowań napędzanych przez popędy i sterowanych przez odpowiednie bodźce zewnętrzne. W języku potocznym – zachowania niewynikające ze świadomych i racjonalnych decyzji"

Z definicji wynika, że instynkt nie jest wiedzą, zbiorem doświadczeń, to rzecz wrodzona i przekazywana potomkom, realizująca się w prostym schemacie -bodziec/ reakcja. Czy słyszał pan o dziedziczonej i wrodzonej wiedzy ?
Trudno byłoby również obronić pański pogląd potocznym znaczeniem instynktu. Czy zaspokajanie "głodu i pragnienia", jest zachowaniem niewynikającym ze świadomych i racjonalnych decyzji ?
Nie chodzi o to, że nie rozumiem przesłania tekstu, mam jedynie zastrzeżenia do nieco niezręcznego sposobu jego prezentacji. Być może warto by było bardziej zaufać w wierszu intuicji, niż instynktom :)
Obiecuję, że to już ostatni mój wtręt, nie chciałbym wyjść na upierdliwca...
:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pewnie tego wszystkiego w tym wierszu nie ma, ale... Zgodzę się oczywiście, że wiedza zmienia się trakcie ewolucji. Instynkt, to coś więcej, niż toczący się kamień, to właśnie wiedza, zbiór doświadczeń mający jeden cel - przetrwać. Podmiot ma problem, nie jest pewien, jak przetrwać we współczesnym świecie, jak i po co. Rusza na pustynie w nadziei oczyszczenia, znalezienia odpowiedzi. Reinstalacji;) Pozdrawiam. Leszek

"Instynkt, to coś więcej, niż toczący się kamień, to właśnie wiedza, zbiór doświadczeń mający jeden cel - przetrwać"

Nawet gdybym chciał przyznać panu rację, to nie mogę...
:)

"Instynkt – wrodzona i dziedziczna zdolność zwierząt (w tym również i ludzi) do wykonywania ciągu zachowań napędzanych przez popędy i sterowanych przez odpowiednie bodźce zewnętrzne. W języku potocznym – zachowania niewynikające ze świadomych i racjonalnych decyzji"

Z definicji wynika, że instynkt nie jest wiedzą, zbiorem doświadczeń, to rzecz wrodzona i przekazywana potomkom, realizująca się w prostym schemacie -bodziec/ reakcja. Czy słyszał pan o dziedziczonej i wrodzonej wiedzy ?
Trudno byłoby również obronić pański pogląd potocznym znaczeniem instynktu. Czy zaspokajanie "głodu i pragnienia", jest zachowaniem niewynikającym ze świadomych i racjonalnych decyzji ?
Nie chodzi o to, że nie rozumiem przesłania tekstu, mam jedynie zastrzeżenia do nieco niezręcznego sposobu jego prezentacji. Być może warto by było bardziej zaufać w wierszu intuicji, niż instynktom :)
Obiecuję, że to już ostatni mój wtręt, nie chciałbym wyjść na upierdliwca...
:)
Definicje - nie są synonimem rzeczywistości, na szczęście. Widziałem rzeczy, które śniły się może tylko filozofom ale doktoranci potrafią wszystko tak poukładać, by definicje były udowodnione. Rzecz jest jednak w czym innym. Peel nie idzie na pustynię, by tam żyć, idzie do krańców swoich możliwości, by poukładać się od nowa. Zgodzę się, że można to było zręczniej przedstawić. Dzięki za wnikliwość. Pozdrawiam. Leszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie potrafię tego 'zaabsorbować' :(

tkanka - istota 'histologii' organizmu,
tkanka tłuszczowa - magazyn trójglicerydów na czarną godzinę organizmu,
z zapisu wnoszę, że organizm stóp nie jest tożsamy z organizmem od tkanki tłuszczowej [pod stopami],
hmm... ki diabeł...?
pachnie mi to jakowąś czarną cudzożywnością ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie potrafię tego 'zaabsorbować' :(

tkanka - istota 'histologii' organizmu,
tkanka tłuszczowa - magazyn trójglicerydów na czarną godzinę organizmu,
z zapisu wnoszę, że organizm stóp nie jest tożsamy z organizmem od tkanki tłuszczowej [pod stopami],
hmm... ki diabeł...?
pachnie mi to jakowąś czarną cudzożywnością ;)
fisiu, sprawa jest zupełnie prosta, tkanka tłuszczowa pod stopami jest ostatnim zapasem tłuszczu, który organizm zjada, bez niej człowiek nie jest w stanie chodzić, nie da się nic upolować ani uzbierać. Tylko leżeć i czekać na śmierć albo czyjeś zmiłowanie. Zaobserwowano to u więźniów obozów koncentracyjnych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie potrafię tego 'zaabsorbować' :(

tkanka - istota 'histologii' organizmu,
tkanka tłuszczowa - magazyn trójglicerydów na czarną godzinę organizmu,
z zapisu wnoszę, że organizm stóp nie jest tożsamy z organizmem od tkanki tłuszczowej [pod stopami],
hmm... ki diabeł...?
pachnie mi to jakowąś czarną cudzożywnością ;)
fisiu, sprawa jest zupełnie prosta, tkanka tłuszczowa pod stopami jest ostatnim zapasem tłuszczu, który organizm zjada, bez niej człowiek nie jest w stanie chodzić, nie da się nic upolować ani uzbierać. Tylko leżeć i czekać na śmierć albo czyjeś zmiłowanie. Zaobserwowano to u więźniów obozów koncentracyjnych.
ha! ja rozumieć, że organizm zjada, tylko... nie mogę rozgryźć czyją [?],
kogo depczą wygłodzone stopy? a? ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


fisiu, sprawa jest zupełnie prosta, tkanka tłuszczowa pod stopami jest ostatnim zapasem tłuszczu, który organizm zjada, bez niej człowiek nie jest w stanie chodzić, nie da się nic upolować ani uzbierać. Tylko leżeć i czekać na śmierć albo czyjeś zmiłowanie. Zaobserwowano to u więźniów obozów koncentracyjnych.
ha! ja rozumieć, że organizm zjada, tylko... nie mogę rozgryźć czyją [?],
kogo depczą wygłodzone stopy? a? ;)
no tak, trochę to zakręcone. Miałem wątpliwości formując to w ten sposób, ale lepszego nie znalazłem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • to nie sen  świat rozpada się na kawałki  fruwające ręce nogi  kawałki dzieci  szarpane przez  zgłodniałe psy  choroby zjadają żywcem  z dziurawych ścian  spoglądają smutne oczy  nie przerażają nikogo wywołują uśmiech  takie obrazki są  codziennością  konsumujemy je tlumnie w TV po kolacji na deser    to zabawy w wojnę  panów polityków  w białych koszulach  nie tylko na Ukrainie i Libanie    a my  my... nas jakby nie było  namaszczamy ich    12.2024  andrew
    • A wołanie tłumu, gdy trwogi miały swój ton, Ja-przezroczysta, próżna, jak papierowy tron, co wiatr niesie w dal. Miała, straciła, w płaczu nadziei obłed, Bluźni ciernie, róży płatki obłędne, krwią zraniona w duszy.   Urodziwa, lecząca woda, w jej lustrze odbicie czyste, Głosem spłoszyła, na wierzbie z głową wciąż wpatrzoną. Żywicą krwawi, lecz pnie się ku niebu, kwitnie w ciszy, Choć gwiazd nie dotknie, wciąż wyżej rośnie, ponad czas, ponad świat.   Korzenie nieszczęścia, płytkie, lecz silne jak kłącza tej wierzy, Wśród wierzby rozwiewają smutek, jak jej łzy, jak jej śpiew, na szkle rysa Wciąż się pnie, choć łamie ją wiatr, choć z serca wycieka żywica, Nie dotknie gwiazd, lecz w swym wzroście nie ustanie, płacząca ta wierzba.     A cry of the crowd, when dread took its tone, I-transparent, hollow, like a paper throne, Carried by winds to the faraway vale. She had it, she lost it, in hope’s wailing spell, Cursing the thorns, the rose’s bewitched veil, Bloodied in soul, in her anguish frail.   Graceful, healing water, her mirror’s clear gleam, Her voice once startled, on the willow’s dream. Bleeding with resin, yet climbing the skies, Blooming in silence, though stars she won’t prize, She reaches still higher, beyond worlds, beyond time.   Roots of misfortune, shallow yet strong, Entwined like the willow’s mournful song. Her sorrow’s dispersed, as her tears softly chime, A crack in the glass, a fracture in rhyme. Though broken by winds, her heart leaks resin, Yet the weeping willow will rise, ever driven.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      W każdym razie, w wierszach ty To zawsze podmiot liryczny.pzdr  
    • Jestem taki opiekuńczy i zrozumieć wszystkich mogę cierpliwości mam tak wiele wskażę innym prostą drogę jestem miły i uczynny kocham dzieci i zwierzęta nie brak mi inteligencji kto mnie spotka zapamięta jestem piękny ponad miarę włosy lśnią na mojej głowie zęby białe jak perełki ciała piękna nie wypowiem i tak dziwię się tym ludziom każdy gardzi poniewiera że nie lubią mnie a przecież jestem skromny jak cholera  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...