Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

oczarowanie
( ballada )

ona, jak mówią, to elita
on nie pamięta swych korzeni
zrządzeniem nieba czy chochlika
byli dla siebie przeznaczeni

ta sama ziemia ich karmiła
jednakie słonko też wygrzało
pchała do góry życia siła
inwestowali w swoje ciało

ona wysmukła, podnosiła
wyżej sękate wciąż kolana
w jego ramionach drzemie siła
na razie wiekiem okiełznana

jej kibić wiotka, suknia mini
a górą nad nią włosów czapa
on w pełni okryć, skromność ceni
chociaż to teraz środek lata


i wreszcie nadszedł dzień jesieni
trochę na jawie, trochę we śnie
podmuchem wiatru uskrzydleni
kocham wyrzekli równocześnie

on ją otoczył swym ramieniem
delikatnym choć pełnym mocy
bądź moją muzą i natchnieniem
zadbam o ciebie w dzień i w nocy

w miłosnym splocie trwali razem
czas się nie dłużył dni mijały
słońcem pieścili swoje twarze
przyjazne wiatry kołysały

żyli by razem i szczęśliwie
siłą swych uczuć podpierani
gdyby nie to co zwykle bywa
tacy są częściej doświadczani

cichnąca w dali letnia burza
ostatnim zwrotem na nich spada
od głowy górą do podnóża
tnie ogniem gromu ostra szpada

rozdarte ciało zwisła głowa
on siłę zniszczeń przetrwał lepiej
przez ręce zwisa jej połowa
i reszta także pełna cierpień

on jeszcze wierzy w jej ratunek
zroszoną deszczem dłonią cuci
na nic te trudy i frasunek
ona do życia już nie wróci

byli ze sobą długo jeszcze
niczym olbrzymi uczuć cokół
trwali tak w burze wichry deszcze
budząc szacunek wszystkich wokół

lecz w końcu przyszedł leśnik z piłą
uwolnił sosnę z objęć dębu
on żyje nadal śniąc co było
ona zaś legła skrajem zrębu

*
dąb swoją miłość wciąż przeżywa
drewniane serce nadal płacze
swych liści deszczem pień okrywa
,z nadzieją że ją gdzieś zobaczy

  • 5 lat później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar... @Starzec... tak, piwnica już się cieszy i raczej, to co w niej, to pewnik.. ;) Dziękuję Wam. @Annna2... @lena2_ ... @Dagna... pewnie niejedna kobietka zapyta samą siebie, czy dobrze.. to, to.. w życiu zrobiłam.... :) To zderzenie zamierzała uchwycić.... a tytuł od dawna mnie drapał, ze względu na dwuznaczność. Dziękuję Paniom.   @Leszczym... cieszę się, że tak... @Rafael Marius... u mnie od lat, lipiec i sierpień, to czas zapraw na zimę.                      Fajnie się potem podbiera, co smaczniejsze... ;)   @violetta.... no coś Ty... jaka wojna. Nawet o tym nie myśl... Pokój i SPOKÓJ.. tylko to.                     Papryczka stoi u mnie... :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... Robert... Migrena ma rację. Osobiście, może nie w każdy uda mi się zagłębić, jak Autor by sobie życzył, ale pisz, co gra Ci w duszy, po prostu i nie przejmuj się tym, że komuś może mniej się spodoba. Ilu ludzi, tyle guścików.. ;) Prawie.  
    • @violetta dziękuję  :)
    • Żyłam, wizje za moje towarzystwo mając Zamiast mężczyzn i kobiet, lat temu wiele, I myślałam, że to są mili przyjaciele Słodszej muzyki niż przez nie grana nie znając.   Lecz wnet ich purpurowe treny przestały lśnić Od kurzu świata, lutni melodia ustała, A ja stałam się mdlejąca i ociemniała W ich gasnących oczach. Wtedy przyszedłeś--by być,   Kochany, czym one się zdawały. Ich lica Ich pieśni, ich splendory (lepsze, choć te same, Jak kiedy wodę z rzeki uświęca krynica),   Spotkały się w tobie i to z ciebie się budzi Spełnienia pragnień mojej duszy obietnica: Bo dary Boga przynoszą wstyd marzeniom ludzi.   I Elizabeth: I lived with visions for my company Instead of men and women, years ago, And found them gentle mates, nor thought to know A sweeter music than they played to me.   But soon their trailing purple was not free Of this world's dust, their lutes did silent grow, And I myself grew faint and blind below Their vanishing eyes. Then thou didst come--to be,   Belovèd, what they seemed. Their shining fronts, Their songs, their splendors (better, yet the same, As river water hallowed into fonts),   Met in thee, and from out thee overcame My soul with satisfaction of all wants: Because God's gifts put man's best dreams to shame.
    • @Nata_Kruk tytuł bardzo udany, bo i kontrast fundamentalny…
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...