Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Witam serdecznie Szanownych Państwa,

Nazywam się Dr Zbigniew Komorowski. Jestem cenionym orientalistą, obieżyświatem, pustelnikiem, pieśniarzem biesiadnym... Gdy czuję otaczającą mnie, przejmującą niepewność losu i pouczcie miałkości tego świata, chwytam za pióro i tworzę. W 2007 r. miałem przyjemność wydać swój tomik wierszy dekadenckich p.t. "Siewca bytu", do którego z przyjemnością Państwa odsyłam. Próbka mej ówczesnej twórczości znajduje się na tym forum: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=49016 ).

Obecnie chciałbym zaprezentować Państwu mój nowy wiersz, jakże aktualny, gdyż dotyczący maja - najwspanialszego miesiąca na naszej polskiej ziemi. Albowiem cóż może być piękniejszego od kwiecistego bzu czy aromatycznej woni leśnych konwalii? Jak Państwo zauważą, wiersz jest znacznie bardziej optymistyczny od mej wcześniejszej twórczości. Pochodzi z niezatytułowanego jeszcze tomiku poezji, którego premierę przewiduję w III kwartale bieżącego roku. Zapraszam do lektury i komentowania.



Majówka

Gdy o brzasku skowronek zakwili
A rosa poranną kąpielą obdarzy sitowie
Puszcza w majowej budzi się poświacie
Swe wdzięki rozpościerając w pełnej kwiecia krasie.

Wyruszam z koszykiem w wyludnioną knieję
W ostoję boru zgłębiam się w zadumie
Wędrowczym kijem podpieram swe kości
W mym sercu rozpościeram pióropusz radości

Leśne polany skąpane w majowym słońcu
Niczym purpurą lśniące w tej poświacie
Gdzieś lis przemyka skrajem zagajnika
A mrówki w swych kopcach wiją się bez lika

Przemierzam leśne rozstępy, uroczysko mchem spowite
Stary dąb rozpościera przede mną prastare konary
Odnajduję konwalie rozsiane w leśnym runie
Zaskroniec niczym płaz przebiegły, wąską ścieżką sunie

Zstępując z kniei uczucie euforii zanika
Poświata ma blednie w zstępującej zorzy
Nostalgiczne myśli wracają do gaju
Tak Cię pokochałem, maju, mój ty maju...
Opublikowano

Piękna afirmacja przyrody panie Zbigniewie. Aż można siedząc w celach strażników z blach i murów odetchnąć pełną piersią. Witamy na forum. Pozdrawiam

P. S.

Co najbardziej zaciekawiło mnie w pańskim przedstawieniu się to wzmianka o zapewne pasji orientalisty.
Chodzę jeszcze do liceum, a na przyszłość widzę perspektywę kroczenia na kierunkach humanistycznych. Jeśli można spytać to orientalizm jest kierunkiem w dziale kulturoznawstwo?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Łaskawy Panie Bronisławie,

Dziękuję Panu za pochlebną opinię i zapraszam do zapoznania się z innymi przejawami mojej twórczości poetyckiej.

Jeśli zaś chodzi o orientalistykę to zajmuję się nią zawodowo, ale też i hobbystycznie zarazem. Orient fascynował mnie od dziecka. Jak mawiali Starożytni... Ex oriente lux czyli światło ze wschodu przychodzi. Tam to znajduje się intelektualna kolebka naszych cywilizacji, która nadal rozwija się i zaskakuje. Istnieje kierunek studiów - orientalistyka. Jeśli jest Pan z Warszawy to po więcej informacji odsyłam na stronę internetową www.orient.uw.edu.pl Życzę Panu pomyślności w zgłębianiu wschodnich kultur i oby odkrył Pan w tym tyle uroku co ja! Pozdrawiam!
Opublikowano

Szanowni Państwo,

Jako autor tworzący w nurcie dekadenckim chciałbym sparafrazować cytat podany Przez Pana dr Komorowskiego. W dzisiejszym świecie fałszu i bizantyjskiego przepychu chciałoby się rzecz: Ex oriente lux, luxus ex occidente. Bardzo trafne dopełenienie frazy mówiące o tym, że światło faktycznie bije ze wschodu lecz Luksus przybywa z Zachodu. Oczywiście Zachodu rozumianego jako świata pełnego miraży rozpusty i pożądliwości.

Z poważaniem.

WP.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia...
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata po podjęciu wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 
    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
    • @P.MgiełPoeci tak ładnie tęsknią...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...