Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

I'm a loser baby, so why don't you kill me


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Ja jestem cielesny, na zawsze uwikłany w niewole grzechu"; nie można więc wymagać od ludzi, aby byli doskonali, bo to jest nieosiągalne ze względu na fizyczne ograniczenia człowieka, natomiast można ich nakłaniać do tego, aby się doskonalili. Nic więcej. A jak nakłaniać, jeśli nie przykładem własnego życia? Trzebaż zatem w pierwszej kolejności doskonalić siebie.

  • Odpowiedzi 41
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Masz rację. Zgodzę się z tym, że w każdej religii są elementy wspólne i pozwalają na określenie pewnych wartości. Jednak, jak wiesz zapewne, nie każdy jest w stanie przyznać, że są takie wartości, których cechą jest uniwersalność i niezmienność.

To że nie każdy jest w stanie, albo nie każdy zauważa, albo nie każdy chce zauważać, bądź jeszcze coś innego - nie ma żadnego znaczenia. Dla ludzi wierzących, niezależnie od szerokości geograficznej, czy byliby to muzułmanie, żydzi lub katolicy; trzonem ich wiary w Boga jest kodeks moralny; ścisły kodeks nakazów i zakazów, odwołujący się do umartwiania ciała a tym sposobem do doskonalenia ducha. Każda religia monoteistyczna traktuje o moralności, o moralności, nota bene, łudząco podobnej do siebie wzajemnie. I to ludzie wierzący dlatego wierzą, iż mają przekonanie, że te prawdy są uniwersalne i odpowiadają na najgłębsze potrzeby ludzkiej wrażliwości; ludzie natomiast nie wierzący nie uznają tych uniwersalności, a jeśli nawet uznają, to uważają, że poprzez iż nie są odgórnie nadane, można je plastycznie modyfikować.

Świat był jest i będzie z natury zły; cierpienie, smutek, ból, rozkład, choroby - to są rzeczy nieodłączne naszej egzystencji, wręcz rzeczy które naszą egzystencje tworzą. Absurdem jest chcieć zmieniać świat zamiast siebie. Absurdem jest chcieć zmieniać coś, co od zawsze było niedoskonałe. Natomiast idea Boga, jego upersonifikowany wizerunek kompletnej osoby na której kształt my jesteśmy stworzeni, tworzy cel dążenia, określa ludzką perfekcje - nadaje kierunek i opisuje ideał człowieka. A człowiek jako iż cieleśnie należy do tego niekompletnego i pełnego wad świata, może jednakowoż nieustannie pracować nad cechami, które określają jego człowieczeństwo, bo one są niezmienne i nie podlegają prawom przemijania. Wartości takie jak miłość, dobroć, odwaga, prawda...one nie znają śmierci, a jednocześnie są produktem cielesnego człowieka ;)


Mamy trochę inna antropologię i delikatnie różną optykę widzenia świata, jako takiego. Z wieloma rzeczami się zgadzam. Każda religia opiera się o moralność, ale nie zapominajmy, że w religii, w ostatecznym rozrachunku najwyższą i ostateczną miarą wszystkiego jest Bóg Osobowy. Czy będąc np narkomanem czynnym można zostać zbawionym? Wg zasad moralnych nie, ale...
Nie rozwijam tego, ponieważ nie jest to tematem tego posta.
Zgadzam się, że istnieją wartości uniwersalne właściwe każdemu człowiekowi, ale nie każdy je uznaje. nie chcę przez to powiedzieć, że są one nam dane tylko w doświadczeniu wiary i wtedy tylko, gdy mówimy, że wyznajemy wiarę w Boga. Przecież jest wiele osób nie wierzących a uznających uniwersum, odkrywane w uczciwym podejściu do świata i swojego sumienia.
Zmieniać świat należy, ponieważ jest nam to zadane. Początek tej zmiany dotyczy nas samych indywidualnie.
Podziwiam Was moi przyjaciele, którzy tworzycie ten portal, ponieważ chce Wam się myśleć, szukać odpowiedzi, dążyć do odkrywania tego, co w człowieku jest jeszcze tajemnicą nie tylko dla świata, ale dla samych siebie. Jak mało jest dzisiaj ludzi młodych tak myślących, szukających, zgłębiających. Czuje się dobrze zawsze kiedy tu zaglądam, ponieważ mogę zobaczyć, że ten portal żyje i się rozwija.

Wracając do wątku. Wyszedłem z pytaniem i apelem, ponieważ nie ukrywam, sam potrzebuję światła i lin. Tzn, że w ciemnościach dzisiejszego mocno zagubionego świata, w którym ogłasza się śmierć wszelkich ideałów i zmierzch najszlachetniejszych wartości, trudno jest samemu bić się choćby o jedną myśl, jedno słowo, które mogło by komuś przywrócić jasność patrzenia. Trudno samemu zmagać się z przeciwnikiem, jakim jest dziś obojętność.
Te dwie rzeczy przetrącają moje pragnienie bycia lepszym, zawsze odrobinę bliższym ideałom, te dwie: zanik poczucia tego kim się jest, jako człowiek i obojętność.
Opublikowano

Co do moich mistrzów, to zacznę od Błażeja.

Pracując w ośrodku dla narkomanów nieletnich, wróciliśmy po ciężkim dniu, spędzonym na "spowiedzi" (element terapii, cholernie uciążliwy i w ogniu emocji), padałem z nóg a jechaliśmy kilkanaście km rowerami do domu a później po błocie przez noc. A że błoto było po niemiłosiernej ulewie gęste i upierdliwie czepialskie, ciężko się szło a w marszu jak w zwidzie śnił nam się sen długi i błogi.
W hostelu padłem na łóżko nie myśląc o niczym a najmniej o tym, że śmierdzę i ranek zacznę od mycia podłogi.
Gdy obudziłem się jeszcze mocno zamroczony i niemal po omacku trafiłem do toalety, przez chwilę tylko, przez jeden moment, który do życia mojego już na zawsze będzie mi zawsze potrzebny, obudziłem się, sen mnie opuścił ołowiany, bo wtedy Błażej, już nie spał, ale czyścił mi buty.

Nauczyłem się, że kochać można naprawdę, nie tylko o tym czytać na kartach świętych ksiąg.

Opublikowano

Myślę, że masz rację i zgadzam się z tobą. Przede wszystkim zaś myślę, że masz bardzo sensowną i piękną pracę. Pozdro

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wiesz, właśnie że nie mam.... pracowałem z młodzieżą i dzisiaj dużo widzę i nie jest mi to obojętne.
Pozdrawiam Cię i dziękuję za to, że zechciałeś się odkryć i przedstawić swoje poglądy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym ...wszystko ma swoją cene. :))
    • Na początku było bajoro. Czas jeszcze się nie zaczął, a błoto już miało ambicje na filozofa. Niebo nie wiedziało jeszcze, że ma się odbijać - stało jak ekran, który czeka na pierwszy trailer stworzenia. A Bóg ziewnął, zgasił słońce jak żarówkę z Ikei i pomyślał: - Niech się stanie coś śmiesznego. Bóg wpatrywał się w bajoro jak w niedokończony sen, który postanowił sam dokończyć, nie znając zakończenia. I buch ! Piorun zjechał z nieba jak po zjeżdżalni z empatii, prosto w środek kałuży boskiej nudy, a błoto eksplodowało jak myśl, kiedy pierwszy raz zdała sobie sprawę, że istnieje. Woda zaczęła bulgotać jak czajnik podłączony do Wieczności. Komary zemdlały z wrażenia, żaby odśpiewały hymn do Chaosu w tonacji błota-dur, a wodorosty zaczęły tańczyć walca z gromem. W środku zamieszkała myśl - jeszcze bez kształtu, ale już z planem założenia konta na Facebooku i kanału na YouTubie: „Życie od zera.” Życie zaczęło mrugać jak neon w tanim motelu kosmosu - raz świeciło, raz gasło, jakby Wszechświat próbował przypomnieć sobie hasło do samego siebie, ale już chciało być reklamą sensu. Tak narodziło się życie - mokre, bez sensu, ale z potencjałem na reality show. Pierwszy okoń otworzył oczy i rzekł: - Kim jestem? A drugi mu na to: - Nie wiem, ale mam ochotę kogoś zjeść. I to była pierwsza rozmowa egzystencjalna w dziejach świata. I od tamtej pory wszelkie filozofie zaczynały się od pustego brzucha. Trzeci, z zacięciem na medyka, uznał, że połowa okoni będzie miała pipki, a druga połowa psipsiaki. Czwarty, bardziej filozoficzny, wyciągnął płetwę z błota i zawołał: - Zróbmy coś wielkiego! Może drzewo genealogiczne! I tak zaczęła się ewolucja. Okonie rosły, kłóciły się o priorytety genetyczne, zakładały pierwsze partie polityczne: Koalicja Naprzód z Funkcją do Tyłu (czyli Do Dupy), Płetwa+, Zieloni Byle Była Kasa, i Partia Przemiany w Gówno - obiecywali złote rybki, a wyszły karasie po wypadku. Wszystko kwitło - dosłownie i w przenośni - aż pewnego dnia dwie panie okoniowe, z oczami jak perły i ogonami jak wąż boa, postanowiły wyjść na brzeg. Ich ruch był powolny, ale historia zawisła jak ekran ładowania w komputerze Boga - 99% stworzenia i ani procent pewności, po co. – O, patrz,  powiedziała jedna, to chyba ląd. - A po co nam to? spytała druga. - Nie wiem. Ale może tam mają Wi-Fi. I wyszły. Na brzegu trawa pachniała jak świeżo otwarty mem, a słońce przypiekało łuski jak grzeszne sumienia. Z każdą minutą coś w nich pękało. Z płetw robiły się łapy, z łap dłonie, a z dłoni - selfie. A potem pierwsze filtry - żeby stworzenie wyglądało lepiej niż Stwórca. – Patrz ! krzyczały. - Możemy się dotknąć! – Możemy się pomalować! - Możemy mieć opinie! Tak narodziły się kobiety - z błota, z ognia i z potrzeby depilacji. nawet tych miejsc  których nikt nie powinien oglądać bez zaproszenia. Pierwsza wynalazła szminkę, druga eyeliner, a trzecia - sens istnienia (ale tylko do weekendu). Kiedy Karol Darwin z Galapagos zobaczył to w wizji, wypluł herbatę i napisał teorię, żeby jakoś to wytłumaczyć światu. A świat mu uwierzył, że brunatny ptaszek to dziadek niemieckiego kanclerza. Bo ludzie zawsze wierzą w rzeczy, które pozwalają im spać spokojnie. Darwin notował: „Człowiek pochodzi od małpy.” A Bóg na marginesie dopisał: „Nie, Karolu. Człowiek pochodzi od żartu.” Tyle że żart wymknął się z kontekstu. Człowiek - to tylko śmiech, który nauczył się chodzić na dwóch nogach. Bo ewolucja nie miała celu - miała tylko poczucie humoru. Małpy zeszły z drzew, bo liście nie miały dostępu do Netflixa. Zeszły z drzew, zostawiając w koronach echo, które do dziś udaje sumienie człowieka. Pierwsi ludzie odkryli ogień, żeby podgrzać swoje ambicje. Potem żelazo, proch i kapitalizm. I tak oto życie zaczęło się sprzedawać w promocji. Teraz, po tysiącach lat, siedzimy w klimatyzowanych jaskiniach, piszemy wiersze o sensie istnienia, a w tle reklama mówi: „Kup nowego człowieka - teraz z funkcją auto-ironia!” Darwin przewraca się w grobie z prędkością trzydziestu trzech obrotów na minutę, jak stara płyta winylowa z napisem Survival Mix. Bo ewolucja trwa - tyle że dziś odbywa się w wersji cyfrowej. Kliknij. Zmutuj. Wyślij. Zaktualizuj geny. Zgódź się na pliki cookies istnienia, zanim algorytm oceni, czy nadajesz się na Bajoro 2.0. Ewolucja to kabaret, w którym Bóg udaje, że nie zna pointy, a publiczność udaje, że ją rozumie. A śmiech jest tylko sposobem, w jaki Wszechświat ukrywa swoje łzy. A Bóg, poprawiając się w fotelu z galaktyk, pomyśli: Żart był dobry. Ale sequel jest fatalny.        
    • @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję Waldemarze, że tutaj zajrzałeś @huzarc, Również dziękuję 
    • Chciałbym napisać nowe słowa dla starego siebie, bo wmawiają mi, że jestem algorytmem Nowa religia jest odbiciem starej i ma jednoczyć siedzących, już nie klęczących Czytam ją, znam każde jej przykazanie i podobnie, jak stare sekty, jest mym największym wrogiem, bo niszczy wolność. Nie wolność rozumianą przez tłum, bo motłoch wierzy wszystkim Łysenkom świata, ale… są na świecie ludzie wolni, tylko nie w moim najbliższym otoczeniu Moim marzeniem byłoby żyć między nimi, a nie tylko ich odwiedzać, skakać nad iskrami przy taborze, wygrywać poezje na gitarze, uczyć dzieci starych języków i malować z nimi uczucia, śpiewać ze skowronkami i oglądać słońce w przezroczystym stawie   i już nigdy nie podłączyć się do świata, w którym mogę to wszystko robić wirtualnie, ale obawiam się, że jego magnesy zatruły mój… algorytm, ponieważ Miłość w mym kolejnym życiu była zaledwie krótkim telefonem  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...