Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Nie liczę na godziny słyszące w obłokach,
Wschód słońca poruszony na garbach równiny.
Wychodzę w świat zuchwały jak zieleń z łupiny,
Co wiatr bordowy kładzie na powiewnych krokach.

Rzuciłem snu przepaście w nicość, gdzie zajęczy
Marzenie obrócone w gliniane przesądy.
To wszystko co odczytam na niebie to lądy
Zranionej wyobraźni przez promień pajęczy.

Pamiętam jak rodziły się w brzuchu źrenicy,
Te wszystkie białe światła tańczące na stołach.
Sen deptał szare kości jak gorąca smoła.

Wchodziłem na tarasy i milczałem z słońcem.
Aż wreszcie odchodziłem z jedbawnych nożycy
Muzyki, nad rozkładem gleb w wielkiej gorączce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...