Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

z przebrzmiałej brudem kropli
na jeziorze powoli osiadała jedna czysta
przejmując transparent
z załamanego światła krzywej burty

czas wysiąść
blask coraz bardziej zakrzywia się
jak zwiędły rabarbar
czekanie aż zanieczyszczenia wyparują
z przelewanego deszczu i mżawek
to nonsens
na nowo pasowałoby
zalepić popękane sito

trudno znieść cierpienie
i pochlebców błędnego koła
błędy można uważać za wybaczone
gdy pogwałcone w pokorze
z ulepionego ciasta pobratyńców
są miejsca bardziej oczekujące
choćby za przelewanie

z trudami chyba jednak łatwiej sobie poradzić
po pionie w poziomie
to tak z zapisków zza marginesu
:)))

Opublikowano

Fly Elika:Ten wiersz udał Ci się doskonale.
Świetnie go napisałaś, że nawet bym się nie spodziewał.
Oj, masz taki w sobie ukryty potencjał słowa.
Nie marnuj go, tylko pisz dalej.


Pozdr. b;

J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




widzisz, może nie gwałtem, jako gwałtem, ale dobra myśl zawsze coś podpowie
i rozróżni faktycznie dobre od złego, tak przynajmniej miałam to na myśli
w wierszu - bo uczciwość - to nie czas na wyłudzanie /gwałtem, lepieniem, tuleniem
ale tym czymś co się wyczuwa w istocie/

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




widzisz, może nie gwałtem, jako gwałtem, ale dobra myśl zawsze coś podpowie
i rozróżni faktycznie dobre od złego, tak przynajmniej miałam to na myśli
w wierszu - bo uczciwość - to nie czas na wyłudzanie /gwałtem, lepieniem, tuleniem
ale tym czymś co się wyczuwa w istocie/
a sama uroda przemija szybko- dlaczego, i kto ją zwróci?

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




widzisz, może nie gwałtem, jako gwałtem, ale dobra myśl zawsze coś podpowie
i rozróżni faktycznie dobre od złego, tak przynajmniej miałam to na myśli
w wierszu - bo uczciwość - to nie czas na wyłudzanie /gwałtem, lepieniem, tuleniem
ale tym czymś co się wyczuwa w istocie/
a sama uroda przemija szybko- dlaczego, i kto ją zwróci?

pozdrawiam
...nie cierpię " lepienia " ...wyłudzania, " fałszywego " moralizowania , a już najbardziej typu
" jacy ci wszyscy inni to są niedobrzy " , miast zacząć od siebie ....ta .....jeśli chodzi o ostatnie pytanie, to nie do mnie - z petycją wyżej :))) ...hm...jest coś takiego jak akceptacja i przede wszystkim uczciwość względem siebie ( sam bym se amputował z 10 kilo brzunia :))) , ale albo coś z tym robimy, albo nie :)) ...pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




widzisz, może nie gwałtem, jako gwałtem, ale dobra myśl zawsze coś podpowie
i rozróżni faktycznie dobre od złego, tak przynajmniej miałam to na myśli
w wierszu - bo uczciwość - to nie czas na wyłudzanie /gwałtem, lepieniem, tuleniem
ale tym czymś co się wyczuwa w istocie/
a sama uroda przemija szybko- dlaczego, i kto ją zwróci?

pozdrawiam
...nie cierpię " lepienia " ...wyłudzania, " fałszywego " moralizowania , a już najbardziej typu
" jacy ci wszyscy inni to są niedobrzy " , miast zacząć od siebie ....ta .....jeśli chodzi o ostatnie pytanie, to nie do mnie - z petycją wyżej :))) ...hm...jest coś takiego jak akceptacja i przede wszystkim uczciwość względem siebie ( sam bym se amputował z 10 kilo brzunia :))) , ale albo coś z tym robimy, albo nie :)) ...pozdrawiam

nie wiem o czym piszesz teraz?:)) śmieszne i dziwaczne, jeżeli nie masz brzucha,
to po co sobie amputować?
I co możemy zrobić?
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • kolejna noc i znowu nic się nie wydarzyło, poza tym, że jestem jeszcze bardziej zmęczony niż wczoraj. miasto oddycha jak stary pijak, kaszle neonami, a ja siedzę przy kuchennym stole, licząc okruszki po życiu, którego nie chciałem, ale które się przypętało. wszyscy mówią: „trzeba mieć cel”. ja mam tylko rachunki, puste krzesło i lustro, w którym ktoś zostawił moje oczy bez instrukcji obsługi. czasem myśl przychodzi cicho, jak stróż nocny, pyta, czy nie czas już zamykać, zgasić światło, oddać klucz. ale potem włącza się lodówka, pies sąsiadów zaczyna szczekać, a ja przypominam sobie, że nawet jeśli to wszystko nie ma sensu, to rano znów trzeba wstać, nawet bez powodu. i tak trwam — jak popielniczka pełna niedopalonych dni, które ktoś zapala z przyzwyczajenia.
    • Cel podróży nieznany Bóg jedyny wie On to wszystko I nic jednocześnie Czemu mi to robi Kiedyś myślałam, że wszyscy jesteśmy rodziną. Kiedyś myślałam że szczęśliwy jest kto chce Że spotkamy się wszyscy na kawie i ciastku Chcę zachować tę myśl Chce być Twą siostrą Zmielę ziarna kawy Rozpalę palenisko (choć zawsze robili to starsi) Zaparzę kawę Innym razem Zaproszę na szarlotkę
    • @violetta Jesteś bardzo zdolna, powinnam się zainspirować... 
    • @KOBIETA w upalny dzień to fajnie czuć go:)
    • Idzie dzień, za dniem – po nic. Spadł deszcz i zdechł – po nic. Wierny pies imieniem Bezsens mijam go przed wejściem lub wyjściem...   W drzwiach stojąc, o tym myślę: „On mnie nie porzuci”. A mnie nikt tam nie wpuści. Stoję, bo co mam z sobą zrobić? Nikt mi nie powiedział, jak się do siebie wchodzi.   Mijam dzień, Bezsens mija mnie. Chwytam za naderwaną smycz wmawiając sobie, że jeszcze wiem, gdzie idę - Czy tym właśnie jest niwecz?   Bezsens umie przynieść, nie trzeba nawet go prosić: kamień lub patyk, rzecz jest bez znaczenia. Przyniesie ci wszystko i z czasem ucieka.   Wczoraj mnie Bezsens zapytał: „Kim jestem?” Jestem senny i zmęczony, znów mnie ranek zastał. Jak Syzyf w ciemnościach, choć szukam dalej, nie wiem, jak przestać gonić za cieniem. Nieważne. W tym całym poplątaniu miażdżę stopy kamieniem.   „Bezsens, Bezsens, gdzie jesteś, wróć?” Cisza. Chwila... Tak - tu leży   Klękam nad nim i tracę część duszy, jakby bardziej, bez celu, gdy Bezsens nie żyje.   Kiedy łańcuch znika, wszystko jest jednakie: szare, a może wyblakłe. Nie wiesz, nie wiem. Nic nie jest jasne.   I tak wszystko idzie na marne, pośród zimnych kamieni. Martwe psy już nie zmienią nic.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...