Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło, rodzą się prawa robactwa.
I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać." (Saint-Exupery)


Ja wam powiem, co oznacza mieć przekonanie do własnego zdania. Ja jestem dobry człowiek i ugodowy, ale tu, teraz, nie mogę tak bezczynnie siedzieć i patrzeć, niestety Deklaracjo Praw Człowieka, nie dotrzymam zasady humanizmu. Dlaczego wreszcie wam to powiem? Bo jestem do szpiku kości polityczny i geny mam polityczne cholernie.

Do tej pory to nawet wróg śmiertelny był tylko adwersarzem, ale teraz (w sytuacji kiedy podział naszego kraju przeszywa na wskroś nasze polskie rany i zdaje się być totalną wojną o prawdę, na wyniszczenie) - wróg to wróg.

Wobec tak niemożliwie obrzydliwie obłędnej odmienności poglądów mojego wroga, któremu na imię "przeciwna opcja polityczna" muszę wyostrzyć wszystkie zmysły i wytężyć siły, by już zdobyć środki na wypadek jego możliwej wygranej w przyszłości. A co za tym idzie to zapobiec możliwemu pojawieniu się powtórnemu jego praw i zasad.



Dlatego reagując na prośbę mojej siotry o pomoc, która dotyczyła napisania tekstu do podkładu piosenki electro a tekst wygląda tak:



palstik spin, ciekły płyn,
alchemia nas, dosięga gwiazd
jest we mnie twoja muzyka



nie boje się,
na jawie nie we śnie,
ja śnię nas dwoje



dotyka mnie, ten zwierz
ja wiem i ty wiesz
brzuch membrany wieloryba



bądź mi mentorem

słów meteorem

poddaj mnie twoim głośnikom



Dając jej ten tekst, już na gorąco zaznaczyłem, żeby wpisała kiedyś na książeczce swojej platynowej płyty, że tekst ten zmajstrował niejaki M. Stasiuk.

Bo kiedy nasza pusta i dryfująca samotnie w kosmosie planeta Ziemia zostanie odnaleziona już przez kosmitów, i kiedy znajdą na tej planecie kartonik książeczki z platynowej płyty mojej siostry z gatunku electro, to zobaczą tam w stopce napisane moje imię i będą wiedzieli od kogo mają zacząć budowanie nowej cywilizacji opartej na prawdziwym intelekcie.

Opublikowano

Chociaż Ty panie Marku, pewnie w przeciwieństwie do wielu odnowicieli świata (nie tylko kulturalnego) przynajmniej wiesz (zdajesz sobie sprawę z tego) co robisz (jakie czego mogą być konsekwencje). Pozdrawiam.

Opublikowano

A ja tu ani be, ani me, ani kukuryku! Mnie, to należy wyłożyć prosto; jak krowie na grzędzie!
Robactwa i u mnie wszak dostatek, wszędzie się ono pleni ale współżyć należy.
Robak- też stworzenie boskie, kurka, kaczka się pożywi, czasem drobiem jakiś lisek.
Mówią: łańcuch pokarmowy; jaki tam łańcuch - na końcu łańcucha to mam Burka, on robactwa nie lubi. Szczeka.
Zawsze musi być ten co ucieka i ten co goni. Inaczej świat by stanął w miejscu.
Słowa:"Do tej pory to nawet wróg śmiertelny był tylko adwersarzem, ale teraz (w sytuacji kiedy podział naszego kraju przeszywa na wskroś nasze polskie rany i zdaje się być totalną wojną o prawdę, na wyniszczenie) - wróg to wróg."- przeszyły mnie lękiem!
To ostatnia wojna jeszcze się nie skończyła? Czy może zaczęła się nowa? Na kosy, czy na głosy?
W każdym bądż razie ja uważam, że kochać należy wszystkich bliźnich, nawet wroga,
a może właśnie jego - najbardziej!
Mówią, że bywa farbowany, że chytry, bezlitosny, pokrętny, ale mój wróg - dobry wróg!
Choć i tłustą kaczusią przekąsi, nie pogardzi gąską, ale daje mi poczucie pełni życia:
budzę się rano i wiem, że żyję: za miotłę i gonię zwierza; mój ty miły, mój ty kochany, a sio!
Jak by go nie było, pewnie bym myślała, że jestem już w niebie, a tak: to jest wesoło
i jeszcze na naszej kochanej Ziemi!

Zmajstrowałeś Kochaniutki niejeden wiersz, nie powiem, nawet mi się spodobały, ale ten, tu
pod tym apelem, co go ani, ani, to tak - jakby mniej!
Pozdrawiam z mojej izby - baba.

Opublikowano

A moim zdaniem to rzekome pęknięcie Polski na dwa obozy kojarzone natrętnie z konkretnymi opcjami politycznymi jest wyłącznie kreacją wytworzoną przez media; czyli przez dziennikarzy w głównej mierze i wtórujących im socjologów, politologów a także tych wszystkich innych "komentatorów życia społecznego", którym taki wizerunek społeczeństwa jest ostatecznie na rękę. Jednym słowem problem jest wątpliwy, a przez co nie wart skinienia palcem. Natomiast już to co stało się z prezesem MFW w ostatnich dniach mimo iż jest to sprawa dotycząca jego życia osobistego - choć moim zdaniem reprezentatywne jednostki na szczytach władzy powinny być etycznie krystaliczne - daję do myślenia jeśli spojrzy się na rozpastwienie obyczajowe różnorakich oficjeli piastujących w domyśle szanowane i niezwykle istotne funkcje, najczęściej państwowe, publiczne funkcje. Ale to akurat poboczne spostrzeżenie; głównym spostrzeżeniem poniekąd nawiązującym do powyższego spostrzeżenia jest konstatacja o malejącej roli w świecie absolutnie niespójnej ideowo Europy...

Co sądzicie państwo o kierunku w którym zmierza "zjednoczona" Europa i w ogóle co sądzicie o Unii Europejskiej? Zachęcam do zabawy w futurologie i wizjonerstwo ;) Pozdro

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Problem nie jest wątpliwy a i właśnie godny skinienia palcem, nawet środkowym. Zobacz jakie tu są tarcia. Org to już weteran niejednej wojaczki i wciąż nie na emeryturze.

Co do Unii? Hmmm...jest to tak złożony problem, że trudno o jednoznaczną odpowiedź. Gdybym się jednak miał zdobyć na analizę, musiałbym sporo naprzeklinać :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Problem nie jest wątpliwy a i właśnie godny skinienia palcem, nawet środkowym. Zobacz jakie tu są tarcia. Org to już weteran niejednej wojaczki i wciąż nie na emeryturze.

Co do Unii? Hmmm...jest to tak złożony problem, że trudno o jednoznaczną odpowiedź. Gdybym się jednak miał zdobyć na analizę, musiałbym sporo naprzeklinać :)

Dziwne nawet że aby o czymś się wypowiedzieć koniecznie musisz użyć wulgarnych sformułowań, ale nie wiem, nie będę jakoś tego drążył; wolę generalnie powiedzieć, że moim zdaniem tarcia może i są w różnych społecznościach, grupach, stowarzyszeniach, na spotkaniach, kółkach i tak dalej, no ale to jest naturalna kolej rzeczy, i właściwie spory przywilej, że kiedy ludzie stykają się ze sobą, to następuję różnica zdań; i wtedy następuję dochodzenie do jakichś wniosków, albo chociaż jakieś ustalenia dotyczące dalszej linii rozumowania, nie wiem; no ale aby tak było, ważne jest to, w jakim stylu te tarcia występują - żeby można je było eliminować, żeby dalsza dyskusja nie przeistaczała się w jałowy spór, i prowadziła do czegoś wymiernego. No i chyba jest tak, że ten iluzoryczny SPÓR i mit podzielonego narodu polskiego jest przede wszystkim wyimaginowanym obrazem medialnym, i ostatecznie sprawą mediów a także polityków: wyłącznie. Bo nie wydaję mi się żeby na przykład wśród zwykłych pracujących obywateli, uczniów i wszystkich innych grup społecznych poza politycznym i dziennikarskim kręgiem, występował jakiś REALNY i uzasadniony spór o coś, o jakąś myśl na podstawie której można byłoby wywnioskować, co przykładowo Polak z wielkopolski, miałby do zarzucenia Polakowi z podkarpackiego, i odwrotnie. Mówię o zwykłych, szarych obywatelach, czyli ostatecznie o tych, od których ten kraj zależy. Moim zdaniem prawda jest taka, że pomiędzy różnymi regionami Polski widać różnice ekonomiczne, ale są to zaniechania wynikające z naszej zawikłanej sytuacji historycznej na przestrzeni czasów, które skutkują takimi efektami właśnie, jak różnorodna stopa życia danych obywateli w różnych regionach; ale pomimo tego, albo raczej ze względu na to, nie spotkałem się z sytuacją podczas której jakieś regiony, czy stowarzyszenia związane ściśle z tymi regionami, odmawiałyby obywatelom z innych regionów czegoś, co sugerowałoby, że jedna grupa - część - obwiniałaby za ten stan rzeczy, a przez to odmawiała, nie wiem... patriotyzmu, czy polskości. Nie widzę tych waśni. Podział jest moim zdaniem wykreowany poprzez sondażownie mierzące poparcie polityczne wśród obywateli, i poprzez ten pryzmat jest społecznie eksploatowany, i demonizowany. Ludzie nie zabijają się o politykę. Ludzie w Polsce - w większości - są apolityczni w ogóle.
Opublikowano

Mam podobne zdanie jak islamic. Dodam, że fanatyzm występuje we wszystkich społeczeństwach, jest naganny i szkodliwy, ale dotyczy ograniczonej ilości ludzi.
W każdej sprawie można rozmawiać z zachowaniem kulturalnego sposobu bycia,
agresja, wyzwala agresję. Widocznie jest to sposób na "byt na świeczniku".
Po sposobie reagowania na krytykę, też można w jakimś stopniu ocenić człowieka.
Powinniśmy wszyscy, przynajmniej tutaj, na Forum, uczyć się nawzajem kulturalnej
dyskusji, szacunku do drugiego człowieka, choć ten, ma odmienne od naszych
poglądy. Przynajmniej się postarać.
Pozdrawiam założyciela i uczestników wątku
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski :)), ( choć A. Osiecka nie lubiła tego słowa)-  odpowiem - uroczo ! Mam w domu tomik „ kiedy mię Wenus pali”- w którego szerokim wstępie, jest świetna wykładnia tła historyczno - obyczajowego powstawania literatury „ wszetecznej” i „swawolnej”, bardzo polecam.
    • @Kwiatuszek Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem . To pierwsze próby. Gitary też muszę odkurzyć. Ale taki jest plan. Co jakiś czas rozciągam palce, zaczynam nucić i śpiewać.    Kocham te swojej gitary i muzykę którą z nich wydobywamy. :)
    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...