Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 107
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dorotku strzeliłaś w 10 ;))
Bardzo często słucham muzyki z tego albumu na pływalni.
Wodoszczelna empetrója to piękny wynalazek :))
A do tej poniżej nawet kiedyś napisałam wiersz:
www.youtube.com/watch?v=fd3a189vcVc
P.S. Najpierw miał tytuł zapożyczony z tegoż właśnie utworu czyli "nocturne" ,
później zmieniłam mu imię na "impresja" ;
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dorotku strzeliłaś w 10 ;))
Bardzo często słucham muzyki z tego albumu na pływalni.
Wodoszczelna empetrója to piękny wynalazek :))
A do tej poniżej nawet kiedyś napisałam wiersz:
www.youtube.com/watch?v=fd3a189vcVc
P.S. Najpierw miał tytuł zapożyczony z tegoż właśnie utworu czyli "nocturne" ,
później zmieniłam mu imię na "impresja" ;

Wklej ten wiersz tutaj - będzie smakowitym uzupełnieniem uczty :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dorotku strzeliłaś w 10 ;))
Bardzo często słucham muzyki z tego albumu na pływalni.
Wodoszczelna empetrója to piękny wynalazek :))
A do tej poniżej nawet kiedyś napisałam wiersz:
www.youtube.com/watch?v=fd3a189vcVc
P.S. Najpierw miał tytuł zapożyczony z tegoż właśnie utworu czyli "nocturne" ,
później zmieniłam mu imię na "impresja" ;

Wklej ten wiersz tutaj - będzie smakowitym uzupełnieniem uczty :)

No nie wiem...
:)
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=118506
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Byłam tam przed chwilą, bardzo miła niespodzianka :))
Jeszcze raz dziękuję :* :*
Mam dwa jeszcze do posłuchania;
www.youtube.com/watch?v=JGdUWHddaP0
www.youtube.com/watch?v=pBbWZ6pJ2wc
:))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Byłam tam przed chwilą, bardzo miła niespodzianka :))
Jeszcze raz dziękuję :* :*
Mam dwa jeszcze do posłuchania;
www.youtube.com/watch?v=JGdUWHddaP0
www.youtube.com/watch?v=pBbWZ6pJ2wc
:))

Agata ma urodziny? Pomyślności w takim razie :))
Anathema, dobre, dobre.
Ode mnie ambient po islandzku
www.youtube.com/watch?v=zgEGVKwURKc
Opublikowano

matko święta zapomniałbym o bogach
www.youtube.com/watch?v=hxpfBWMOlOk
i moje ukochane Paint It Black
www.youtube.com/watch?v=Fg7LNSPlqt8&feature=related
nie wiem czy pamiętacie Teatr Telewizji z Baką, jak jechał z synem i ojcem na Stonesów do Chorzowa tytuł jeśli dobrze pamiętam to "usta Micka Jaggera" - kapitalny spektakl, cholera byłem tam wtedy w Chorzowie i tęsknię

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Byłam tam przed chwilą, bardzo miła niespodzianka :))
Jeszcze raz dziękuję :* :*
Mam dwa jeszcze do posłuchania;
www.youtube.com/watch?v=JGdUWHddaP0
www.youtube.com/watch?v=pBbWZ6pJ2wc
:))

Agata ma urodziny? Pomyślności w takim razie :))
Anathema, dobre, dobre.
Ode mnie ambient po islandzku
www.youtube.com/watch?v=zgEGVKwURKc

Chciałoby się zobaczyć na końcu choć próbę "basic life support"
Dziękuję, fajna muza, perfekcyjnie zrobiony wideoklip...
Ode mnie:
www.youtube.com/watch?v=TuDUiVwNpdc
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja pamiętam koncert Stonesów w Chorzowie na Stadionie Śląskim, (1998?) ale nie wiem czy o ten sam chodzi, Jagger lizał czerwonego pantofla na scenie i to nie był pantofel Tiny Turner;
www.youtube.com/watch?v=vRO76TMQaz8
www.youtube.com/watch?v=eTLgiROX5f8
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja pamiętam koncert Stonesów w Chorzowie na Stadionie Śląskim, (1998?) ale nie wiem czy o ten sam chodzi, Jagger lizał czerwonego pantofla na scenie i to nie był pantofel Tiny Turner;
www.youtube.com/watch?v=vRO76TMQaz8
www.youtube.com/watch?v=eTLgiROX5f8
to był pantofel Lisy Fisher, pamiętam, kocham ją do dziś
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja pamiętam koncert Stonesów w Chorzowie na Stadionie Śląskim, (1998?) ale nie wiem czy o ten sam chodzi, Jagger lizał czerwonego pantofla na scenie i to nie był pantofel Tiny Turner;
www.youtube.com/watch?v=vRO76TMQaz8
www.youtube.com/watch?v=eTLgiROX5f8
to był pantofel Lisy Fisher, pamiętam, kocham ją do dziś

:)))))))))))
Wiedziałam, że się zgadamy.
Ja też tęsknię, oj to były czasy i migające rogi na głowie ;))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to był pantofel Lisy Fisher, pamiętam, kocham ją do dziś

:)))))))))))
Wiedziałam, że się zgadamy.
Ja też tęsknię, oj to były czasy i migające rogi na głowie ;))
mam je do dziś, bawi się nimi teraz moja córka, tylko paluszki nowe;)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Spektaklu nie pamiętam, ale koncert jak najbardziej, takich wydarzeń się nie zapomina ;)
Dorzucę jeszcze jeden z moich ulubionych z klasyki rocka
www.youtube.com/watch?v=xXPI30rPu4k&feature=related

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
    • łzy raczej nie kłamią uśmiech nie krwawi zaś droga  donikąd gdzieś prowadzi ból to niewiadoma   krok zawsze krokiem horyzont czasem boli tak samo jak myśli które w głowie się panoszą   kłamstwo  śmierdzi kalendarz to prawda śmierć to szczerość człowiek to moment wszechświata 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...