Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dobiega końca poranna myśl


Rekomendowane odpowiedzi

Dobiega końca poranna myśl,
dzień się z szarością ściska,
jeszcze tu miejsca na słowa brak,
jeszcze się z trudem witają ludzie
na końcu mórz i ulic.

Nadchodzi czas na czysty śpiew,
wiatr czyta w piasku ułożony rytm,
na dłoniach młode koraliki z lat,
na ustach chłodna słodycz zmierza tam,
gdzie strome zbocze sumień.

Spotkali ludzie swoją dumną pieśń,
nie słuchać-uciec? nie wierzyć? przecież...
gdzie wstyd tajemnic oświetlać ma czyn,
gdzie ścieżki w słabe mosty nadziemne się składają,
tam bliski koniec dumań!

Poznałem smutną czerń i gorzki zapach róży,
która kolcami niepamięć uleczyła,
oplatać boleść krzywd i kwitnąć w chmurny dzień,
mnie-ubogiego starca nauczyła,
zanim zmęczone zamarły dłonie.

Dobiega końca poranna myśl,
nie słychać melodii, która świat zbudziła.
Czy to sen tworzył głupie domki z kart,
czy to się wiara z prochu odrodziła?
I cienie, co w obraz życia wkradły się złem,

w róże bez cierni przemieniła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaliope X.:bardzo smutny ten wiersz, taki - "wzięty z życia"
Cofam się nim w czasie w lata młodości... w te różne życiowe -wloty i upadki.
Zatroskany, jakby zmęczony, jakąś chorobą, czy doznanym cierpieniem.
Tak jakbym wyglądał w nim, tylko różańca, modlitwy i tego krzyża,
gdyż-"gdzie strome zbocze sumień" Dużo bym tu jeszcze musiał pisać.
Wszystkich goni, ten okrutny czas.
Tak więc: Dobrej nocy i uśmiechnij się.


Pozdr. b;

J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Róże bez cierni, to ładne. Nieraz i długo się nad tym zastanawiałam, dlaczego
róże muszą być symbolem miłości i co niedawało mi spokoju to
te kolce . Kiedyś, nawet gdzieś tutaj o tym wspomniałam,
przy wierszu Joanny Em, zdaje się. Ładny ten wiersz, o tym co w człowieku
gdzieś tkwi i chciałby przynajmniej pomarzyć o życiu bez bólu.
Zadawanie bólu to głupota, a nieświadomie to już trudno nazwać, co to.
Wystarczy zrozumieć jakie pobudki sobą kierują w złośliwości, w zazdrości
i nie potrzebny jest ból. Od bólu wszystko w życiu się psuje łącznie
z zadawanym je drugiemu człowiekowi.
Kaliope, kojarzy mi się również z kaliami- ładne kwiaty, choć kiedy skojarzą się z grobami,nie będzie lubił tych kwiatów, ten kto się boi śmierci bardzo.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za komentarze.
Super-Tango.. wiersz, mimo, że ma smutny wydźwięk, jest o nadziei. Bo zawsze, na końcu, gdy już uświadomimy sobie, że róże oswojone swe ciernie porzucają, maluje się nam przed oczyma wizerunek świata bez cieni – chociażby takich na odległość różanych cierni. Kolce jednak tkwią w każdym obrazie, a od nas tylko zależy, jak bardzo, mimo tego, będzie nam się chciało po prostu BYĆ. A trzeba nam pragnąć tego życia.. choćby i z krzyżem lat, wspomnień, doznań..
Powtórzę raz jeszcze to, co napisałam do „Gryfa” :
Każdy dzień przynosi nam tyle, ile jesteśmy w stanie udźwignąć. Jak lekko byłoby patrzeć w przyszłość, bez cierni różanych, które pamięć kaleczą... Każdy dzień przynosi nam taki obraz, choć czasem - mimo jego kwitnącego piękna - wonią swą zbyt przestrasza - i nie chcesz, by urok chwili prysł.. i nie chcesz, by znów wyrwać Cię ze snu na jawie.. i nie chcesz, by to się snem znów okazało, co Ci na chwilę, u progu dnia, dało wiarę w siebie i w ludzi..

To wiara inspiruje dzieła. Życie zaś je objaśnia.

Tak więc.. niech mimo cierni na łodygach życia, chce nam się BYĆ! A jak?.. dodałam nowy wiersz.
Pozdrawiam. I.. tak, uśmiecham się :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fly Elika – tak już chyba musi w życiu być, że piękno czasem okupione jest cierpieniem. Piękno, którego doświadczamy (w innych, w zachowaniu, w postawach wobec nas samych), piękno nasze względem innych – bo kosztuje nieraz wiele wyrzeczeń, piękno zwyczajności, codziennej pogody i nie-pogody ducha.. co odbija się na nas zawsze! Ale z drugiej strony spójrz – czym róża byłaby bez cierni.. czym dobro bez zła, prawda bez fałszu – kontrasty uwydatniają to, do czego mamy dążyć. Pokonywać zło dobrem, zwyciężać niechęć pracą itd. Miłość ma wiele symboli. Róża.. piękna i groźna jednocześnie, głęboka, przerażająca czerwień a zapach słodki i ulotny.. Piszesz o bólu. Zraniłaś się kiedyś kolcem róży? Zapewne. Ale mimo tego nie wyrzucisz ich do koszta, gdy dostaniesz w podarunku.. zachwycisz się, zapatrzysz, zamyślisz może. Odcinaj to, co boli, od piękna, które w sobie zawiera to, na czym TOBIE zależy. Ból minie szybko, jak te domki z kart…

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mądry i kwietny komentarz, powiedziałabym licealny :))sama tak doradzam,
tylko konstrukcja ludzka niejednokrotnie po przeżyciach na pewne rzeczy nie daje
możliwości ani nie pozwala :)). Usprawiedliwianie zła przez wyleczenie go dobrem
to Syzyf. Bo tam gdzie nie ma zła a jest dobro, często namawia, że może być jeszcze złem
bo zło jest po to by dobro go leczyło - działało.:)) Nic nowego - ale coś co na poziomie
licealnym nie jest omawiane :))).

Czytasz bardzo dużo wierszy. Ładnie piszesz i heroizujesz przeciwnośći.
Codzienność też może piękna, gdy nie jest powtarzająco nudna,
ale wtedy można o niej też piękniej pisać, tak jak ty to robisz właśnie w wierszu.
Gwarantowana przeżywalność nastroju, w klimacie Kaliope może trwać wiecznie,

Agnes?

Pozdrawiam bardzo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fly Elika - konstrukcja ludzka jest krucha. Jak doradzić inaczej niż odwołując się do własnych doświadczeń, skoro wszyscy przeżywamy je w sobie właściwy, a nam PODOBNY sposób? Nie wyjdziesz poza to, co ludzkie.. a jeśli byś spróbowała.. wtedy właśnie inni uznają, że zakrawasz o kicz lub trącisz banałem w swojej - bądź co bądź mądrej przecież - odpowiedzi. Człowiek oczekuje czasem prostoty w wyrazach i tak już na wskroś prosto wypowiedzianych. Dlaczego ludzie nie dostrzegają sensu tam, gdzie on naprawdę tkwi? Czy forma zawsze jest tym, co niweczy treść? Hmm... To co do pierwszej części Twego komentarza.

Dalej: czy codzienność może być nudna? Naprawdę uważasz, że tak? Dlaczego nie nudzi nam się jedzenie chleba, mimo, że spożywamy go codziennie? Nie chodzi o rutynę. Ty decydujesz, jak życie smakujesz ;-))) Może w zabawny nieco sposób, ale mam nadzieję, że przekazałam swoją myśl w jasny sposób.

Pisanie o codzienności to pisanie wiersza prozą a prozy wierszem. A ponad strofami i brakiem rymów odpowiednich - czas mija i nieubłaganie... znów zatracasz się w powtarzalności :-) Po prostu żyj! Jak? - jak potrafisz najlepiej.

Nie mogę wyzbyć się myśli, że znów potraktujesz moje słowa jak licealny wywód :-)

"Gwarantowana przeżywalność nastroju, w klimacie Kaliope może trwać wiecznie" - o, cenię to sobie.

Nie Agnes.

Pozdrawiam również. Serdecznie.

K.W.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jak nie Agnes, to zamiennie może coś jak porady cioci, babci - sorki,
tak mi się skojarzyło.
Piękny wywód o codzienności, nie wiedziałabym na ten temat nic gdybyś mi nie powiedziała.
I nastrój wiersza spowodował taką cudowną okazję do wgłębiania się
w nieustanny heroizm codzienności, jak właśnie Kaliope, a to X, to że każdy
tak powinien, czy tylko ktoś określony? kto przecierpiał ciężki stan i już nie chce wpaść w ten sam stan X, ale się nie da bo za chwile usłyszy, że skoro ktoś nosi X, to on po nim musi
na nowo :) Urocze i piękne.
A codzienność sobie leci przed komputerkiem i krzyże bolą. Najwazniejsze jednak
jest to, że napisało o tym co się wie najlepiej. Czyli jak być X.
Nie własna droga i zrozumienie życia, tylko słuchanie rad o X.
Przecież nie ma nic piękniejszego, jak dawanie rad o X.

Ja kocham codzienność bez rad o X i nadawaniu o X, tylko o codzienności
z powagą i uśmiechem też dla codzienności. Ale nie daj Boże usłyszy to
nadający o X, to za chwilę i tak ten X wyląduje na nie X. I tak powinno być.
Trzeba żyć jak najlepiej, ale z X :)))
Padam z X i bez X jakby coś :)), ale Kaliope na pewno coś słyszała o X, pytanie czy chciałaby być codziennie Kaliope z X czy też bez X, a może nie chciała wieczną heroiczką i codzienną, tylko musiała, bo inni tak chcieli?
Piękna mitomania X :))) jak i wiersz.
-Kto ma X ? łapy w górę.
- Wszyscy
- No, ale ...., no to od początku.
:)


Dzięki serdeczne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Nie od początku. Bo wszyscy mają X. Ha! Fly Elika - wybacz, że po raz kolejny okazałam się naiwna. Bo widzisz, ciocią, babcią czy Bóg wie kim jeszcze od udzielania rad jakichkolwiek nie zamierzam być. Zupełnie nie zrozumiałaś intencji. Przykre to.
Wiersz jest.. jest dobry. Nie ironizuj. Mów jasno. Tyle.

Do napisania! przeczytania... etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by nie napisać na komentarz, to i tak bys powiedziała, że to nie o tym, albo o tym
ale...
Więc niech będzie, że to nie o tym tylko o tamtym.
Wiersz kończy się pytankiem...
A ty jesteś Kaliope X i wiesz najlepiej i inni też to już wiedzą,
że tylko ty możesz wiedzieć :)))
to też nie o tym, napewno:)))))

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fly Elika...

Przyznam, że bardzo mnie Twój komentarz poruszył, zbulwersował wręcz.

Musiałam się przejść, żeby ostudzić emocje i nie napisać czegoś, czego miałabym żałować.

Cisza...
Ja nie potrzebuję tego rodzaju emocji, takich dygresji, chwytania za słówka.
To nie fair. Nie dajesz mi możliwości odpowiedzi na Twój komentarz. Budujesz mi żałosny, nieprawdziwy wizerunek "wszystkowiedzącej" jakiejś tam X. To boli. To nie ja. Nie mam takiego charakteru, nie chcę tego, takiej etykietki. Toż ja najbardziej w świecie wystrzegam się właśnie takich pysznych, wyniosłych słów. Jest mi przykro. I wiem, że Ciebie to nie poruszy.

Pokazałaś mi jedno - muszę być bardziej oszczędna w słowach. Na zbyt wiele liczyłam.

Ja nie wiem wszystkiego najlepiej. Ja piszę. Ty masz do tego takie samo prawo.

Dlaczego mam pozwolić się zdeptać?

NIE ZNASZ MNIE... Nie będę żałosna.

Naucz, a nie poniżaj.. w tak zgrabny sposób.

Żegnam.


In-humility.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że tak opisałam to z humorem i że to cię uraziło.
Mitologia w zalążku i budowanie nastroju ciągłych cierni, z tego zalążka
to zapowiedź na nowy koszmar, ciernie, bez cierni, Kaliope, kalie, cienie. To warsztat
i takie wyraziłam zdanie na budowanie podobnej nastrojowości, i jak to się rozwija.
Szkoda, że nie zrozumiałaś moich intencji. Wyniosłych słów użyłaś w przesadnym komentowaniu i udzieleniu rady, mnie nie znając. Ten błąd się często zdarza,
mnie również, i mój komentarz to był przykład na to z czego też wynika.
Napisał Super-Tango o podobnym odczuciu nastroju, nie tylko ja.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może nie do końca wzajemnie się zrozumiałyśmy.
Nastrój, rzeczywiście, początkowo jest smutny. Ale stopniowo zmierzając ku finałowi, znak zapytania jakby nieśmiało sugeruje... że może już? może minie? może zaświeci słońce, jak po deszczu tęcza kolorami zasnuwając owe cienie.

Muszę przyznać Ci rację i w przyszłości zważać na to, by nie stwarzać wrażenia przesadystki. Może po prostu zbytni chwilowy optymizm wziął górę. A chyba lepiej być realistą.

Dzięki. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...