Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Stała przed drzwiami do jego gabinetu. Bezmyślnie wpatrywała się w klamkę a w jej głowie szalały myśli. Nie mogła zrozumieć skąd się bierze w niej tyle emocji, patrząc na te cholerne drzwi. Być może podświadomie wyczuwała, że on tam jest. Głęboki wdech i chwyciła za wielką, mosiężną klamkę. Ten gest był dla niej równoznaczny i porównywalny do emocji towarzyszących ludziom podczas skoku ze spadochronem.
"Dziwne, jak można mieć tyle różnych myśli gapiąc się na drzwi" pomyślała.
Adrenalina krążąca teraz jej organizmie spowodowała przypływ odwagi. Czuła jak gorąca krew pulsuje w jej żyłach. W końcu po długich utarczkach samej z sobą weszła do środka pomieszczenia.
Przywitał ją ciepły uśmiech bijący z jego twarzy. Ten uśmiech ukoił jej zszargane nerwy. Ten uśmiech sprawił, że Matylda poczuła błogie ukojenie. Ten uśmiech otulił ją jak ciepły, wełniany sweter.
Usiadła blisko i zaczęli rozmawiać . Rozmowa przebiegała normalnie, jak zwykle, jednak z tą różnicą że co jakiś czas tematy się kończyły. Nastawała cisza, a oni, jak zaczarowani patrzyli sobie w oczy. W ich oczach pojawiały się iskry, które powoli rozpalały płomień pożądania.
Matylda gwałtownie odwróciła spojrzenie i skierowała je w kierunku podłogi. Zdrowy rozsądek kazał jej uciekać. Nie powinna tu być! Nie z nim! To wszystko mogło zrujnować jej życie! Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, jak wiele ma do stracenia. Serce biło coraz szybciej. Wiedziała co to znaczy. Emocje szalały. Pragnie go! Tak, pragnie, jak jeszcze nigdy nikogo! Była rozdarta. W jej głowie toczyła się bitwa. Bitwa uczuć z rozsądkiem.
Eryk widząc obawy Matyldy, chwycił ją i przycisnął mocno do siebie. Tak, to jest to czego Matylda w tej chwili potrzebowała najbardziej. Wtuliła się kurczowo w jego bluzę i zamknęła oczy. Chciała by czas się zatrzymał. Wzięła głęboki oddech. Chciała zaciągnąć się jego zapachem. Jego bluza pachniała gorzką wonią papierosów. Jeszcze nigdy zapach papierosów nie budził w niej tyle pozytywnych emocji.
Matylda okiełznując swe emocje odchyliła głowę i spojrzała Erykowi w oczy. Jego oczy błyszczały jak nigdy wcześniej. Patrząc w oczy przysunęli swe głowy, tak blisko, jak się dało, delikatnie muskając swe usta. Zaczęli się całować. Najpierw delikatnie i niewinnie, z czasem coraz bardziej intensywnie i namiętnie.
W końcu uczucia wybuchły z siłą bomby atomowej. Pożądliwie rzucili się na siebie jak dzikie, nieokrzesane zwierzęta. Eryk przejął kontrole. Matyldzie bardzo się to spodobało. Poczuła jeszcze większe pragnienie bliskości. Eryk przycisnął ją swoim ciałem do ściany, drapieżnie zrywając z niej ubrania i całując po szyi. Nie, to nie były pocałunki.To było coś w rodzaju ugryzień. Muskał jej szyję językiem i wbijał w nią swe zęby niczym wampir. Matyldzie sprawiało to niesamowitą rozkosz. Zaczęła głośno i nie równo oddychać, cichutko pojękując. Gdy wyszła z transu rozkoszy, jaki spowodował jego dotyk, spostrzegła się, że byli już w bieliźnie.
Eryk uniósł ukochaną na swych silnych ramionach a ona kokieteryjnie owinęła swoje nogi wokół jego ciała. Położył ją na swym biurku. Matylda poczuła zimno blatu szkolnego biurka, na którym leżał dziennik i sterta niesprawdzonych kartkówek. Przez jej rozpalone ciało przemknął dreszcz. Być może dreszcz spowodowany był dotykiem zimnego blatu, lecz może podświadomie dreszcz był oznaką uczuć, które w niej narastały.
Dłoń Eryka znów znalazła się na szyi Matyldy, delikatnie kierując ją w dół. Jego męska dłoń bardzo subtelnie zsunęła ramiączko stanika jednocześnie zabawnie łaskocząc jej ramię. Dłonie podążały w kierunku kręgosłupa, gdzie znajdowało się zapięcie od satynowego stanika. Jego silne ręce nie radziły sobie dość dobrze z tym "urządzeniem".
Matylda uśmiechnęła się widząc jego nieporadność. Zabrała jego ręce i teraz to ona przejęła kontrole. Teraz to Matylda zawładnęła nad swoim nauczycielem, decydowała o wszystkim, narzucała tempo i miała nad nim władzę. Matylda usiadła na Eryku Całując w każdy fragment jego ciało, zmysłowo ocierała się o jego krocze. Co jakiś czas przerywała. Uwielbiała się w ten sposób nad nim znęcać i bawić się nim. Po pewnym czasie mieli już dosyć gierek. Byli nago. Napawali się widokiem swoich nagich ciał. Tak, to ten moment. Wystarczająco długo musieli czekać. Zaczęli się zachłannie kochać. Ich seks był tak niesamowity i taki namiętny . To było cudowne. Oby dwoje czuli, że idealnie do siebie pasują. Jak puzzle, które odnalazły swój brakujący element. To było to, spełnienie ich marzeń. Idealna chwila, która mogłaby trwać wiecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1  myślę że są. Mnie rozśmieszył. Dzięki
    • @Annna2 Ja też czytam takie listy, chociaż wielu, w komentarzach, twierdzi, że nie są autentyczne, tylko wymyślone dla klik bajtów.  Kilka takich, do których nawiązuje wiersz, skądinąd  udany, że on ją zostawił, a ona miała nieznane mu zasoby i możliwości, on potem chciał wrócić, ale już było za późno, przeczytałem w ostatnich dniach w różnych miejscach zresztą, co nie oznacza, że takich przypadków w realu nie ma.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • @Bożena De-Tre  Bożenka czy Ciebie znam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      . Poszukam. A dzięki za Wojaczka tak dawno go nie czytałam dzięki wrócę do niego. Piszę żeby żyć- nic więcej tylko żyć. W "Charakterach" Bronisław Maj " rozprawiał" się pięknie z wierszami Rafała Wojaczka. Obaj  razem ze Stedem- myślę- za krusi na ówczesne życie. Siekierezadę przeczytałam dopiero 7 lat po śmierci Edwarda- nie wiedziałam jak dobrze pisał i z czym się mierzył. Tak powiedziała Jego Mama.
    • @Natálie Vašutová  wiersz przypomniał mi "Psalm stojących w kolejce"   Za czym kolejka ta stoi? Po szarość, po szarość, po szarość! Na co w kolejce tej czekasz? Na starość, na starość, na starość! (...)  
    • @Bożena De-Tre Aniu tytuł mam inny; stara żono pomarszczono niczego mi nie żal....to tylko cienie lata.Super wiersz ale może dlatego że tego bólu nie czuję...........zresztą to nie ból to świadomość dwojga ciał ''bez książki''......taka prowokacja z pozdrowieniem z mojej strony. @Annna2 Aniu Bursa Stachura Wojaczek..wciąż do nich wracam  jak „ sarkazm” potrzebny od zaraz a „  ból istnienia” rozrywa duszę co dzisiaj kolory tęczy ma…,zawirował Świat a czy zawsze dobrze?Nie wiem…dlatego piszmy.Mój drugi Tomik zielony „Na krańcach klawiatury „ jest właśnie w druku.Czekam z niecierpliwością jak zostaną odebrane te współczesne dylematy….pozdrowienia od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...