Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Żyjemy obok siebie
ale nie żyjemy na tym samym
świecie. Mówimy jednym
językiem ale nie mamy jednego
zdania ani na jeden temat.

Każdy więc jest na swoim miejscu
tylko tak wiele nas różni
że słowem się nie przełamiemy.
Ludzie – bez mała
jednego podwórka jednej ulicy.

Opublikowano

To chyba najbardziej otwarty i mówiący tekst pana, jaki tu czytałem. Chyba głównie dlatego, że nie łamał pan tak strasznie toku wypowiedzeniowego i mniej więcej przylega on do podziału wersowego (jest nawet jedna fajna przerzutnia!). Jednakże - językowo cienizna. Rozumiem, że można grać kolokwializmami w służbie aforyzmów. Tylko czemu powtarzać "jedno", skoro jest zamiennik "to samo"? Dobre jest "łamanie się słowem" (a jeszcze podkreślone współbrzmiącym "bez mała").
Myślowo nic odkrywczego, nawet po zanalizowaniu poszczególnych perełek - jako całość zmusza do refleksji. Choć to podwórko i ulica - krzywią usta kącikami ku górze.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ależ zapewniam Cię H. Lecterze, że są to same moje myśli, i to, co najmniej nie poślednie myśli, a do tego napisane jeszcze takim (oryginalnym) językiem, jakim się tylko ja wysławiam. A jeżeli zauważasz, że ktoś jeszcze tego typu, czy podobne myśli wyrażał, czy wyraża, to mnie tylko cieszy, bo nie zastrzegam sobie prawa do godnych i celnych myśli. Ale Twoje zaślepienie, i zawiść do wszystkiego, co tylko jest mojego autorstwa, są takie ogromne, że już nie trzymają się rzeczywistości. Inaczej mówiąc, tracisz grunt pod nogami. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ależ zapewniam Cię H. Lecterze, że są to same moje myśli, i to, co najmniej nie poślednie myśli, a do tego napisane jeszcze takim (oryginalnym) językiem, jakim się tylko ja wysławiam. A jeżeli zauważasz, że ktoś jeszcze tego typu, czy podobne myśli wyrażał, czy wyraża, to mnie tylko cieszy, bo nie zastrzegam sobie prawa do godnych i celnych myśli. Ale Twoje zaślepienie, i zawiść do wszystkiego, co tylko jest mojego autorstwa, są takie ogromne, że już nie trzymają się rzeczywistości. Inaczej mówiąc, tracisz grunt pod nogami. Pozdrawiam

Oczywiście... ;)
To moje jednoosobowe zaślepienie i zawiść sprawiły, że trzynaście (!) twoich genialnych dzieł wyleciało z hukiem z Z -ki...
;)
Opublikowano

H.Lecter –

Każdy, kto się, czy to z Tobą, czy ze mną zgadza, czy nie zgadza, może zawsze i wciąż oceniać te wiersze. Wiesz dobrze ile osób potrzeba, żeby wywalić wiersz z Zetki, i nikomu tego (że go wywalili) nie poczytuję za złe. Ale moje zdanie, i nie tylko moje (znam opinię dziesiątek osób) jest takie, że te wywalone wiersze wcale nie są gorsze, przynajmniej od tych, które się ostały, poniekąd na piedestale.
Ale chyba się już domyślam, o co Ci chodziło, z tym zarzucaniem mi braku choćby jednej, najmarniejszej ale własnej myśli ? , jakoż ostatnio pod wierszem Jolanty S. sparafrazowałem, słowami czyja władza, tego prawo, i tego religia myśl łacińską (którą zresztą poddał i przypomniał mi pod moim wierszem Super-Tango): Cuius regio, eius religio. Ale, o ile mi wiadomo, z myśli tak bardzo znanych jest przywilej korzystać, bez prawa powoływania się na cytat, czyli autora. A co do (choćby i części) mojego ostatniego wiersza, to mogę powiedzieć, że nie korzystałem z konkretów, tylko z ogółu mojej wiedzy (zresztą amatorskiej filozoficznej i religijnej). Jeszcze raz pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No to jesteśmy częściowo zgodni, ja również wierzę każdemu tekstowi, który głosi, że piłka jest okrągła, woda mokra, ludzie różni...ale na takie "uderzenia" jestem odporny ;)
Opublikowano

Można przeprowadzić taki eksperyment estetyczny, że poezją jest prosta prawda plus odpowiednie nasycenie wartością podmiotu lirycznego (byłby to kontekst liryczny). Wtedy najprostsze prawdy uderzają jak wielka poezja, uzyskuje się efekt estetyczny indukowany etycznie np.

Przykłady: poezja Karola Wojtyły

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No to jesteśmy częściowo zgodni, ja również wierzę każdemu tekstowi, który głosi, że piłka jest okrągła, woda mokra, ludzie różni...ale na takie "uderzenia" jestem odporny ;)
Że się wtrącę, każda twórczość jest kontynuacją tego, co już dawno zostało odkryte, i tak więc, czy inaczej powiedziane. Właściwie więc twórczość polega na zaskoczeniu czymś oczywistym, czyli na innym ujęciu vel w innym kontekście tego, co jest mniej lub bardziej oczywiste. W pewnym więc sensie literatura starożytna nie różni się od literatury nowożytnej, bo tylko w inny sposób i w innych dekoracjach roztrząsa te same, dzisiaj stare już jak świat prawdy. Miłość, przyjaźń, prawda, wiara, patriotyzm, bohaterstwo, itp., itd., nie są i nie mogą być róże, a więc relatyw(istycz)ne. I nie chcę tu być za bardzo dociekliwy ani wścibski, ale w końcu każdemu twórcy można zarzucić to, co Ty H.Lecterze mnie zarzucasz. Kiedy przecież (po prostu) ma Ci się prawo nie podobać, co Ci się nie podoba, ale nie musisz pewnie (i nie muszę mówić dlaczego) dodawać mądrej, czy wzniosłej ideologii do tego, co Ci się nie podoba, a tym samym do własnego gustu. Innymi słowami, nie musisz się naiwnie, czy płytko usprawiedliwiać ze swojego gustu, jakoż światopoglądu. Pozdrawiam
Opublikowano

Może jeszcze na chłodno (będąc jednak wścibski i dociekliwy) zanalizuję mój wiersz, zwłaszcza w kontekście sarkastycznej opinii H.Lectera, który powiedział o nim: „ja również wierzę każdemu tekstowi, który głosi, że piłka jest okrągła, woda mokra, ludzie różni…”. Bo coś mi się wydaje , że H.Lecter mnie i czytelnikom usiłuje wcisnąć kit. Bo byłoby tak, jak chce H.Lecter, gdyby pisało coś w rodzaju: Żyjemy obok siebie / ale przecież żyjemy na tym samym / świecie , lecz wyraźnie w wierszu stoi: „Żyjemy obok siebie / ale nie żyjemy na tym samym / świecie”. Drugi przykład, byłaby to tylko piłka okrągła i woda mokra, gdyby np. pisało tak: Mówimy jednym językiem / i przeważnie mamy jedno / zdanie na wiele tematów , ale przecież w wierszu jest:: „Mówimy jednym / językiem ale nie mamy jednego / zdania ani na jeden temat”, co chyba nie jest takie normalne, jak woda jest mokra i piłka okrągła. Trzeci przykład, byłoby niczym szczególnym i zarazem normalnym, gdyby np. pisało tak: Każdy więc jest na swoim miejscu / a jeśli nawet wiele nas różni / słowem się jednak przełamiemy, ale chcąc, nie chcąc, jest jednak tak (zaiste niezwykle): „Każdy więc jest na swoim miejscu / tylko tak wiele nas różni / że słowem się nie przełamiemy”. Wszystkich czytelników przepraszam za moją wścibskość i pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zarżnął pan ten tekst obnażając dość prostą (delikatnie mówiąc) formę kombinatoryki myślowej. Wiersz to może jest - poezja? raczej mało prawdopodobne. Ta nie powstaje metodą różniczkowania pojęć czy odwracania kota ogonem.
Pozdrawiam
PS. "gdyby pisało" - domaga się podmiotu: kto? (pisał/o).
Domyślam się, że chodziło Panu o użycie formy: gdyby było napisane...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zarżnął pan ten tekst obnażając dość prostą (delikatnie mówiąc) formę kombinatoryki myślowej. Wiersz to może jest - poezja? raczej mało prawdopodobne. Ta nie powstaje metodą różniczkowania pojęć czy odwracania kota ogonem.
Pozdrawiam
PS. "gdyby pisało" - domaga się podmiotu: kto? (pisał/o).
Domyślam się, że chodziło Panu o użycie formy: gdyby było napisane...
Owszem, zawsze i wszędzie do wszystkiego można się przyczepić, coś komuś wypomnieć, czymś go przypilić. W tym wypadku na swoją obronę mam tylko to, że to jest po prostu (ale jednak niefortunny) skrót myślowy, tym może uzasadniony, że istota rzeczy (tekstu /komentarza/, którym bronię swojego wiersza) jest w porównaniach (przykładach), a więc w ścieraniu się dwóch racji, racji H.Lectera i racji mojej. I właśnie odwracanie się od tego problemu, owszem ku pewnej kwestii, ale pobocznej, jest odwracaniem kota ogonem. Ale dziękuję za uwagi, gdyż przyznaję, że jestem omylny, i z pewnych błędów nie zdaję sobie za bardzo sprawy, a na pobłażliwość nie mam co liczyć, tylko więc muszę wyciągać wnioski z błędów, jakie by one nie były. Pozdrawiam.
Opublikowano

Wskazałem błąd językowy, dość powszechny, ponieważ ten portal ma charakter edukacyjny, a to jest jakieś zobowiązanie (wobec młodszych pokoleń). Proszę zatem nie imputować mi "kota".
Proszę przeczytać bardziej to, co jest niepogrubione w moim komentarzu, bo tam jest merytoryka.
Wiersz powinien się bronić sam. Im bardziej będzie Pan go objaśniał (autointerpretując!), tym będzie śmieszniej. Proszę uwierzyć (mam doświadczenie - w tym akurat).
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja naprawdę z pokorą przyjąłem te Twoje uwagi o moich błędach, no i zgadzam się, że z odwracaniem kota trochę przesadziłem, bardziej dla usprawiedliwienia się, ale w żadnym wypadku zarzucania Ci czegokolwiek, tym bardziej imputowania. A jeżeli się z Tobą nie zgadzam, to tylko w tej kwestii, że niepotrzebnie objaśniam wiersz, bo przecież zostałem zmuszony (niejako wyzwany) do obrony tego wiersza, zarzutami (przyganami) H.Lectera, według mnie nieuzasadnionymi. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piękne. A to takie jakby wtrącenie "Ty możesz nie wiedzieć" jakoś mnie rozczuliło strasznie..
    • @Waldemar_Talar_Talar Skoro tak, to za "zwłaszcza" kłaniam się wdzięcznie :)
    • @Roma to ja jeszcze powiem, że ta moja "cisza" to takie moje idee fixe.  Prześladuje mnie.  Dziękuję Roma. Dobranoc.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zawsze wesprzesz dobrym słowem Waldku :) Miłego weekendu.
    • Pieszo—tup—tup—tup—tupiemy przez Afrykę Krok—krok—krok—krok—tupiemy przez Afrykę (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Siedem—sześć—jedenaście—pięć—dwadzieścia dziewięć—dzisiaj mil— Cztery—jedenaście—siedemnaście—trzydzieści dwie mile wczoraj (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Nie—nie—nie—nie—patrz co przed sobą masz. (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Lu—dzie— lu—dzie— wariują gdy wciąż widzą je, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   Licz—licz—licz—licz— naboje w ładownicach. Gdy—spuś—cisz—wzrok—zaraz dopadną cię! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Pró—buj—pró—buj—myśleć o czymś innym—  O—mój—Bo—że—nie daj mi oszaleć! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Mo—że—my—prze—trwać głód, pragnienie, wyczerpanie, Ale—nie—nie—nie—nie to ciągłe patrzenie na—  Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W dzień—nie—jest—tak—źle bo koledzy są, Lecz—noc—to—sznu—rów—ki czterdziestu tysięcy milionów Bu—tów—bu—tów—do góry raz, o ziemię dwa Nie ma zwolnienia na wojnie!   Sze—dłem—sześć—ty—godni w piekle i mówię Nie—o—gień—dia—bły, ciemność czy coś, Lecz bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W 1900 British Army przemaszerowała od Cape Town do Pretorii (1500 km) - tak ten marsz zapamiętał Kipling.  Fraza - nie ma zwolnienia na wojnie - pochodzi z Księgi Koheleta 8,8: Nad duchem człowiek nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.  I Rudyard: We're foot—slog—slog—slog—sloggin' over Africa  Foot—foot—foot—foot—sloggin' over Africa (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Seven—six—eleven—five—nine—an'—twenty mile to—day— Four—eleven—seventeen—thirty—two the day before   (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Don't—don't—don't—don't—look at what's in front of you. (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again); Men—men—men—men—men go mad with watchin' 'em,  An' there's no discharge in the war!     Count—count—count—count—the bullets in the bandoliers.  If—your—eyes—drop—they will get atop o' you!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again)  There's no discharge in the war!     Try—try—try—try—to think o' something different—  Oh—my—God—keep—me from goin' lunatic!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again!)  There's no discharge in the war!     We—can—stick—out—'unger, thirst, an' weariness, But—not—not—not—not the chronic sight of 'em—  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again,  An' there's no discharge in the war!     Tain`t—so—bad—by—day because o' company, But night—brings—long—strings—o' forty thousand million  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again  There's no discharge in the war!     I—'ave—marched—six—weeks in 'Ell an' certify It—is—not—fire—devils, dark, or anything, But boots—boots—boots—boots—movin'up an' down again,  An' there's no discharge in the war!  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...