Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tęsknić, nie wiesz co to znaczy,
Gdy mój sen codziennie o tym marzy,
by spojrzeć w twe oczy
które świecą niczym gwiazdy w nocy.
Zabrałeś cząstkę serca mego ze sobą,
obiecałam ci przecież że zawsze będę z Tobą.
Pamiętasz? Małe dusze zakochane
Te wszystkie obietnice sobie dane.
Już nikt nas nie rozdzieli,
nawet teraz gdy wszyscy się dowiedzieli
O tej miłości zakazanej, namiętnej
I naszej przyszłości tak pięknej.
Będę czekać wytrwale, do końca
Na Ciebie mój promyku słońca.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97  Twoja Babcia miała takie samo jak moja. Pięknie. Chodziłam zawsze za nią jak cień. Czasami nie chciała bym z nią szła- gdy szła do Swobodna, aby porozmawiać ze swoją koleżanką- i tak lazłam chowając się między drzewami, a gdy już była za żwirownią- była ze mną- bała się że się zgubię. Nigdy nie gniewała się na mnie. Kocham ją- minęło tyle lat, a dziś byłam już u Mamy. I muszę też do Babci. Dziękuję     Twoja Babcia była też Piękna
    • @Simon Tracy Wiersz to nie człowiek - ale często bywa jego cieniem. Mocno i intensywnie. Dla mnie osobiście ten klimat jest bardzo trudny emocjonalnie - pozostawia we mnie ciężar, który trudno unieść. To po prostu nie jest estetyka, w której się odnajduję.
    • @andrew Ach, Wrocław! Czuję w Twoim wierszu radość, ale się nie dziwię. Mnie też podarowano swojego czasu to piękne miasto. Dla niego zdecydowanie warto wstać z kanapy. Pozdrawiam. :)
    • Oderwany. Zły. Milczący.   Mówili: "On nigdy nie będzie normalny, On nigdy nie będzie pasował." A on… gubił słowa, jakby były za ciężkie dla ust. Uciekał. Chował się w trzewiach miasta, w którym cień był jedynym przyjacielem, i gdzie nikt nie pytał o imię. Chodził jak bezpański kot. Ranił nogi, a dusza krwawiła od dawna. Tworzył własną legendę, której nikt nie był w stanie mu odebrać. W domu? Pełno dzieci, samotnych jak on. W szkole? Tylko oczy. Wpatrzone. Wbijające się jak ostrza. Wymazywany ze zdjęć, jak plama, której nie da się zmyć. Łzy chował głęboko. Zobaczyłam. Poznałam. Usta — zatrzaśnięte. Oczy — dwa zimne sztylety. Serce — zbroja. Pięści — kamienie. I dziś…   po raz pierwszy otworzył dłonie.
    • Rajski ptak.   Niedziela 22 czerwca.   Pod ścianą ona.   20 może lat.   Coś pękło, może poskładać się da - mówią.   Na krześle obok książka w kolorze tęczy.   Czyjeś życie przerwane w pół drogi… romans.   Wyznacza dotykiem miejsce.   Logo zbyt duże na swetrze, jakby oderwać chciało wzrok ciekawskich od twarzy.   Liczy się ciało.   Nieśmiało pyta czy tylko ciało?   Paznokcie w kolorze tęczy… damy takich nie mają - szyderczo uśmiecha się.   Przerzuca książkę splamioną… wzrok ciekawskich…   Ucieka. Zranione szkło nie zgoi się… zostanie ślad.   Szyderczy śmiech pokoleń, że taka młoda Rajski Ptak wciąż uczy się latać…, wybija rytm   paznokciami w kolorze tęczy… wycina z papieru żurawie.   Nieba starczy dla wszystkich. Lećcie, ja zostaję. Jestem zabawką - lalką szmacianką. Lalki nie latają.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...