Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Samotność


Rekomendowane odpowiedzi

Gwiazdy zabrały mi ciebie o świcie parującym w gardłach.
Kwiaty będą tak samo kwitnąć po ustaniu poprzedniej rozłąki nieboskłonu.
One nie mają pamięci, więc ich kwitnienie nigdy nie jest przemnażane.
A we mnie krtań rozwiesza zeszłoroczne "firankowe" okna,
tygodniowe w słońcu. I jeszcze język - wielki młot starego kata,
próbuje być zasłoną słownych szyb przed blaskiem.
Lecz on się wsuwa coraz głębiej w honorowy pieniek zębów.
Na którym coraz więcej rąbie głów z ciemności godzin,
prawie tak samo doskonale jak projekty słońca we warsztacie źrenic.
I nie wiem skąd powiewa las, i skąd wiedzą te liście,
że ich źródło wybija prosto z moich dziąseł.
Na ustawionym stole z powietrza zawody trwają huczne,
w siłowaniu się na pięście z szalonymi drzewami.
Wyjmuję zaciśniętą pięść, a drzewa wieją na konary
złudzeniem, że już liście nie są ich obliczem.
Sumieniem ladacznicy, tylko, lub za wiele.
Na drzewie leżą jakby na ciosanych łożach.
Siłuję się oddechem i wzrokiem z drzewami,
na zakrętach samotności, na igrzyskach słońca.
A ona ścieka sprintem w rysowane piruety -
w koła otwieranych powiek, naiwnym lodowiskiem,
że chociaż raz wschód słońca wykroi przerębel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...