Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdy szukam dróg nie patrzę na płomień w swych oczach,
Na gęsty żar skradziony przez oczy równinom.
Jak rzeka przekuwana przez słońce, w podskokach
Zakładam na zegary westchnienia z łupiną. -

Bo nią jest moje życie gdy ciemne błękity,
Znów zetrą się z kolejną batalią wskazówek.
I wzniosą w drzazgach tarczę, uderzą w upity
Sen płynnym dnem zwątpienia, gdy tarczę cień pruje.

Noc naga jest, zmierzch zrzuca promieni skorupę.
Wycieka z niej krew miękka zmieszana z eksplozją
Wydarzeń. Są imiona przebite na jucie
Chmur, stając się pokarmem myśliwym - czy drogom.

Wystawiam kłusownicze zasadzki w powiekach,
Gdy łowy dróg i kolan zwiastują cierpienie.
Me imię jest pokarmem czekanym w wyciekach
Upadku, gdy blask imion nakarmi złem ziemię.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...