Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czuję pot.
kropla po kropli,
Wijący się po czole.
Z obdartych łokci
żelazną krew,
przyodzianą w trud.
W zakurzonym i brudnym mundurze biegając,
słyszę w oddali jęki śmierci.
Łzy do oczu się cisną
a przez zaciśnięte zęby wykrztusiłem:
za Ojczyznę!
za moich Rodaków!

Opublikowano

faktycznie, patos jak w V symfonii Bethoveena;p mnie osobiście najbardziej rażą dwa ostatnie wersy, ponieważ pierwsze sześć wersów tworzy jakąś zgraną całość, od siódmego zaczyna się bałagan, tutaj jest ten punkt, w którym emocje zamiast narastać słabną, i cała patetyczność, która pojawiała się na początku, nie osiągnąwszy punktu kulminacyjnego traci sens, ginie bez echa, nie pozostawiając żadnego śladu. Moim zdaniem, to nie powinna być ostateczna wersja wiersza, oczywiście Łukaszu zrobisz jak zechcesz, popatrz też, że pierwsze sześć wersów posiada rytm, wydają się bardzo muzyczne, natomiast reszta wręcz przeciwnie i to też wpływa negatywnie na jego spójność, na to, że wiersz zamiast nabierać rozpędu, od samego początku zwalnia, słabnie, traci emocje, moim zdaniem jest do dopracowania;) fakt, że tematyka jest trudna, nie jest łatwo pisać o czymś, co jest stałe, niezmienne, o czym pisało się zawsze, ale myślę, że będzie dobrze;) grunt, żebyś Ty był zadowolony z tego, co piszesz;) pozdrawiam.

Opublikowano

Emocje, patriotyzm, rozumiem. Lecz odnoszę wrażenie, że w tym wierszu brakuje siły, które w utworze zmierzałeś umieścić. Z końcówką trzeba coś zrobić, no wymyślić coś innego, mniej patosu, więcej poezji, a wiersz wyszlachetnieje na miarę myśli i emocji drzemiących w duszy autora. Wymaga dopracowania.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ich świat jak twierdza ich świat jak zagadka ich a może moja   warstwami nakładana na z wnętrza stary cel do którego zdążam nie pamiętając o tym   ich bańka mydlana ich sól do potraw ich a może moja   bywa taka nietrwała jak chwila jak sytość jak demo program działający w tle   ich miłość do mnie ich szacunek do mnie ich a może mój   mijany codziennie zgryźliwy wrażliwy przeciętny na skali szarość pospolita   nasza do kolorowania  
    • @Berenika97  tak, może prześladować. Nie przepadam za Picassem, ale Guernica robi wrażenie.
    • Przed bramą Arsenału siedzi lew murowany. Na tylnych łapach ma losy zapisane, świątynie w Atenach, mury Bizancjum i fiordy Skandynawii. Na nich świat przemierzył od Algarve i Petersburga, do wysp Aran w zatoce Galway. Plaże Krety gdzie sztuka minojska. Zwiedzić Londyn Paryż, Berlin, Rzym, Madryt, Warszawę i Moskwę. Mówić ustami Oktawiana Augusta, jakie to "znajome i kruche". Obudzić duchy. A potem w ogrodach Sennufera myśli pozbierać. One tam stoją pośród pokrzyw szelestu, krzyczą.   Hej! Jeszcze raz narwij agrestu. A może wcale zrywania nie mieli w planie, chcą tylko namiętność i młodość jeszcze raz wyśpiewać na polanie? Przeszłość jak runy na łapach zapisane wspomnienie, czerń i błękit ubrany w ucieleśnienie. Pięć sekund już lwu z Pireusu to za mało, by posłać uśmiech światu, Europie, sobie. Paradise jak Raj te słowa już nie wystarczą, w nich jest tylko obłędne już, niemożliwe pragnienie.   -cdn-                
    • @Berenika97 Oj, znalazłaś mnie tutaj, a już chciałam wywalić ten wiersz, znaczy zabrać - ale teraz szkoda mi Waszych komentarzy, które sobie bardzo cenię.  A to maleństwo, napisało mi się kiedy w sobotę Gdynię nawiedziło wietrzysko, a ja myślałam, że wywieje mi wszystko z głowy - tymczasem przywiało :) Dziękuję Duszko.
    • Picasso prześladuje mnie kobietami z tęczy i popiołu. Ich twarze pękają jak szkło, z odłamków wypływa brzydota, zalewa oczy parzy jak sól. Uciekam - ale Mona Liza nie ma już uśmiechu, tylko szum morza w ustach. Miliony głosów w kropli wody: vita brevis, ars longa, powtarza fala, która wciąż rośnie. Tonę w świetle, które boli bardziej niż ciemność. Krzyk zmienia się w krew. Krew w ciszę.   I sztuka zostaje - jak sen, który nie pozwala się obudzić.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...