Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zostałam na zieleńcu


Rekomendowane odpowiedzi

Queen of the meadow

I read the rain
the rain returns

smooths away the wisps
drowsily sneaks into the sponginess of lips
surrounds shoulders with soft whispers
encircles the hips
drowning at the feet

sunny July's dream
seventies, eighties
or between

a girl in the rain
dreams passionate interpreter

Queen of the meadow


niepoprawny ale zauroczony podgladacz pieknej akwareli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepotrzebnie autorka przerwała przygodę z deszczem po drugiej strofie. Jestem przekonany, że
deszcz odwiedził jeszcze wiele malowniczych i intymnych miejsc zanim zatonął u stóp. Mogła się autorka trochę jeszcze poznęcać nad wyobraźnią mężczyzn, zanim zupełnie bez powodu zrobiła
z tego cząstkę życiorysu, tak jakby ten deszcz przytrafiał się tylko raz w życiu i na dodatek, tylko
małym dziewczynkom. Ale może tu faktycznie chodzi o pewne wspomnienie, raczej niż o zamierzoną konstrukcję, która ma odtworzyć zmysłowość skóry i wody - schadzkę nieba i ziemi
w jakiś dzień lipcowy ciepły i rozkoszny, taki, co się może zdarzyć dzisiaj, jutro, zawsze? Chcę jeszcze tylko nadmienić, że teorii dziewczynki przeszkadzają gąbczaste usta ( co można zinterpretować jako takie, które sa w stanie coś chłonąć, ale co? może pocałunki?), a także
zaokrąglone biodra. Nie chodzi o to, że ten wiersz należy odczytywać jako erotyk, ale o zwykłe
zjawisko moknięcia na deszczu i pewną mistyczność jaka nas łączy z wodą. W mojej interpretacji
tego wiersza "tłumacz snów" brzmi jak szybko rozłożony parasol, aby już dłużej nie moknąć. Nie
mówię, że nie rozumiem pani intencji. Wiersz jest dobry w takiej formie, w jakiej jest, ale mógłby
być wspaniały, gdyby pani wyobraźnia pobiegła trochę dalej. Po drugiej strofie możnaby np. dodać

...łaskocze po łokciu
spływa z małego palca
zatrzymuje się na kolanie,
jakby sprawdzał,czy może tam dłużej zostać
pod sukienką szuka nowych ścieżek
oplata jak morza czułe ramię
chce mnie objąć, pragnie tańczyć
zanim zginie w trawie,
szepcze, pluszcze, całuje,
namawia do zostania,
deszcz lipcowy, ciepły
przybysz prosto z nieba,
z chmur pędzących nisko
jak jaskółki wracające na nocleg

deszcz mnie czyta,
czytam deszcz,
każda kropla, to wsiąkające
w skórę zdanie,
to opowieść, która ze mną
na zawsze tu zostanie
mrużę oczy, połykam
obfitość płynącego nieba,

itd, itp.

Przepraszam za gadulstwo. Trudno było się oprzeć. Pozdr. ;)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak:
w jakiś dzień lipcowy ciepły i rozkoszny, taki co się może zdarzyć dzisiaj, jutro, zawsze
:))

Gadulstwo dość ciekawe, co do wyobraźni (nie tylko mojej) - czasem można przesadzić, a wtedy wiersz szlag trafi ;))
Dziękuję za zatrzymanie się przy "zieleńcu" :)
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A więc usiądź tu. Wskazuję gestem puste krzesło. Przy stole. Przy tym stole z uschniętą różą w wazonie pękniętym na wpół.   Za oknami wiatr szeleści i szumi.   Snuje jakąś opowieść pośród drzew.   Pośród drzew rozchwianych w szpalerze.   Wśród topól, kasztanów…   Wśród nocy…   W pustym pokoju słońce wiszącej lampy. Zakurzone, szklane klosze z cmentarzyskiem czarnych much.   Wiszący nade mną ciężar śmierci. Nad nami.   A więc siada na krześle.   Otwiera usta, jakby chcąc coś powiedzieć.   Chwilę się zamyśla. Zamyka je znowu. Zaciska mocno, ukrywając wzruszenie. Tak, jak się widzi kogoś bliskiego po wielu latach.   I nic.   Jedynie szum dojmującego milczenia białej ciszy.   Zdawać by się mogło, że nie ma tu nikogo. Bo to prawda. Albowiem prawda. Tylko głód wyobraźni owiewający pajęczyny na jakichś nachyleniach ścian, załomach, mansardach, nieskończonych amfiladach pokoi oświetlonych kinkietami świec…   Ale mówi coś do mnie. Mówi zbudzonym cichością głosem. Takim płynącym z daleka rzeką czasu.   Niedosłyszę. Albowiem zagłusza go piskliwy szmer wzburzonej we mnie krwi.   A więc mówi do mnie, poruszając bladymi jak papier ustami.   Wyodrębniam ze słuchowych omamów niewyraźne słowa.   I próbuję ująć jej dłoń, którą trzyma na stole przy talerzu z okruchami czerstwego chleba.   Dłoń aż nazbyt chudą, aby mogła należeć do świata żywych. Doskonale nieruchomą.   Nie mającą już tego blasku, co kiedyś.   Kiedy skupiam się w sobie, aby jej dotknąć, cofa ją nieoczekiwanie.   I patrząc się na mnie tym wzrokiem wyblakłym śmiercią, mówi szeptem, nie-szeptem, głosem jakimś dalekim: „Wybacz, synku, ale mogę tobie usłużyć jedynie wspomnieniem”.   I nie mając czasu obrócić wzroku, tylko patrząc się nieruchomo jak kamienne popiersie – rozpływa się wolno w tym deszczu wirującego kurzu.   W melancholii, w bólu nieistnienia.   Mamo. Mamo! Ja wtedy śpiewałem ci kołysankę, wiesz? Tutaj i tam. Nad szarą, lastrykową płytą.   „Wiem, synku, wiem…”.   Poczekaj! Chciałem cię jeszcze tyle…   Odwracam się, ockniony krótkim skrzypnięciem podłogowej klepki. I znowu.   Jakby ktoś na nią nadepnął nieświadomie.   Jakby od czyichś kroków.   Omiatam spojrzeniem pustą otchłań smutku.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-03)    
    • Macanie świata chwilą, a każdy wydech jest tak czy inaczej ostatnim, każdy wdech pierwszym – wiedziano o tym 40 tys lat temu, przechowali Eskimosi, zresztą w Genesis mowa o tym samym... Więc pierwszy do mnie mówi, drugi z tym "zapachami ze wspomnień" mniej, bo nie bardzo lubię słowo "wspomnienia" nie posiadając żadnych miłych...    Pozdrawiam :)    
    • Ładne te słowa. Kiedyś zwierzęta także padały, nie tylko w rzeźni. Dawne czasy wyczarowałaś, bardzo ładne.  :-)
    • @Nefretete Przy każdym odczytaniu tych, co wydają  się zrazu wiele nie kryć odkrywa się. Potem wrócę jeßcze. Pozdrawiam :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Odpowiadam: 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...