Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

lipcowy


Rekomendowane odpowiedzi

dnia piatego w lipcu
o godzinie chyba dwudziestej
siedzieliśmy na kraciastym kocu
oczy pierwotnie zwierzęce
a wargi twe jakby spuchnięte

i dnia piątego w lipcu
tuż po godzinie dwudziestej
dziękując Bogu Ojcu
za te jagody niebieskie
porwałeś moją koszulę z kretonu
zdławiony zapachem runa
pragnąłeś ciała brązu koloru

nie pozwalała ma duma

bo dnia piątego w lipcu
po godzinie dwudziestej
wbrew sercu oszalałemu
źrenice były struchlałe
a wargi trupio zamknięte

przekornie młodości co tryska
na wskroś burgundu krwi koloru
nie przywołałam z twych oczu tygrysa
zapięłam nieszczęsną bluzkę z kretonu

kaleczą stopy o leśne kamienie
odeszłam w blasku późnego słońca
przez drogę całą walcząc z pragnieniem
a droga była grzązka męcząca

dnie szóstego w lipcu
o godzinie ósmej rano
jest mi tak jakoś ciężko na sercu
wmawiam sobie żeś wcale nie istniał
a tygrys w twych oczach fatamorganą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...