Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

O Grzesiu.


krys929

Rekomendowane odpowiedzi

Wiemy, że urodził się w Polsce w małej miejscowości na Śląsku. Od najmłodszych lat zadziwiał rodziców oraz nauczycieli swoim wybrednym charakterem. Nie znosił bawić się z dziećmi w przedszkolu, siadał w kącie i czytał bajki, o sierotce Marysi, o siedmiu krasnoludach, aż w końcu doszedł do „O psie, który jeździł koleją.” Pani Weronika, opiekunka, pałała platoniczną miłością do naszego młodego bohatera. Jego ciemne oczy, siła jaka biła z tego wzroku, przykuwała jej uwagę, nie mogła obejść się bez tego wzajemnego połączenia, które odbywa się po za czasem i jakimkolwiek racjonalizmem. Lubiła patrzeć na niego, gdy dotykał palcami kolejnej kartki i przewracał ją stoickim ruchem, absolutnym zaangażowaniem i zainteresowaniem. Gdy wołała do niego : „Grzesiu”, uwielbiała spoglądać, jak wyrywa go ze snu, baśniowej historii, której był przed chwilą świadkiem, zwykł wtedy podnosić głowę, powoli, dostojnie, znad czarnych liter ku jej twarzy, ten chłopiec w czarnych kruczych włosach, który zdawał się być z innego świata, którego zmysły wydawały się tak dalece wrażliwe, że każde jego podejście do codziennego rzeczywistego świata, kończyło się smutkiem i bólem, z jednoczesnym hedonistycznym orgazmem dotyku, słuchu bądź zapachu.

Grzesiu skończył szkołę z wyróżnieniem. Rodzice byli z niego bardzo dumni, trochę go rozpieszczali. Matka, Dorota, była bardzo kochająca i dobra. Codziennie spędzała z synem wiele czasu, układali puzzle, rysowali, malowali. Nasz malec miał marzenie, chciał zostać architektem, na dużym bloku białej kartki zakreślał wizje planowania przestrzennego , tutaj biegnie autostrada, tutaj jest osiedle, tutaj będzie elektrownia. Nie był nieznośnym dzieckiem, każdy mógłby go wychować, wystarczyło coś do pisania oraz papier, a Grzesiu byłby już zajęty kreśleniem nowego stadionu Legii. Matka miała nieszczęśliwe dzieciństwo, jej rodzice rozwiedli się, a bieda zaglądała im do talerza. Często zmieniała miejsce zamieszkania, uczyła się w pięciu różnych szkołach. Jak poznała męża? Pana wielmożnego doktora filozofii, Fryderyka Wilhelma Pieścińskiego? Otóż opowiem wam.

Dorota, zamknięta w sobie, lecz silna kobieta, w której sercu zadomowiła się nadzieja na dobre, lepsze, spokojniejsze życie, miała piękne złociste włosy, falujące jak morze. Gdy wiał wiatr jej twarz otulona była naturalnym blaskiem, który zakrywał błękitne oczy. Pewnego dnia, gdy była sama w domu, stanęła przed oknem obok brązowej zasłony i spoglądała w dal. Tuż przed nią rozciągał się zielony dywan, na którym wyrastały grusze i jabłonie, rozłożone bez jakiejkolwiek logiki, istny przypadek i warunki biologiczne spowodowały sadny chaos. Parę metrów za drzewami, pomiędzy koroną ich listowia, można było dostrzec górski strumyk wody wypływający z nieskończoności, obijający się o kamienie i kłody, przezroczysty, narcystyczny, skręcał w jej stronę obok płotu. Wpatrzona w ten obraz, pełna wewnętrznej chęci ucieczki od codzienności, dostrzegła naszego Fryderyka kradnącego jej owoce. Miał długie włosy, szatyn, przystojny, ubrany w garnitur najlepszej marki, błyszczący, z kapeluszem na głowie właśnie wgryzał swoje zęby w jabłczany miąższ. Wiedziała, że jaśniejsze momenty zdarzają się rzadko, lecz się zdarzają i należy je wykorzystać. Wyszła na zewnątrz i kroczyła w jego stronę, w brudnym, zaniedbanym ubraniu. Fryderyk stał dalej, cały czas w takiej samej pozycji.

- Bardzo dobre owoce rosną w tej okolicy. Czy to Pani sad? – zapytał.
- Należy do mojego ojczyma. – odpowiedziała.
- Aha. – zamyślił się. – Ma Pani ochotę przejść się wzdłuż alei? Tylko parę metrów wyżej, prowadzi nad jezioro. Nazywam się Fryderyk. – Wziął jej dłoń i ucałował.
- Dorota. Miło mi.

Szli razem, po kamiennym podłożu, w ciszy i w dziwnym zaciekawieniu sobą. Spoglądali na siebie i odwracali się, bojąc się konfrontacji. Doszli na brzeg i usiedli.

- Lubię patrzeć na wodę. Jest taka spokojna, czysta, nie tak jak ludzie. – powiedział Fryderyk i obrócił się, aby spojrzeć Dorocie w oczy.
- Ja lubię przesiadywać w ogrodzie, gdy wszystko kwitnie i na nowo się rodzi. Tak jak ludzie. – uśmiechnęła się i poprawiła włosy.
- Przyjdziesz do mnie na kawę? Mieszkam parę minut stąd, tamten dom na drugim brzegu jeziora.
- Chętnie, ale teraz muszę już wracać. Przyjdę jutro. Do widzenia. – odpowiedziała szorstko.
- Do widzenia. – pożegnał się Fryderyk, z lekkim ukłuciem na jego dumie.

Nie przyszła do niego. „Nie mam w czym, zbłaźniłabym się tylko.” – pomyślała. Wiedziała, że wpadła mu w oko i chciała to wykorzystać, zagra niedostępną. Przez cały dzień rozmyślała o nim, o wspólnych wypadach do kin i teatrów, o domku gdzieś na Mazurach, w krainie jezior i bocianów. Będzie siedzieć na pomoście, a mąż wracający z pracy podejdzie do niej, pocałuję ją w czoło i powie: „Cześć Kochanie.”, drzwi otworzą się z trzaskiem i nagle, z wielkim hukiem wypadnie gromada dzieci krzycząca na całą wieś: „Tatuś wrócił!, tatuś!”.

Fryderyk przyszedł ją odwiedzić tydzień później. Był jak zawsze elegancko ubrany. Włosy zaczesane na bok, perfekcyjnie zadbany zarost. Zapukał do jej drzwi. Otworzyła jakaś starsza pani.

- Dzień dobry Pani. Czy zastałem Dorotę? – zapytał zdziwiony.
- Doroty nie ma. Wyjechała 3 dni temu. – odpowiedziała.
- Jak to? Gdzie wyjechała? Sama? – Fryderyk poczuł się zagubiony.
- Nie. Z rodziną. Przenieśli się gdzieś pod Kraków. Nie pamiętam miejscowości.
- Hmm… - zamyślił się. – No dobrze. Dziękuję bardzo za informację. Miłego dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł ciekawy, ale wykonanie wydaje mi się bardzo jeszcze surowe. Jest wiele zdań, które brzmią bardzo nienaturalnie. Ktoś, nie pamiętam już kto, radził kiedyś na tym forum, dla początkujących, żeby samemu czytać swoje teksty na głos. Sprawdziłam na sobie - to rzeczywiście działa, znacznie łatwiej wtedy wychwycić, że w melodii słów coś zgrzyta. Polecam tę metodę, spróbuj - Ania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...