Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wiersz prawdziwy egoizmu


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem Kwiatem.
On prawie jest półbogiem,
dla wiatrów które nigdy
woni nie dostąpią,
przez kwiatostan oczodołów.
A płatki i mój nektar,
pręciki aż dwóch brzegów
dźwigają głaz nektaru.

Więc jeśli kwiat jest we mnie
istnym, żywym bogiem...
Kto go więc zapyli?

Więc po co słodki nektar.
Siedzi wiatr okrutnie
obojętną działalnością.

Owocem jestem w sobie.
Owocem jestem ja.
I nigdy nie zażyczę,
w nim zaowocować.

Lecz on tego pragnie.
Pełno ma nasionek.
Nie należą jednak ani,
Nie do ciała i mych ust.

Nie pozwolę by przez usta,
zawiązane twarzy dwóch.
Gdy oderwą się ich światy,
z nich wytrysnął nowym świtem,
strug wyrazów z innych ust.

A te usta trzymam czasem -
swoim i wargami,
i przyrodnim moim bratem. -
To jest płodny owoc
ciał dwóch czekoladą.

Lubię zżynać zboża,
zimnym ust podmuchem.

Owocem jestem w sobie,
choć nigdy częścią zbiorów
w sadzie tego świata,
gdy noszę się owocem,
tu nie pozostanę.

Nie pytaj kto na drzewie
jednym będzie dla mnie,
owocem przyjemności.

Nie pytaj kto na drzewie
tam gdzie zasiaduję,
moim jest rodakiem.

Wszystkie drzewa są dla siebie,
i kołyszą samym sobą.

Jest drzewo. Są ogromne
ich skupiska lekko
przez wiatry nakreślone,-
wiatr to więc granica.

Jak często się napięły
wiatry lekkie.. i bezkrwiste?

Codziennie przecież jest huragan.
Codziennie rozmach ostrej bryzy.
Codziennie człowiek, wiatr i człowiek.

Codziennie jest codzienność.

2010

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...