Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tutaj dookoła te pola
Zbytnio mnie uspokajają.
Stąd jest moje dzieciństwo i wola,
Z czego natchnienia moje sensory doznają...

Wszystko tutaj widzę, znajduję,
Co potrzeba duszy zranionej;
Tę harmonię ptasią, która tutaj króluje,
Co przeto nie będę mieć nawet myśli smutkiem ugodzonej.

Te łąki majem wykwitne,
Te pola zbożem zielonym rozległe
https://plus.google.com/photos/103276734392610294633/albums/5460053774140201761?authkey=CODpgPH7nYqsbQ&banner=pwa&gpsrc=pwrd1#photos/103276734392610294633/albums/5460053774140201761/5474570344152100914?authkey=CODpgPH7nYqsbQ&pid=5474570344152100914&oid=103276734392610294633
https://plus.google.com/photos/103276734392610294633/albums/5412596318416465713?authkey=CN-c0cW81orYKg&banner=pwa&gpsrc=pwrd1#photos/103276734392610294633/albums/5412596318416465713/5478118382955390386?authkey=CN-c0cW81orYKg&pid=5478118382955390386&oid=103276734392610294633

Te drzewa we wsi,
Które wielkością i wyglądem się pozmieniały
Za te lata, jak mnie tutaj nie było.

Ci ludzie, co im wiek dojrzały
Przyszedł żegnać się z życiem i ziemią,
Która bywała im solą, a oni jej potem.

Dzisiaj drzemią pół sennością i pół życiem -
Nadal istnieniem, lecz już nie byciem,
Czekając na sądny dzień,
Jakoby żal niczego im nie było,
Co ja wierszem ujmuję?

Ale z wieku, gdy zmęczenie życiem jest potężniejsze,
Niż te na łące i polu kolory.
To nawet to, co kiedyś było zdobyciem,
Dzisiaj z niedołężności i bólu traci się wszystkie walory.

I te bociany, które w gniazdach klekoczą!...
https://plus.google.com/photos/103276734392610294633/albums/5485158496007309761?authkey=CLHQ8s6n9N_YMw&banner=pwa&gpsrc=pwrd1#photos/103276734392610294633/albums/5485158496007309761/5623190695903283602?authkey=CLHQ8s6n9N_YMw&pid=5623190695903283602&oid=103276734392610294633
Czasu nie zmienią i młodości nie przywrócą.
A tylko rozmaite ptaszki, ptaki zawsze z siłą ochoczą
Może tym odchodzącym ludziom czas i siły przywrócą?

Oby tak było, oby się tak stało,
Mogły te ptaszki i ptaki w Boga się zmienić?
Wtedy, co jest przeszłością, przyszłością by za widniało
I raz jeszcze od nowa ci ludzie mogliby życie odmienić.

Póki co, jest taki poeta,
Który wyszedł z waszego kręgu,
Ale nie zapomniał z jakiej krwi pochodzi, choć minęły "leta"*,
Powracając do was, jak ptak do lęgu;
Opisem nie uśmiercając czas,
A wiecznością w nieśmiertelności naturę i was.

Objaśnienie: "leta" - tłumacząc z języka etnicznego autora
na poprawny po prostu "lata" czyli życie, wiek.

Mieszkańcom rodzinnej wsi, Podlasiu i nie tylko

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...