Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Żałoba kochanka


Rekomendowane odpowiedzi

Przytomność tracę w żyłach, zasypiam w zegarach,
W źrenicach, niby słońca kształt kropli przed barwą.
Co spada ze wskazówek jak z gałęzi, w krtaniach
Przemokłych, choć korzenie śpią z dachem ze wzgardą.

A suche są gdy wilgoć dopadnie konary.
Przytomność tracę w oczach gdy widzę na niebie,
Cień twarzy twej w obłokach - to prawie łachmany.
Gdy kroki z mgnień zastygły krzyż kładąc przed siebie.

Lecz chmury się rozwieją mój oddech sierocąc.
I śpię w zegarach - łożach, a słońce to trumna.
Świt nowym jest robakiem w mych słowach śluz mocząc,
Już dąży ku przestrzeni i zżera ją w urnach.

Co robię? Dokąd zmierzam? Koronuję marność!
Swe oczy puszczam w owe postrzępione chmury.
Lecz spadnie deszcz i zmyje całą słów zapalność,
I krwi gwar co jak pędrak do serca - do trumny

Z pogwarem słowa cieknie i w końcu zastanie,
Owiany wonią róży szkielet a w pobliżu,
Zerwaną z kręgów czaszkę, która grzała krtanie,
Gdy słowa oczu ognik rok temu w Asyżu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...