Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czytanie to czysta przyjemność kiedy Ty piszesz ;))
Pisanie nabiera jeszcze więcej sensów kiedy Ty czytasz ;))

Po nocy przychodzi dzień, po burzy spokój, po zimie wiosna...
Niech nam będzie wiosna :))

Howgh !
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czytanie to czysta przyjemność kiedy Ty piszesz ;))
Pisanie nabiera jeszcze więcej sensów kiedy Ty czytasz ;))

Po nocy przychodzi dzień, po burzy spokój, po zimie wiosna...
Niech nam będzie wiosna :))

Howgh !
:)


www.youtube.com/watch?v=we4merRJI_g

Howgh !
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A co Ci się konkretnie miesza ? ;)

Pozdrawiam :))
"by zbliżyć się nie cofnąć" - nie wiem, czy to potrzebne i dlaczego wszystko tak roztrzelane?A gdyby tak te wersy zbliżyć do siebie...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A co Ci się konkretnie miesza ? ;)

Pozdrawiam :))
"by zbliżyć się nie cofnąć" - nie wiem, czy to potrzebne i dlaczego wszystko tak roztrzelane?A gdyby tak te wersy zbliżyć do siebie...


Sposób zapisu jest dla mnie kwestią drugorzędną, lubię jednak gdy między wersami jest trochę przestrzeni i powietrza. Zacytowany przez Ciebie fragment moim zdaniem potrzebny, coś w rodzaju "zooma optycznego" lub inaczej rzecz ujmując - spojrzenie bez "przeszkadzajek" typu: strach, obawa, uprzedzenie, niewłaściwa temperatura (dla każdego coś innego?) itede, itepe.

Sprowokowałeś mnie jednak do psot :)

Tak sobie skondensowałam dla zabawy:

śnieżyca wiosenna

pobiegnę przez pola
tak by wszystkie moje ślady przykrył śnieg
zbliżyć się i nie cofnąć
opadanie w miliony
falująca częstotkliwość

zostanę jedną z nich
pod lasem sześcioramienna


:))

Dobranocka ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"by zbliżyć się nie cofnąć" - nie wiem, czy to potrzebne i dlaczego wszystko tak roztrzelane?A gdyby tak te wersy zbliżyć do siebie...


Sposób zapisu jest dla mnie kwestią drugorzędną, lubię jednak gdy między wersami jest trochę przestrzeni i powietrza. Zacytowany przez Ciebie fragment moim zdaniem potrzebny, coś w rodzaju "zooma optycznego" lub inaczej rzecz ujmując - spojrzenie bez "przeszkadzajek" typu: strach, obawa, uprzedzenie, niewłaściwa temperatura (dla każdego coś innego?) itede, itepe.

Sprowokowałeś mnie jednak do psot :)

Tak sobie skondensowałam dla zabawy:

śnieżyca wiosenna

pobiegnę przez pola
tak by wszystkie moje ślady przykrył śnieg
zbliżyć się i nie cofnąć
opadanie w miliony
falująca częstotkliwość

zostanę jedną z nich
pod lasem sześcioramienna


:))

Dobranocka ;)
I dla mnie to jest to! Dobry dzionek;)Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Sposób zapisu jest dla mnie kwestią drugorzędną, lubię jednak gdy między wersami jest trochę przestrzeni i powietrza. Zacytowany przez Ciebie fragment moim zdaniem potrzebny, coś w rodzaju "zooma optycznego" lub inaczej rzecz ujmując - spojrzenie bez "przeszkadzajek" typu: strach, obawa, uprzedzenie, niewłaściwa temperatura (dla każdego coś innego?) itede, itepe.

Sprowokowałeś mnie jednak do psot :)

Tak sobie skondensowałam dla zabawy:

śnieżyca wiosenna

pobiegnę przez pola
tak by wszystkie moje ślady przykrył śnieg
zbliżyć się i nie cofnąć
opadanie w miliony
falująca częstotkliwość

zostanę jedną z nich
pod lasem sześcioramienna


:))

Dobranocka ;)
I dla mnie to jest to! Dobry dzionek;)Leszek

To gitara ;))
Dziękuję.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pobiegnę przez pola

tak by wszystkie moje ślady
przykrył śnieg
falującą częstotkliwość

pod lasem

sześcioramienna

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
natenczas tak widzimisię.... ;)

ps.a u mnie śnieżyca jeszcze nie wzeszli :(
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pobiegnę przez pola

tak by wszystkie moje ślady
przykrył śnieg
falującą częstotkliwość

pod lasem

sześcioramienna

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
natenczas tak widzimisię.... ;)

ps.a u mnie śnieżyca jeszcze nie wzeszli :(

Jak na umysł ścisły to bardzo rozwleczona ta Twoja wersja ;))
Według mnie powinno być tak:

śnieżyca wiosenna
pod lasem sześcioramienna


Mnie też nie wzeszli, ale widziałam tu i tam, poślę Ci fotę bom złapała w obiektyw :))
Wdziękopozdry :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Nie widzieliśmy się ile? To ona by musiała powiedzieć. Oczywiście wszelkie sztampowe wyznania, w stylu "Nie mogłem przestać o tobie myśleć...", sobie darowałem - niczego w życiu nie znosiłem gorzej niż wpisywania się w jakiś archetyp, spełniania czyiś założeń, jakichś wyobrażeń mnie, nawet tych pozytywnych. I tutaj, konwenanse romantycznego, kruchego kochanka z anemią, zostawionego u bram dorosłego życia wolałem sobie darować, z szacunku do samego siebie, jak i do niej. Wyczuwałem, jakby ona również dzieliła moją niechęć do archetypów, może to mnie do niej podświadomie przyciągało. Zdarzało mi się prowadzić z nią rozmowy przed snem, zwierzałem się z wszystkiego co aktualnie ciążyło mi na sercu, czy na żołądku, ona kołysała mnie nogą na nodze, a ja usypiałem się własnym słowotokiem. Ale jak to jej powiedzieć, i po co? W takich momentach naprawdę zaczyna się odczuwać jakim skazaniem dla ludzkiego charakteru jest mowa. Nie mogłem znaleźć słów ani celnych, ani w ogóle jakkolwiek przydatnych, musiałem pozwolić ciszy, poezji momentu zagrać to, co chciałbym usłyszeć, w końcu w ciszy zawiera się już każdy wybrzmiały dźwięk, a wprawne ucho znajdzie w niej dokładnie ten, którego oczekuje. Ja niestety byłem zbyt zajęty, aby słuchać, dla mnie cisza nie była brakiem odzewu z jej strony, była brakiem mojego głosu. Czy to narcystyczne? Może nie w tym przypadku. Bo i ona to dobrze wiedziała. Kolejny raz poczułem jakby linię porozumienia, wspólną zabawę, improwizację na cztery dłonie na tych samych klawiszach, szum wiatru biegający od mojego ucha do jej i z powrotem. Ona również szukała się w ciszy. Dojrzały kasztan upadł z głuchym łoskotem na ziemię, gubiąc się w trawie. Poczułem ten sygnał, po tym spotkaniu wiele razy jeszcze słuchałem kasztanów, lecz nigdy nie mogłem powtórzyć tego uczucia. Wydało mi się, jakbym usłyszał w tym uderzeniu wszystko co chciałem usłyszeć, a zarazem wszystko co chciałem wyrazić, że ona równie to czuje, że ona wypadła z łupiny, i że ja się przed nią obnażam, nie musiałem już więcej słuchać, nie musiałem już więcej mówić. Choć wiem że ona również to czuła, nie miałem czasu zobaczyć tego w jej twarzy, wstała wspierając rękę na moim kolanie i odeszła. No tak, w tej chwili to już było oczywiste.

      Edytowane przez yfgfd123 (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...