Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaczęłam pisać serię ballad "Legendy Pięciokręgu" i w sumie jeden utwór, tak wyszło, jest utworem śpiewanym.
Niestety głosu nie mam, ani grać nie umiem, ale w miarę jest jeszcze słuch, więc za pomocą programu Sibelius (polecam) napisałam nutki i tu jest mp3 z dźwiękiem:

www.jaspis.lh.pl/japan/Nor_Legendy2trzy.mp3

Nagrałam tu cztery zwrotki + refren, jak idzie w tekście, a potem wszystko jest jeszcze raz powtórzone.


A tekst jest tu:


"Legendy Pięciokręgu, ballada o gniadym koniu"

Słuchajcie, oto smutna opowieść,
z Pięciu Kręgów bajanie.
O małej wiosce, gdzie prostym ludziom
koń gniady kreśli dni kraniec.

Już ogień płonie w małej osadzie,
do skraju wtulonej lasu.
Ludzie wyszli ze swoich domów
by zamknąć dłońmi krąg czasu.

Czekajcie teraz konia galopu,
powiewem jest skrojony.
Każdego roku wiosnę zwiastuje,
pędem biegu spieniony.

Ledwie poszarzał ranny horyzont,
Koń biegnie jakby struchlały.
Mgły popielate wokół rozwiewa
szaleńczo mierząc świat cały.

Ref: Spójrz w jego oczy kiedy biegnie,
czy widzisz tlący się strach?
Słychać tętent krwi bezwiednie
zlękłej przed utratą dnia.

W osadzie rosła kiedyś dziewczyna
o cichych oczach jeziora.
Głód ją wychował na własne dziecko,
rzeźbiła dłonie pokora.

Było to zimą, gdy swą pieszczotą
wiatr tulił ludzi złośliwie.
Poszła dziewczyna nazbierać w lesie
chruścia z suchym igliwiem.

Wśród pni zmurszałych, równie zmurszała
stała starucha wiekowa.
Żebrząc o strawę, o ciepłe miejsce
gdzie się przez mrozy uchowa.

Słysząc tę prośbę, dziecko zamarło.
W domu bieda już gości.
Uciekło, zostawiając staruchę,
bojąc się własnej litości.

Ref: Spójrz na jej oczy kiedy biegnie...

Ledwie do chaty dobiegła drżąca,
starucha tam też stanęła.
Wiedźma to była, stara, okrutna,
całą rodzinę przeklęła.

Że strach pokonał dobroć dziewczyny,
klątwą była znaczona.
Bracia i siostry dzielili winę,
złożoną na jej ramiona.

Zatoczył rok smutnie swe koło,
klątwa żniwo zebrała.
Przybyły susze, bydło umarło,
wiosna ojca żegnała.

Gdy żal już matce zmysły pomieszał
śmierć! szeptała jej zmora.
Córkę przed zmrokiem spiesznie związała,
poniosła w stronę jeziora.

Ref: Spójrz na jej oczy kiedy biegnie...

Przed samym słońca krwawym zachodem
Matka dziecko żegnała.
Obłąkane ze strachu całkiem
głębinom cichym oddała.

Gdy topielicy oczy przygasły,
ostatnią rzecz widziały.
Płonącą tarczę zachodu słońca,
w wodzie odbity świat cały.

Nie miało jednak dziecko utonąć.
Rusałki w lesie się kryły.
Zobaczywszy małą dziewczynkę,
pół żywą wyłowiły.

Dzień cały leżała w gorączce.
O zachodzie zbudzona.
Gasnące słońce ją przeraziło,
pobiegła za nim zlękniona.

Ref: Spójrz na jej oczy kiedy biegnie...

Pragnęła światło słońca dogonić,
dzień mając zawsze przed sobą.
Klątwa strachem ciągle ją gnała.
Życie stało się dobą.

Wraz z biegiem czasu ona też biegła,
świat cały przemierzając.
Splątał jej włosy wiatr niczym grzywę,
przylaszczki czasem wplatając.

Słońce paliło zawsze jest skórę,
kasztanową się stała.
Matka ziemia patrząc z litością,
co ludzkie dziecku zabrała.

Czekajcie teraz konia galopu,
powiewem jest skrojony.
Każdego roku wiosnę zwiastuje,
pędem biegu spieniony.

Ref: Spójrz w jego oczy kiedy biegnie...

Proszę o opinie na temat tworu.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Bo tej krwi żal...*             Powstanie Warszawskie było potworną zbrodnią, a jego wybuch: bezsensownym - marnowaniem polskiej krwi i co roku przypominam własny tekst z - "Myśli Polskiej" - ze zmienioną datą rocznicy - robię to również teraz, aby nie wchodzić w jałową dyskusję...             Mija osiemdziesiątą pierwsza rocznica powstania w Warszawie - to jeden z najbardziej tragicznych rozdziałów naszej - historii polskiej - na bezsensowną śmierć, kalectwo i obłęd - poszło wtedy czterdzieści tysięcy żołnierzy - w tym najbardziej ofiarni i najlepiej wykształceni - młodzi Polacy i zginęło dwieście tysięcy naszych rodaków, a stolicę zmieniono w kupę trupów, zgliszczy i gruzów.             I przepadły skarby kultury narodowej - zabytki, infrastruktura, przemysł, księgozbiory i archiwa, otóż to: powstanie lepiej spełniło polityczne cele - Adolfa Hitlera.**   Z punktu widzenia historycznego jest [jednak] błogosławieństwem, że Polacy to robią. Po pięciu, sześciu tygodniach wybrniemy z tego. A po tym Warszawa, stolica, głowa, inteligencja tego byłego 16-17-milionowego narodu Polaków będzie zniszczona, tego narodu, który od 700 lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej bitwy pod Tannenbergiem leży nam w drodze. A wówczas historycznie polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla wszystkich, którzy po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas” – radośnie meldował Hitlerowi Heinrich Himmler. Po 63 dniach walk Warszawa padła. Zamiast jakiejkolwiek analizy, zadumy i wyciągania wniosków znów będzie patriotyczne bicie piany. Gdzie są ci wszyscy fetujący 1 sierpnia rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, 3 października w rocznicę kapitulacji? Jaki był polityczny i militarny sens tego Powstania? Jaki był jego cel i czy mogło ono cokolwiek Polsce dać? Przy uroczystych obchodach jego tragicznej rocznicy znów powtarza się jałowe pretensje do Stalina i twierdzenie, że nastroje były już tak rewolucyjne, iż nie dało się tego wyhamować i rozkaz do powstania musiał paść. Ale czyż aż tak trudno było ówczesnym analitykom przewidzieć jak może się zachować i jak zachowa się Stalin? Dokładnie wiedzieli jaka jest optyka ZSRR i co jest celem nadrzędnym. Słyszę wspominki że liczyliśmy na większą pomoc Anglików. Naprawdę? Dlaczego nie wyciągnięto wniosków z wiarołomnej postawy aliantów w 1939 roku, tylko znów naiwnie postawiono wszystko na jedną kartę? Czy w ogóle coś robiono, aby gorące serca i głowy studzić i wlewać do nich więcej rozsądku? Gdzie była wtedy praca polityczna ówczesnego kierownictwa i dowództwa? Ile był wart „rząd londyński”? Nie sprawdziły się ówczesne elity. Umiały tylko ulec romantycznemu nastrojowi ulicy. Odpowiedzi na te pytania dostarcza zresztą i dzisiejszy stan świadomości Polaków, który wciąż jest w ogólnym zarysie do tamtego podobny. Tamte elity mają kontynuatorów na dzisiejszej scenie politycznej. Obowiązuje od wielu lat schemat irracjonalnej nienawiści do wszystkiego, co ze Wschodu, i wciąż ta sama naiwna wiara w automatyczną pomoc z Zachodu. Wciąż to samo kretyńskie przekonanie, że tam wymusimy jakąś wdzięczność, albo że mamy tam obowiązek przynależenia. Idiotyczne są deklaracje polityków, że tym powstaniem coś udowodniliśmy światu i sobie. Skandaliczne są wypowiedzi mówiące o tym, że dzięki powstaniu być może uniknęliśmy losu którejś z republik ZSRR. Zapomnieli ówcześni przywódcy i dzisiejsi nie pamiętają przestrogi Romana Dmowskiego: „Bytu Polski ryzykować, jej przyszłości przegrywać nie wolno ani jednostce, ani organizacji jakiejkolwiek, ani nawet całemu pokoleniu. Bo Polska nie jest własnością tego czy innego Polaka, tego czy innego obozu, ani nawet pokolenia”. Powstanie Warszawskie na długo pogrążyło nas jako naród w kadrowej i moralnej niemocy. Henryk Sienkiewicz pisał że „krwi nie żal, byleby na marne nie szła”. Ale tej krwi żal. Żal, bo przelana na daremnie w imię romantycznych bzdur wciskanych młodym ludziom przez nieodpowiedzialnych polityków. Nie wystarczy znicz i pamięć – tę ranę trzeba rozdrapać i wyciągać wnioski. Czasem trzeba umierać za ojczyznę, ale ważniejsze by mądrze dla niej żyć. I aby więcej nie powtarzać tych niewybaczalnych błędów trzeba promować trzeźwy patriotyzm i uczciwe myślenie o polityce. Chwała dzielnym Powstańcom – tym z AK, AL, BCh, NOW i NSZ. Hańba sprawcom tragedii. Na koniec trzy opinie o powstaniu w Warszawie: Paweł Jasienica (1909-1970) miał rację „Powstanie Warszawskie było skierowane militarnie przeciwko Niemcom, politycznie przeciwko Rosjanom a faktycznie przeciwko samym Polakom”. Prof. Wiesław Chrzanowski (1923-2012) pisał – „Wywołanie Powstania jest karygodną zbrodnią, za którą ponoszą odpowiedzialność pewne polskie ośrodki. Tak te wypadki ocenia polskie społeczeństwo, tak wyglądają one w rzeczywistości. Winni muszą ponieść odpowiedzialność”. Prof. Jan Ciechanowski (1930-2016) stwierdził: „Powstanie zakończyło się straszliwą klęską, katastrofą i ruiną, która nie dotknęła żadnej innej stolicy w Europie od czasu najazdu Hunów na Rzym. 200 tysięcy ludzi zginęło, 500 tys. wygnano i skazano na poniewierkę. Miasto zrównano z ziemią. To największy błąd popełniony przez dowództwo AK.”   Źródło: Myśl Polska  Autor: Łukasz Jastrzębski   *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian    **to austriacki malarz żydowskiego pochodzenia 
    • @andrew Warszawo ma... Dziś ONA nie potrzebuje łez,  tyłko rozsądku.
    • nasze myśli są jak wiatr bywają tu bywają tam   to nasz świat nasze życie nasz kram   nasze myśli to nadzieja która prawdą jest   są jak skarb w nim tli się czysty sens    myśli umieją się  uśmiechać wiedzą co to płacz   bez nich człowiek byłby ubogi jak bez płatków kwiat    
    • @Natuskaa, dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...